Sophie spadając w dół widziała czerwone oczy mężczyzny, który strzelił kulą w nią. W oczach miała łzy, to były okropne sekundy czekania na upadek. To coś strasznego wiedzieć, że za chwilę zginiesz ale gdy wszystkie nadzieje odeszły nagle ktoś złapał ją gdy miała już uderzyć o ziemię. Poczuła dotyk na swoich plecach, momentalnie odwróciła się a tam zauważyła Demonicę, z którą jeszcze jakiś czas temu się rozstała.
— Amy! — krzyknęła od razu tuląc się w nią.
Demonica sama nie mogła wyrwać się
z objęć dziewczyny, widziała jej przerażenie.— Już nigdy nie poproszę Cię, żebyś mnie tu zostawiała... — mówiła wiedząc, że popełniła błąd.
Amy wciąż jednak pamiętała krzyki Sophie, która chciała aby ta momentalnie ją opuściła. Widząc jednak co się dzieje, od razu przyszła jej na ratunek.
— Już jestem z Tobą... — uśmiechnęła się próbując ją uspokoić.
Dziewczyna zaczęła opowiadać, o tym wszystkim co ją spotkało gdy Demonicy przy niej nie było.
— To było coś okropnego, ani chwili nie mogłem spędzić sama, kolejne postacie mnie otaczały... — rzekła przestraszona — nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Cię widzę... — wspominała.
Dużo mogłaby jej opowiadać, niby tylko przez jakiś czas nie było przy niej Demonicy ale jednak wiele zła ją otaczało.
— Znalazłaś się w kręgach smutku
i gniewu Sophie, żaden śmiertelnik nie chciałby tam się znaleźć — odpowiedziała spokojnie Amy.Sophie dalej próbowała dojść do Siebie, wciąż dziękowała Amy za to, że ta ją uratowała.
— Jakiś mężczyzna nagle postrzelił mnie!, przez około piętnaście minut rozmawialiśmy jak przyjaciele... — opowiadała — nieoczekiwanie coś wspominał o jakieś grupie ale przez zamieszanie wywołane strzałem nic nie zrozumiałam — kontynuowała.
Demonica dobrze znała tą postać.
— Ta była postać symbolizująca zabójstwa, pracuję dla Demina Gniewu, którego spotkałaś ale należy również do... — nie dokończyła.
Sophie spoglądając za Amy nagle ujrzała potężne miasto, żadne ludzkie miasto nie przypominało tego, które teraz podziwiała swoimi oczami. Podczas swojego już kilkugodzinnego pobytu w piekle, nigdy nie widziała tak niesamowitego miejsca, coś ciągnęło ją w tamtą stronę.
— Wow! — krzyknęła od razu wstając.
Demonica, również spojrzała za Siebie.
— Witamy w Hell City... — uśmiechnęła się Amy.
Dziewczyna zaczęła podążać w tamtym kierunku, była noc a światło biło od tego miasta.
— Wygląda niesamowicie... — zaimponowało jej to miejsce — może chociaż tam odpocznę! — podążała szybciej w tamtą stronę.
Amy była za nią.
— No nie wiem... — rzekła po cichu.
Sophie szybko znalazła się w mieście, porównałaby to do ludzkiego miasta tylko za jakieś 200 lat gdy technologia poszłaby do przodu. Po mieście chodzili ludzie, abstrakcja do tego co widziała wcześniej gdzie ludzie musieli cierpieć i służyć przerażającym Demonom.
— Tutaj można żyć — odwróciła się do Demonicy.
Obok nich znalazł się wielki wieżowiec, dziewczyna bez wahania wybrała się do środka i pojechała windą do góry.
— Już czuję, że to miejsce ma świetny vibe! — krzyknęła Sophie.
Nagle zaczęła chcieć imprezować,
u samej góry faktycznie była impreza gdzie grzesznicy razem świętowali
w tym dziwnym piekielnym mieście.— To jedziemy! — wbiegła do tłumu.
Była cała noc przed nią, z głośników grała muzyka w której często pojawiały się tematy piekła i samego szatana ale nie zwracała na to uwagi gdyż dobrze jej się tej muzyki słuchało.
— Trzymasz się Sophie? — pytała próbując jej nie zgubić Amy.
Dziewczyna machała jej z samego przodu, po około dwóch godzinach była już bardzo zmęczona, niejednokrotnie piła drinki z innymi grzesznikami.
— Chodźmy gdzieś na chwilę... — powiedziała do Demonicy.
Schowały się gdzieś w budynku, szukały pokoju i nieoczekiwanie znalazły się u pokoju samego dyrektora. Zauważyły go dopiero gdy były już
w środku, wokół siebie miał wiele pucharów, również medali, wszystko koloru złotego. Obie wiedziały, już gdzie trafiły.— Amy, mieliśmy iść do innego pokoju... — tłumaczyła lekko już pijana Sophie.
Sama Demonica była przerażona, widząc kolejnego Demona, który był wyżej postawiony od niej.
— Już stąd pójdziemy... — odparła zlęknięta Amy.
Demonowi usługały dwie kobiety, mimo ich strojów, których nie powstydziłby się nosić bogaci to na ich twarzach również było widać lęk. Demon spoglądał na swoje puchary, dopiero po chwili ich zauważył.
— Witajcie w wieży "Win" , jak podoba wam się impreza? — zapytał podchodząc do nich.
Sophie nie chciała widzieć się
z kolejnym Demonem, po ostatniej sytuacji wolała już do żadnego się nie zbliżać oprócz Amy.— Kto ty? — pytała Sophie.
— Sophie! — krzyknęła zła, że się tak do niego zwraca Amy.
— Rozmwiasz z samym Demonem wygranej! — odparł zabierając je na bok.
Pokazywał im puchary.
— To wszystko, może być twoje... — mówił Demon.
— Już innemu oddałam duszę — odparła uśmiechnięta mając na Sobie okulary przeciwsłoneczne.
Demon lekko zdenerwował się i zaczął dalej przekonywać dziewczynę.
— Kurwy!, przynieście nam tu drinki! — krzyknął zły.
Po tych słowach Sophie chciała już wyjść, nie kryjąc tego powiedziała to na głos i wyszły stamtąd. Za drzwi słyszała tylko gniew Demona, który wyżywał się na kobietach, które mu służyły.
— Ja mu pokażę! — chciała stawić się za dziewczynami ale zabroniła jej tego Demonica.
Nie chciała aby ponownie spotkał ją gniew demona, postanowiły stamtąd wyjść. Na ulicach było wiele billboardów i hologramów, na wielu
z nich można było zobaczyć postać Fortuny, która również zachęcała do oddania jej swej duszy.— Wy tu handlujecie duszami? — śmiała się Sophie do Amy.
Na bilbordach i hologramach można było również zauważyć inne postacie, wszystkie to były Demony podobnie jak Fortuna. Na innych Demonach jednak nie skupiała się dziewczyna,
z Demonicą wybrała się do kolejnego budynku pod nazwą "Money" , Sophie ponownie chciała trochę zaimprezować.