Rozdział 9

37 7 17
                                    

Sofia lecąc w ramionach Rafala czuła się jak prawdziwa królowa. Pierwszy odcinek trasy przebyli Kwietną Koleją i z zachwytem przyglądała się wszystkim widokom. Teraz lecieli nad Puszczą, która była mroczna i piękna zarazem. Dziewczyna nie mogła się doczekać, aż zobaczy prawdziwy zamek, o którym kiedyś czytała w baśniach. Dyrektor nie zdradził jej jeszcze, które królestwo odwiedzą, ale uznała, że będzie zadowolona z każdego- nieważne czy kontrolowanego przez zawszan czy nigdziarzy. 

Oczywiście cieszyła się z władania Akademią, ale świat poza fascynował ją w równym stopniu. W końcu wychowała się marząc o byciu księżniczką. Co prawda ostatecznie nie miała służby, ale za to była zaręczona z najpotężniejszym złoczyńcą w dziejach, mieszkała w wieży i władała Akademią, która powstała na jej cześć. Poczuła satysfakcję myśląc o Tedrosie i Agacie, którzy utknęli w Gawaldonie. 

-Agata na pewno jest szczęśliwa ze swoim kotem, matką i księciem, ale ciekawe jak znosi to Tedros- myślała. -Kiedy byłam Filipem poznałam go bliżej i wiem jak dużo znaczył dla niego Kamelot. Teraz nie ma szans na zostanie królem ani na przywrócenie majestatu miejscu, z którego pochodził.

Wyobraziła sobie Tedrosa zamkniętego razem z Agatą i nową teściową w domu na wzgórzu i aż roześmiała się na myśl o tej scenie. Tedros bez swojego miecza? Tedros bez kolegów wpatrzonych w niego jak w obrazek? Tedros otoczony wieśniakami, którzy nie wiedzą kim jest?

-Prędzej czy później znienawidzi Agatę i to na jakie życie go skazała- było to słodko-gorzkie pocieszenie. Kiedyś kochała przyjaciół, ale oboje wybrali siebie nawzajem, skazując ją na bycie piątym kołem u wozu. Poza tym Rafal był tysiąc razy lepszy od Tedrosa. Kiedy on został pokonany znalazł sposób, żeby do niej wrócić. A Tedros dalej tkwi w Gawaldonie. I kto teraz jest silniejszy?

Odepchnęła od siebie te rozważania, postanawiając, że skupi się cieszeniu się podróżą, ale właśnie w tej chwili zobaczyła do jakiej okolicy się zbliżają.

-Kamelot?- nie mogła uwierzyć własnym oczom.

Zbliżali się do ogromnego zamku na wzgórzu, który rozpoznawała z kart baśni. Nie był to jednak błyszczący i świetlisty pałac zawszan- sprawiał wyjątkowo ponure i złowrogie wrażenie i widać było na nim ślady oblężenia. Z daleka było widać, że jedna wieża uległa dużemu uszkodzeniu.

W milczeniu wylądowali w niewielkim oddaleniu od zamku.

-Co tu się wydarzyło?- Sofia zadała pytanie jak tylko jej stopy dotknęły ziemi. -Kto w tej chwili rządzi w Kamelocie?

-Widzę, że rozpoznałaś zamek należący kiedyś do wspaniałego Tedrosa- Rafal spojrzał w górę w kierunku byłej posiadłości Króla Artura. -Wydarzyła się tu ciekawa potyczka. Widzisz, królestwo Kamelotu było już bardzo słabe po ucieczce Ginewry z Lancelotem. Tedros był jedyną nadzieją podwładnych na odbudowanie korony. 

-W momencie kiedy przejęliśmy Akademię, nigdziarze natychmiast skorzystali z okazji. Lancelot uciekł i nie wiadomo gdzie się podziewa, jego krewni są słabi albo nie żyją, więc było oczywiste, że to nie oni będą się ubiegać o koronę. Z okazji skorzystał Nasir, jego kuzyn Jafar jak pewnie wiesz poległ w walce z Alladynem.

-Kuzyn Jafara przejął Kamelot?- Sofia rozszerzyła oczy ze zdumienia. -Ale dlaczego? Przecież nic go nie łączy z tym królestwem.

-No cóż, pewnie pamiętasz, że Jafarowi bardzo zależało na byciu królem i najpotężniejszym czarownikiem. Jego kuzyn przejawia takie same skłonności do podbojów i rządzenia. Nasir to inna liga niż Wilk z Czerwonego Kapturka czy Baba Jaga, którzy chcieli tylko mieszkać w swoich chatkach w Puszczy. 

Akademia Dobra i Zła Evil LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz