Hermiona skręcała pasek swojej torebki między palcami, aż był bliski pęknięcia. W końcu uwolniła wargę spomiędzy zębów, zanim spowodowała krwawienie, i wzięła głęboki oddech. Rzucając ostatnie spojrzenie w niebo, mając nadzieję, że ktoś tam na górze powstrzyma ją przed zrobieniem z siebie osła, poszła ścieżką do drzwi porośniętego bluszczem domku i zapukała.
Drzwi otworzyły się po długiej przerwie i przystojny, młody mężczyzna - zaledwie kilka lat starszy od niej - spojrzał na nią z konsternacją.
- Tak?
– Pan Djule?
Drzwi otworzyły się szerzej, a ciemnoskóra twarz ze zdezorientowanej zmieniła się w podejrzliwą.
- To ja.
- Nie pamięta mnie pan, ale nazywam się Hermiona Granger. Objęłam stanowisko głównego kierownika sekcji Rigleya na kilka tygodni przed jego śmiercią.
Wyraz twarzy mężczyzny stał się jeszcze bardziej płaski, jeśli to możliwe.
- Pamiętam panią. Poznałem panią na pogrzebie. Czego pani chce?
Wciągnęła głęboko powietrze i zaczęła.
- Wiem, że to musi wydawać się niemożliwie niegrzeczne, ale jeśli nie ma pan nic przeciwko, chcę zadać kilka pytań. Byłam nowa w tym dziale, kiedy Rigley zmarł i cóż... chciałam dowiedzieć się o nim więcej.
Oczy Andrew Djule rozszerzyły się i kobieta dostrzegła w nich coś, co podejrzanie wyglądało na iskrę nadziei. Otworzył szeroko drzwi.
- Herbaty?
***
Hermiona rozglądała się po przytulnym salonie, przyglądając się oprawionym w ramki zdjęciom. Aktywna para najwyraźniej spędzała dużo czasu na świeżym powietrzu. Kiedy usłyszała, jak gospodarz wraca z tacą z herbatą, odwróciła się od ujęcia, na którym oboje machają do grupy przyjaciół, po czym razem skaczą z klifu.
– Czy to było na Morzu Śródziemnym?
- Sycylia – odpowiedział młody człowiek. - Nasze ostatnie wspólne wakacje.
Hermiona westchnęła i pokręciła głową.
- Panie Djule, bardzo mi przykro z powodu pańskiej straty. Musiałam zachować się... niezdarnie na pogrzebie, kiedy pana poznałam. Dopiero dołączyłam do biura Rigleya i byłam zupełnie nieprzytomna, jeszcze zanim uderzyła nas tragiczna wiadomość i strata.
Usiadł na eleganckim krześle naprzeciwko niej.
- Mów mi Andrew. Rig uważał, że nie jesteś w swoim żywiole, ale powiedział, że ogarniesz.
Nalał herbatę, a ona poświęciła chwilę na dodanie odrobiny cukru.
– Opowiedz mi o nim – poprosiła.
Andrew posłał jej długie, spokojne spojrzenie i całkowicie zlekceważył jej słowa.
- Dlaczego tu jesteś?
Hermiona starała się nie okazywać, jak bardzo poczuła się winna, ale wiedziała, że nie udało jej się, kiedy skinął głową i usiadł.
- Dotknęła nas klejna strata w naszym zespole – powiedziała zamiast tego.
- Kto? – zapytał głosem pełnym troski.
- Fawkler.
- Nie! Och! Był taki kochany! Jak się trzyma Maire?
– Obawiam się, że nie jest dobrze.
Andrew pochylił się do przodu, a jego twarz wyrażała emocje, których Hermiona nie potrafiła zidentyfikować.
CZYTASZ
HGSS Hermiona Granger i krzyształ czasu (tłumaczenie PL)
FanfictionHermiona Granger trafia na spisek pełen morderstw, tajemnic, chaosu i niekończącej się zdrady. Gdzie doprowadzi ją nowa przepowiednia? Czy osoba, do której zwróci się o pomoc, zdradzi jej serce? --- Mieszanka akcji i romansu okraszona humorystycznym...