Rozdział 11: Twój książę na białym koniu.

38 9 33
                                    

Alice

Girl, wyglądasz cudownie! ─ Zapiszczałam z zachwytu zaciskając ręce w pięści.

─ A dziękuję, dziękuję, ale to Wy jesteście cudownymi przyjaciółkami! ─ Krzyknęła Stella.

─ Oj, oj, nie schlebiaj Nam. ─ Powiedziałam i machnęłam lekceważąco ręką.

─ A! Muszę wysłać zdjęcie Jake'owi! Prosił, żeby mu wysłać, bo chcę zobaczyć jak ładnie wyglądam. ─ Powiedziała bez zająknięcia, zabierając telefon z wielkiego, szarego fotela. ─ Albo, mogę Was prosić, żeby jedna z Was zrobiła mi zdjęcie? Bardzo ładnie proszę. ─ Poprosiła robiąc maślane oczka.

─ Jasne! Ja zrobię! ─ Krzyknęła Isa zabierając jej telefon z ręki.

─ Nie, bo ja! ─ Zaczęłyśmy się sprzeczać, o to, kto ma zrobić zdjęcie naszej kochanej przyjaciółce.

─ Ej! Dziewczyny, bo zaraz poproszę mamę, żeby mi zrobiła to zdjęcie jak się nie dogadacie. ─ Lekko podniosła głos dziewczyna.

─ No okey... Iska, rób to zdjęcie, a ja... Ja przygotuje Ci torebkę. ─ Wymyśliłam na szybko, by znaleźć sobie zajęcie.

─ Okey, dawaj. Tylko powiedz kiedy będziesz robić zdjęcie. ─ Powiedziała i jedną rękę oparła o biodro, a drugą zrobiła literkę  ,,V" ciągle się przy tym uśmiechając.

─ Stara, beautiful wyglądasz! ─ Skomplementowałam ją, przez co jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej niż dotychczas.

─ Ooo, trzymaj pozę... Teraz! ─ Krzyknęła skupiona Isa.

─ Dobra, pokaż, wyślę mu. ─ Powiedziała Stella.

─ Ładnie wyszło, patrz! ─ Powiedziała dziewczyna i obróciła komórkę w stronę blondynki. ─ Ty to na modelkę się nadajesz! ─ Stwierdziła patrząc na zdjęcie.

─ Nie przesadzaj, za to ty się nadajesz na fotografkę. ─ Stwierdziła tym razem Stella.

─ Pokażcie no! ─ Oburzyłam się, bo wybrałam już torebkę i strasznie mi się nudziło.

─ Jeju, patrz.

─ Faktycznie wyglądasz bosko. Jak zawsze! ─ Skomplementowałam moją przyjaciółkę już kolejny raz w ciągu tych dwóch godzin.

─ Oj, przesadzaci... ─ Przerwał jej wibrujący telefon. ─ Czekajcie. ─ Powiedziała i sięgnęła po komórkę.

Przez chwilę uśmiechała się do telefonu, po czym podniosła głowę z jeszcze szerszym uśmiechem pokazując nam jej chat.

Biegiem rzuciłam się do telefonu Stelli, by zobaczyć z kim tak romansuje. Zresztą, Isa zrobiła dokładnie to samo co ja.

Gdy tylko zobaczyłam te wiadomości dostałam zawału i miałam uśmiech od ucha do ucha. W pewnym momencie tak zapiszczałam, że aż mnie zabolały uszy.

To były wiadomości od jej księcia z bajki! - Carter'a.

─ Boże, dziewczyno, jak dalej będziesz tak piszczeć i krzyczeć to będziesz musiała zainwestować w aparat słuchowy dla mnie! ─ Krzyknęła Isa ciągle zatykając uszy rękoma.

─ I dla mnie! ─ Przyłączyła się Stella.

─ Przesadzacie, ja już tyle razy podnosiłam głos, ale jeszcze nikt nie słyszał mojego prawdziwego krzyku. ─ Zaczęłam przekonana mówić, ale po dłuższym namyśle, to nie była prawda. ─ No... Oprócz Was teraz... ─ Dodałam już o wiele ciszej, trochę zawstydzona.

Pocałunek Pod Gwiazdami [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz