9. Rozdział

4 1 26
                                    

Sophie spadając w dół widziała czerwone oczy mężczyzny, który strzelił kulą w nią. W oczach miała łzy, to były okropne sekundy czekania na upadek. To coś strasznego wiedzieć, że za chwilę zginiesz ale gdy wszystkie nadzieje odeszły nagle ktoś złapał ją gdy miała już uderzyć o ziemię. Poczuła dotyk na swoich plecach, momentalnie odwróciła się a tam zauważyła Demonicę, z którą jeszcze jakiś czas temu się rozstała.

— Amy! — krzyknęła od razu tuląc się w nią.

Demonica sama nie mogła wyrwać się
z objęć dziewczyny, widziała jej przerażenie.

— Już nigdy nie poproszę Cię, żebyś mnie tu zostawiała... — mówiła wiedząc, że popełniła błąd.

Amy wciąż jednak pamiętała krzyki Sophie, która chciała aby ta momentalnie ją opuściła. Widząc jednak co się dzieje, od razu przyszła jej na ratunek.

— Już jestem z Tobą... — uśmiechnęła się próbując ją uspokoić.

Dziewczyna zaczęła opowiadać, o tym wszystkim co ją spotkało gdy Demonicy przy niej nie było.

— To było coś okropnego, ani chwili nie mogłem spędzić sama, kolejne postacie mnie otaczały... — rzekła przestraszona — nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Cię widzę... — wspominała.

Dużo mogłaby jej opowiadać, niby tylko przez jakiś czas nie było przy niej Demonicy ale jednak wiele zła ją otaczało.

— Znalazłaś się w kręgach smutku
i gniewu Sophie, żaden śmiertelnik nie chciałby tam się znaleźć — odpowiedziała spokojnie Amy.

Sophie dalej próbowała dojść do Siebie, wciąż dziękowała Amy za to, że ta ją uratowała.

— Jakiś mężczyzna nagle postrzelił mnie!, przez około piętnaście minut rozmawialiśmy jak przyjaciele... — opowiadała — nieoczekiwanie coś wspominał o jakieś grupie ale przez zamieszanie wywołane strzałem nic nie zrozumiałam — kontynuowała.

Demonica dobrze znała tą postać.

— Ta była postać symbolizująca zabójstwa, pracuję dla Demina Gniewu, którego spotkałaś ale należy również do...  — nie dokończyła.

Sophie spoglądając za Amy nagle ujrzała potężne miasto, żadne ludzkie miasto nie przypominało tego, które teraz podziwiała swoimi oczami. Podczas swojego już kilkugodzinnego pobytu w piekle, nigdy nie widziała tak niesamowitego miejsca, coś ciągnęło ją w tamtą stronę.

— Wow! — krzyknęła od razu wstając.

Demonica, również spojrzała za Siebie.

— Witamy w Hell City... — uśmiechnęła się Amy.

Dziewczyna zaczęła podążać w tamtym kierunku, była noc a światło biło od tego miasta.

— Wygląda niesamowicie... — zaimponowało jej to miejsce — może chociaż tam odpocznę! — podążała szybciej w tamtą stronę.

Amy była za nią.

— No nie wiem... — rzekła po cichu.

Sophie szybko znalazła się w mieście, porównałaby to do ludzkiego miasta tylko za jakieś 200 lat gdy technologia poszłaby do przodu. Po mieście chodzili ludzie, abstrakcja do tego co widziała wcześniej gdzie ludzie musieli cierpieć i służyć przerażającym Demonom.

— Tutaj można żyć — odwróciła się do Demonicy.

Obok nich znalazł się wielki wieżowiec, dziewczyna bez wahania wybrała się do środka i pojechała windą do góry.

24 godziny w piekleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz