Namira stanęła pod wielkimi drzwiami domu Lerów, którego to adres podany był na kartce i zapukała. Otworzyła jej kobieta, która była w podobnym wieku. Ubrana była w łaszki do chodzenia po domu, gdy nikt nie patrzy, a mimo to wyglądała pożądniej niż Namira w swoim najelegantszym ubraniu.
- Słucham?
- Ja z ogłoszenia - pokazała kartkę.
- A, tak, proszę chwilę poczekać - weszła do środka i zamknęła drzwi, zamknęła na klucz, wiedziała, że Namira jest z Malnai i od razu uznała, że ich okradnie.
Stała pod drzwiami próbując ukryć się przed wzrokiem przechodniów. Usłyszała zamek i drzwi się otworzyły, stał w nich pokaźny mężczyzna.
- Pani wychowała mojego syna? - zapytał miło.
- Zgadza się.
- Zapraszam do środka - otworzył przed nią drzwi i weszła.
- Piękny dom - stwierdziła.
Zaprowadził ją do kuchni.
- Kawy albo herbaty?
- Herbaty jeśli to nie problem.
- Ależ skąd.
Poszedł do kuchni, a ona usiadła na jednym z krzeseł.
- Mogę go zobaczyć? - zapytała.
- Niestety, śpi.
- A jak się czuje?
- Trochę samotny, zagubiony i zdezorientowany, ale to wkrótce minie.
- To dobrze, a mógłby mu pan przekazać pozdrowienia od nas?
- Nas? - w jego głosie przez moment było słychać podejrzliwość.
- Mnie i reszty dzieciaków w Nibylandii.
- Oczywiście.
Wyszedł z kuchni i postawił dwa kubki herbaty na stole. Kiedy sięgnęła po swój, skuł jej ręce.
- Co pan robi? - zapytała zdziwiona.
- Aresztuję panią za współudział w porwaniu.
Zaniemówiła. Do kuchni weszło dwóch strażników i zaprowadziło ją do aresztu, gdzie czekała na szybką rozprawę w sądzie.
- Kochanie - powiedział Ler do żony - dopilnuj, aby wszystko czego dotknęła zostało dokładnie wyczyszczone.
- Jasne.
Poszedł po syna i razem udali się do sądu.
🌹
- Myślicie, że dużo będzie tych pieniędzy? - rozpoczął rozmowę Luiper, gdy wszyscy już byli w łóżkach.
- Idź spać, Lui - powiedziała Ema.
- Dużo - włączyła się Inz - w końcu to bogaci ludzie.
- Czyli my teraz też będziemy bogaci - dołączył się Oper.
- Uczciwość popłaca - powiedziała Yra.
- Czyli bogaci będą wszyscy oprócz Fei - skwitował As.
- Ejej, As odszczekaj to, albo jutro zęby z ziemi będziesz zbierał - odezwała się Fei - i zamknijcie się wreszcie bo mam jakieś złe przeczucie.
As odszczekał swoje słowa, po czym wszyscy grzecznie poszli spać, gdyż nikt nie chciał zbierać zębów z ziemi.
CZYTASZ
NIBYLANDIA ≡ W TRAKCIE POPRAWY
Science FictionFei wraz z rodzeństwem okrada bogatych, aby zebrać na leki dla młodszej siostry. Wszystko idzie dobrze, w mieście pojawia się więcej strażników, ale nikt nie podejrzewa dzieciaków. Lecz jeszcze nie wiedzą, że strażnicy znaleźli coś, a raczej kogoś i...