Było rano, w sumie to południe. Wczoraj były moję urodziny, a teraz siedziałam na łóżku z moim psem i przeglądałam tik toki. Nagle sobie przypominam o Oliwierze, wiec zadzwoniłam do niego
-Halo?- odpowiedział chłopak, było słychać że wstał przed chwilą i miał ogromnego kaca po wczoraj
-Oliwier? Pamiętasz coś z wczoraj?
-Tak, wszystko niestety- odpowiedział
-Czekaj oddzwonię później- dodał po czym się rozłączył
-kurwa- powiedziałam do siebie, odłożyłam telefon i przytuliłam się do mojego pupila
Po jakiejś godzinie wszedł Karol, a ja byłam cała zapłakana i spałam razem z Kostką na moim łóżku
-Ja pierdziele- powiedział mrożon po czym wyszedł
Gdy się obudziłam zmyłam rozmazany makijaż i zeszłam na dół
-Wera dlaczego płakałaś?- zapytał mnie Karol
Cholera jak mu powiem to zabije albo mnie albo Kostka
-Zobaczyłam smutny filmik na Youtube- skłamałam
-Tak? jaki?- zapytał mnie mrożon, a ja szybko wymyśliłam
- Bo była babcia taka i ona na urodziny dostała od wnuczka pieska i oni tam żyli i ta babcia umarła i ten piesek został sam i jak wnuczek chciał odwiedzić babcię w ten sam dzień to zobaczył że ten pies tak siedzi i płaczę nad kanapą na której była ta zmarła babcia i ten wnuczek spojrzał i się zorientował co się stało i płakali razem nad tą kanapą i się skończyło i zaczęłam przytulać Kostkę- mówiłam i płakałam żeby było bardziej wiarygodnej
-No dobra niech ci będzie- odpowiedział mrożon- chcesz coś zjeść?- dopytał
-TAAK BOŻE JESTEM TAKA GŁODNA- Wykrzyczalam wręcz, a Karol dał mi kanapkę z pasztetem i ogórkiem kiszonym
-Na obiad musisz poczekać jeszcze- powiedział mrożon i zaczęliśmy oglądać jakieś wiadomości na TV, chwilę później przyszła Wersow z Majusią
-Co oglądacie?- Zapytała Wera
-Jakieś wiadomości- odpowiedziałam, a do Karola zadzwonił telefon.Po chwili Karolowi zaczęły lecieć łzy z oczu, a ja z Werą czekaliśmy aż się rozłączy i nam wytłumaczy, minęło z 30 sekund, a ten skończył rozmowę i odłożył telefon
-Rodzice mięli wypadek- powiedział patrząc mi w oczy, które napełniały się łzami
-Ale żyją czy..?- nie zdążyłam dokończyć, a Karol machał przecząco głową. Spojrzałam na Wersow, która również płakała. Miałam dość tego dnia
-Za 2 dni o 12:00 pogrzeb- poinformował nas Friz,a ja poszłam na górę i zamknęłam się w pokoju, gdzie był mój pies, przytulilam sie do niego i zaczęłam płakać gdy uslyszlalam pukanie do drzwi
-Moge wejść?- usłyszałam głos Wersow
-Ta wchodź- powiedziałam obojętnie
-Bedzie dobrze- Powiedziała Weronika, która wchodziła do pokoju
-nie o to chodzi- odpowiedziałam
-To o co?- zapytała kobieta
-Podoba mi się Oliwier...- powiedziałam strzelajac palcami ze stresu
-TO ŚWIETNIE-Wykrzyczała Wersow
- Właśnie nie, w moje urodziny wyznał mi miłość, ale był pijany i teraz normalnie z nim gadam, ale gdy zaczynam temat imprezy to albo zaczyna inny albo mówi że oddzwoni. I jestem pewna że on mi sie podoba, a ja jemu ale on nie chce o tym gadać i po prostu mam dość juz tego wszystkiego bo mam wrażenie że zjebał nam sie kontakt, a nie chce tego i po prostu kurwa nie moge- powiedziałam mając łzy w oczach
-Wiesz, on jest jeszcze nastolatkiem- usłyszałam w odpowiedzi
-Ale to mam czekac jakiś rok czy dwa z wiedzą że podobamy się sobie nawzajem?- zapytałam ze złością
-no nie ale..-Nie dokończyła Werka bo jej przerwałam -Dobra, proszę wyjdź*SKIP TIME NIEDZIELA*
Wstałam o 8:00 i poszłam się umyć z Kostkiem gadałam jak dawniej tylko unikałam tematu imprezy, jasne że było dziwniej, ale dało się przyzwyczaić.
Wracając wyszłam z wanny i wysuszyłam włosy. Ubrałam jedyną sukienkę jaką mam w szafieZeszłam na dół na śniadanie
-Śliczne wyglądasz- Powiedziała Wera z Majusią na ręce
-Dziekuje ty też jesteś piękna- odpowiedziałam Werce, zawsze zazdrościłam jej wyglądu
Zjadłam śniadanie i pojechaliśmy na pogrzeb
CZYTASZ
sei nur mein ~kostek
Fanfictiontytuł (tłumaczenie) bądź tylko mój/po prostu bądź mój. Wyglada profesjonalne (nie jest).Przeczytasz to sie dowiesz