Rozdział 93: Ty też będziesz moją rodziną

87 4 11
                                    

a/n: Kochani, w tym rozdziale pojawią się tak zwane spicy sceny. Piszę takie coś pierwszy raz, dlatego proszę, bądźcie wyrozumiali. Oczywiście postaram się oddać to jak najlepiej, ale nie spodziewajcie się czegoś na wysokim poziomie. Jeśli nie czujecie się na siłach, lub macie poniżej 18 lat, albo poczujecie cringe, to po prostu omińcie ten fragment. Jeśli zostaną poruszone podczas tego jakieś ważne rzeczy, to po prostu powtórzę je w następnym rozdziale. 

Hermiona

Trwał trzeci tydzień marca, a ona miała dość. 

Nie miała pojęcia, jak miała się czuć z tym, że Ron związał się z Astorią. Z jednej strony była zawiedziona, że jej o tym nie powiedział (przecież by go nie wyśmiała, do cholery!), a z drugiej zła na sama siebie, że niczego nie zauważyła. Harry też zarzekał się, że o niczym nie wiedział i ona mu wierzyła. Widocznie ich przyjaciel zdecydował się z jakiegoś powodu na ukrywanie związku. W zasadzie mu się nie dziwiła, bo pewnie byliby narażeni na przykre docinki ze strony innych uczniów z ich własnych domów. Niechęć między Gryffindorem i Slytherinem wcale nie malała, a wręcz miała wrażenie, że się zaostrzała. Astorię musiała wtedy mimo wszystko wyprosić z Pokoju Wspólnego, ale nie ze względu na własną niechęć do dziewczyny, ale właśnie po to, żeby nie spotkały jej żadne nieprzyjemności. O dziwo Ślizgonka nie oponowała, wydawała się wręcz zadowolona. To nie wróżyło niczemu dobremu. Wiedziała, że chłopcy spełniali wobec niej zobowiązanie, na które sama wyraziła zgodę. Pozostawało mieć nadzieję, że blondynka wywiąże się z obietnicy i nie wypuści plotek na temat Leo. 

Hermiona starała się ogarniać to wszystko. Naprawdę. Musiała się jeszcze w międzyczasie skupiać na przygotowaniach do egzaminów i spędzała nad tym praktycznie każdą wolną chwilę. Czasem uczyła się sama, czasem z herosami, którzy próbowali rozpaczliwie nadganiać materiał. Annabeth nie sprawiało to większego problemu, ale nawet ona zaczynała mieć dość. Ciemne sińce pod oczami tłumaczyła nadmiernym wkuwaniem po nocach, żeby zdążyć ze wszystkim. Nie tylko córka Ateny nie wyglądała najlepiej. Hazel i Piper też zdawały się być przemęczone. Jeśli chłopcy też byli zmęczeni, to dobrze się kryli. 

Kiedy się uczyła, to przynajmniej nie myślała o Ginny. 

– Pogódź się z nią – namawiał ją Edmund. Coś ciężkiego osiadło w sercu Hermiony, kiedy mijała się z przyjaciółką w drodze na zajęcia. Siódma klasa właśnie wychodziła z eliksirów, a szósta miała wejść. – Nie mogę patrzeć, jak się unikacie. Myślisz, że nie widzę, jak na nią zerkasz? 

Otworzyła usta, żeby zaprotestować, ale zaraz je zamknęła. Miał rację. Nie mogła wiecznie jej unikać, musiały porozmawiać. 

– Złapię ją po zajęciach – westchnęła wreszcie. Edmund klasnął w ręce. Minęli się z Jasonem i Nico, a blondyn kaszlnął, zwracając na siebie ich uwagę. Jej narzeczony zdążył złapać go za ramię. Kaszel syna Zeusa brzmiał niepokojąco.

– Ej, stary, wszystko gra? 

– Mhm, to nic – zbył go machnięciem ręki. – Nie przejmujcie się – dodał szybko, zauważywszy jej spojrzenie. 

Nie mogła wyrzucić go z głowy przez resztę dnia. Edmund chyba też, bo wtedy odciągnął Nica na bok i coś mu powiedział. Później dowiedziała się, że kazał mu mieć na niego oko. Rozeszli się po obiedzie, każde do swoich Pokojów Wspólnych. Hermiona po to, żeby porozmawiać wreszcie szczerze z Ginny, bo żal jej było przyjaźni i martwiła się, że się rozpadnie. Edmund obiecał, że złapią się później, bo on miał coś ważnego do załatwienia. 

Gdy weszła do salonu, rozejrzała się za rudowłosą przyjaciółką. Po jej kolegach z domu było widać jeszcze objawy niedzielnej imprezy. Okazało się, że rzeczywiście Ron miał urodziny, ale na początku miesiąca. Z tego wszystkiego zapomniała nawet złożyć mu życzeń, o czym na szczęście pamiętali pozostali. Obiecała sobie, że gdy tylko będzie wyjście do Hogsmeade, kupi mu jakiś spóźniony prezent. Rudzielec nie był na nią zły, choć widziała zawód w jego oczach, gdy go przepraszała. Przynajmniej poprawiła się w kwestii spędzania więcej czasu z nim i z Harrym. Starała się częściej przebywać popołudniami w Wieży Gryffindoru i przynajmniej to jej wychodziło. 

Klucze cierpienia [wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz