Part 10

918 218 97
                                    

1/6/2024

Leon

Większość nocy spędziłem na obserwowaniu, jak Antonia śpi. Nieprzyzwyczajony do dzielenia łóżka z drugą osobą wybudzałem się przy najmniejszym ruchu. Dowiedziałem się natomiast, że uwielbia spać w poprzek i kradnie poduszki, a uspokajał ją mój głos i głaskanie po głowie.

Nad ranem zasnęła, wpółleżąc na mnie z głową na piersi i nogą przerzuconą przez moje biodra. Świetna pozycja i niezwykle intymna. Szkoda, że jak każdy nastoletni facet poranek witał mnie potężnym wzwodem. Zgodnie z powiedzeniem „nic co ludzkie nie jest mi obce" będzie się musiała przyzwyczaić. To nie ostatni raz, gdy gościłem w tym łóżku. Spodobało mi się

Antonia mruknęła coś niewyraźnie, napierając kolanem na stojący problem. Chwyciłem je, utrzymując w jednym miejscu. Nie potrzebowałem większej zachęty do powiększenia się przyrodzenia, a raczej czegoś, co go uspokoi.

– Promyczku – szepnąłem.

Długie rzęsy poruszyły się i niezwykłe zielone oczy spotkały moje spojrzenie. Przez długą chwilę wpatrywała się we mnie ze spokojem.

– Dzień dobry – szepnąłem, całując ją w czoło.

Zmarszczyła brwi, rozglądając się niepewnie.

– Spałeś tutaj? – Głos Antonii miał w sobie lekką chrypkę.

– Tak.

Zamrugała.

– Dlaczego?

– Słyszałem, jak płakałaś i nie mogłem zostawić cię samej.

Jej pięknie wykrojone usta ułożyły się w okrągłe „O".

– Ja... – Zaczerwieniła się.

Pogłaskałem Antonię po twarzy.

– Promyczku, mówiłem wczoraj serio i po tym jak oddałaś mi pocałunek, wiem, że nie jestem ci obojętny.

– Nie jesteś – przyznała, czerwieniąc się.

Moja słodka niewinność.

– Więc o co chodzi?

Delikatnie głaskałem ją po głowie.

– O... o wczoraj – wyjąkała.

– Od jak dawna to trwa?

Uciekła spojrzeniem, więc zmieniłem pozycję tak, żeby leżała pode mną. Ująłem podbródek w palce i zmusiłem, byśmy złączyli spojrzenia.

– Ile to trwa, promyczku?

– To nie ma znaczenia...

– Ma – zaprzeczyłem. – Skarbie, każda osoba, która się nad tobą znęcała, odpowie za to co zrobiła.

Przełknęła ciężko, patrząc na mnie z paniką.

– Nie, posłuchaj...

– Nic z tego, maleńka. Nikomu nie wolno na ciebie podnosić ręki. Jak długo?

Oblizała usta. Milczała długą chwilę, a ja nie przestawałem, głaskać linii szczęki.

– Dwa lata. Myślałam, że przestaną, jak przeskoczę klasę, ale...

Wściekłość, którą czułem poprzedniego dnia, znów rozgorzała mi w żyłach. Dostrzegłem w jej oczach strach.

– Nie jestem zły na ciebie, promyczku, ale na wszystkich wokół, że nikt nie dostrzegł, co się dzieje. Dlaczego nikomu nie powiedziałaś?

Hide and SeekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz