Rozdział 1

19 1 2
                                    

  Siedziałam na łóżku spokojnie oglądając tik toki, gdy do mojego pokoju wparował chłopak o lekko kręconych blond włosach i błękitnych tęczówkach.

-Siema blondyna! - krzyknął w moją stronie tym samym zamykając drzwi do pokoju.

-Siema - odpowiedziałam mu z jadem, gdyż przerwał mi przeglądanie mojej ulubionej platformy - Kto cię tu wpuścił wariacie?

-Twoja mama. Zapomniałaś że mam świetny kontakt z twoimi rodzicami? - zapytał marszcząc brwi.

Rzeczywiście Aiden miał z nimi bardzo dobrą relacje. Gdyby ktoś nas nie znał mógłby nawet pomyśleć że to on jest ich dzieckiem a nie ja.

-Nie za długo siedzisz w tym telefonie? - zaczął nowy temat podchodząc coraz bliżej mnie.

-Nie nie siedzę za długo w tym telefonie - mówiłam przedrzeźniając go - A ty nie przebywasz za dużo w moim domu?

-Zadomowiłem się - odpowiedział stając przy mnie a zarazem wyrywając mi telefon z ręki.

-Aiden oddaj mi ten telefon! - krzyknęłam wstając jednocześnie próbując odebrać mu urządzenie, jednakże chłopak miał przewagę ponieważ był ode mnie sporo wyższy i nawet gdy skakałam nie byłam wstanie mu go zabrać.

-Najpierw musisz mnie złapać, Ariel - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem na ustach po czym wybiegł z mojego pokoju.

Nie zamierzałam dać mu za wygraną więc popędziłam za nim na schody i nie wiem jak to się stało ale gdy się potknęłam, runęłam jak długa prosto na Aidena, który stracił równowagę a następnie również spadł ze schodów.

-Oddawaj telefon! - krzyknęłam odrazu atakując chłopaka leżącego pode mną.

Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok:

-Nie możecie nawet przez chwile być cicho? - podniosłam wzrok na kobietę po czterdziestce o jasnej jak śnieg cerze i krótkich farbowanych brąz włosach. No tak mama była w domu - Teraz już książki w spokoju nie można poczytać? - powiedziała na co dokładniej jej się przyjrzałam. Rzeczywiście brunetka trzymała w dłoni książkę.

Chłopak oddał mi telefon, podniósł się a następnie wyciągnął rękę w moim kierunku aby pomóc mi wstać. Jednakże ja byłam zawzięta. Miałam zamiar się zemścić, więc postanowiłam nie skorzystać z pomocy i kopnęłam go w nogę.

-A to za co?!- chłopak zawył z bólu trzymając się za kolano a na drugiej nodze skacząc.

-Następnym razem pomyśl dwa razy zanim zabierzesz mi telefon- powiedziałam pokazując mu język a następnie udałam się do góry.

He's just a friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz