"minho cię zabije", wymamrotał wzdychając, "oj tam oj tam nic takiego się nie stało".
"Wyszedłeś z domu bez jego pozwolenia jisung", powiedział odwracając się w jego stronę, "wrócimy zanim zdąży zauważyć".
Chodzili parę godzin po Seulu, wchodząc do różnych sklepów albo chodząc po targach i próbując jakiś potraw.
Jisung był naprawdę szczęśliwy, bo mógł spędzić miło dzień z przyjacielem u boku a do tego nie martwić się powrotem do domu, no może trochę bo minho pewnie będzie na niego zły no ale go nie zabije prawda?.
Szczęśliwie wpychał sobie makaron do ust a seungmin siedział na przeciwko niego kręcąc głową z rozbawienia.
"Jesteś zadowolony?", han skinął głową, "powinniśmy wracać", powiedział wzdychając a zaraz potem patrząc na nocne niebo.
"Dlaczego?", zapytał mając pełno jedzenia w buzi, "już późno", powiedział następnie wstając, "chodź idziemy".
"Czekaj", następnie zebrał cały makaron z miski pałeczkami i włożył do ust, "dobra możemy iść".
Następnie oboje zaczęli iść w stronę ogromnej posiadłości ale jisung zatrzymał się słysząc jakieś odgłosy z uliczki.
"Coś się stało?", zapytał kim, a starszy odwrócił się w stronę ciemnej uliczki robiąc krok w tamtym kierunku.
"Słyszysz to?", zapytał han marszcząc brwi gdy odgłosy stały się głośniejsze, "jisung uważaj lepiej tam nie idź".
"Poczekaj", powiedział starszy, owszem trochę się bał ale ciekawość zżerała go od środka.
Kartony poruszyły się przez co chłopak wzdrygnął się ale mimo to zrobił kolejny krok i przykucnął a po chwili z za kartonu wyskoczył mały rudo biały kotek.
"O boże ale słodziak", zapiszczał kładąc ręce na swoich policzkach, seungmin przykucnął obok i prychnął rozbawiony na to jak bardzo szczęśliwy był jisung.
"Ale jesteś uroczy", powiedział han następnie podnosząc małego kotka, "hej malutki gdzie się podziała twoja mamusia?".
Mały kotek zamiauczał przez co jisung znowu cicho zapiszczał następnie przyciągając kota do klatki piersiowej a potem wstając, "chyba nie zamierzasz go zabrać".
"A mam go tutaj zostawić samego?, tu jest niebezpiecznie jak na takiego małego kotka".
Młodszy westchnął i pogłaskał kota za nim spojrzał na swojego zahipnotyzowanego przyjaciela, "chodź idziemy".
"Czyli mogę go wziąść?", zapytał gdy seungmin zaczął odchodzić, "a rób co chcesz ale jak coś to nie zrzucaj winy na mnie".
Jisung podbiegł do niego radośnie, "słyszałeś kotku zabieram cię do domu".
Po dotarciu do wielkiej posiadłości, han schował kota przykrywając go swoją kurtką tak aby nikt go nie widział.
"Tylko proszę uważaj żeby nikt nie zauważył tego kota a szczególnie minho", ostrzegł kim wchodząc po schodach.
"Cicho", szepnął han i poszedł do swojego pokoju zerkając czy z małym kotkiem wszystko dobrze, "spokojnie malutki zaraz będziemy".
"Jisung!", wzdrygnął się na nagły krzyk a jego oczy rozszerzyły się, przykrywając szczelnie kota odwrócił się w stronę minho który stał niedaleko ze skrzyżowanymi rękami.
"Masz coś na swoje usprawiedliwienie?", zapytał podchodząc do niego, na co han odwrócił wzrok robiąc krok w tył, "chciałem zaczerpnąć świeżego powietrza".
Następnie znowu zrobił krok w tył i przygryzł wargę aby stłumić jęk gdy mały kotek niechcący wbił mu pazury w rękę.
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok.
"J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co tylko?...dostałeś jebany rozkaz i miałeś go przestrzegać czego nie rozumiesz?", zapytał podchodząc do niego.
"Zrozum to jest mafia tu musisz robić co ci każą a nie to na co masz ochotę!", znowu krzyknął a han mocniej objął kotka czując łzy w oczach.
"Od dzisiaj masz zakaz wychodzenia z pokoju bez jakiegoś strażnika a jak będziesz chciał wyjść na ogród będziesz przykuty łańcuchem do ławki jak kiedyś i jeśli zobaczę jak przekraczasz próg swojego pieprzonego pokoju bez mojej zgody to cię normalnie zabije rozumiesz?!".
Jisung szybko skinął głową, "a teraz idź do swojego pokoju i nie pokazuj mi się więcej na oczy", han niemalże od razu odwrócił się biegnąc do swojego pokoju.
Po wejściu zamknął drzwi i oparł się o nie plecami zsuwając się na ziemię wręcz od razu wybuchając płaczem.
Słysząc miauczenie odsunął kurtkę i spojrzał na małego kotka który położył swoje łapki na jego klatce piersiowej, "przepraszam że cię tu ściągnąłem....boje się że tu będzie gorzej niż na ulicy...ale nie martw się postaram się tobą zaopiekować".
Mały kotek zamiauczał liżąc chłopca po ręce przez co han cicho zaśmiał się głaszcząc go po główce.
★(° °)★
Po paru godzinach bawienia się z kotem drzwi pokoju nagle otworzyły się przez co jisung wzdrygnął się szybko łapiąc małego kotka i zakrywając go kocem, a już po chwili do środka weszły dwie starsze kobiety.
"Dobry wieczór przyniosłam ci kolację", powiedziała starsza kobieta uśmiechając się po czym podeszła do stolika na przeciwko łóżka i położyła na nim tace z jedzeniem zanim wyszła kłaniając się kobiecie z drewnianą laską.
"Pani Lee co pani tu robi?", zapytał w szoku, "mam mało czasu...minho niewie że tu jestem i tak mam zostać".
Następnie odwróciła się w stronę jisunga który patrzył na nią zdezorientowany czemu tak na niego patrzy.
"Na osobnej miseczce przygotowałam trochę ugotowanego drobiu dla kotka bo pewnie też jest głodny".
Han rozszerzył oczy patrząc na nią w szoku, "s-skąd pani-", kobieta mu przerwała, "seungmin mi powiedział ale nie martw nic nie powiem minho".
Jisung uśmiechnął się w jej stronę następnie wyjmując małego kotka z pod koca i delikatnie go pogłaskał.
Starsza kobieta podeszła do niego podtrzymując się laski i usiadła obok głaszcząc kotka który zaczął miauczeć, "jak ją nazwałeś", chłopak szybko na nią spojrzał, "to kotka?", zapytał w szoku a kobieta zaśmiała się kiwając głową.
Chłopak spojrzał na kota w ramionach i uśmiechnął się, "hej malutka nie wiedziałem że jesteś dziewczynką".
"Więc jak jej dasz na imię?", han spojrzał na kotka zastanawiając się przez chwilę, "dori", powiedział zaraz potem patrząc na starszą kobietę.
"Piękne imię", powiedziała z uśmiechem na twarzy, "muszę już iść a ty zjedz coś razem z dori", chłopak skinął głową, "dziękuję pani bardzo".
"Nie ma sprawy...idź coś zjedz ja postaram się jakoś porozmawiać z minho żeby pozwolił ci wyjść", powiedziała zanim wyszła a jisung spojrzał na małe zwierzątko, "ty moja malutka księżniczką pewnie jesteś głodna", kot zamiauczał na co chłopak zachichotał i wstał podchodząc do stolika i siadając przy nim.
Kładąc małego kota na stoliku położył obok niej miskę przez co kot od razu dobrał się do jedzenia.
"Musiałaś być naprawdę głodna", wymamrotał gładząc ją po główce, "musiało być ci ciężko żyć tak bez mamy prawda?".
Nie wiedząc nawet kiedy po jego policzku spłynęła pojedyncza łza którą szybko wytarł, "wiem jakie to uczucie, ale obiecuję że zaopiekuje się tobą jak najlepiej".
★(° °)★
Przepraszam że wczoraj nie wstawiłam rozdziału ale wciągnęłam się w jeden serial pod tytułem niezwykli, polecam serdecznie, a potem jeszcze pisałam referat z hitu i fizyki.
Oraz chciałabym wam wszystkim bardzo podziękować za ponad 100 obserwacji naprawdę mi miło oraz dziękuję bo ta książka ma już tysiąc gwiazdeczek.