MIŁEGO CZYTANIA <333
-----------
EMILY
Teraźniejszość
Lucienne Slown, żmija w ciele aniołka Charliego.
Pierwszy raz widziałam tę kobietę na oczy, a już wiedziałam, że się nie polubimy. Patrzyła na mnie dokładnie tak samo, jak niegdyś robiła to siostra Miguela. Z tą niewytłumaczalną pogardą w oczach i wyższością, gdybym była nieproszonym gościem, którego należało się pozbyć, jak najszybciej. Starałam się zachować spokój, chociaż czułam, że nie wyglądałam zbyt przychylnie po akcji w wagoniku. Moje włosy nadal były lekko potargane, a sukienka przygnieciona. Wyrzucałam z głowy te myśli, mając w poważaniu opinię na swój temat kogoś takiego, jak ona.
Zrobiliśmy to na diabelskim młynie, jak na parę diabłów przystało.
Byłam przekonana, że ta blondynka nie była zwykłą koleżanką, a w tych słowach odbijało się gdzieś drugie dno. Zwykłe znajome tak nie patrzyły na tylko kolege, a ta cała Slown świdrowała Cadena swoim do obrzydzenia słodkim spojrzeniem i lekko rozchylonymi ustami, które pokrywała gruba warstwa czerwonej szminki. Łapczywie walczyła o jego uwagę, a gdy wreszcie na nią zerknął, podjęła się działania.
– Mamy wiele do omówienia – oznajmiła łapiąc go za drugie ramię, ciagnąc mocno w swoja stronę, aż musiałam go puścić, aby się nie obalić. – Miło było cię poznać, Emilio. – Posłała mi kolejny z tych, jakże uroczych uśmieszków.
Jeszcze przekręciła moje imię, ale domyśliłam się, że zrobiła to akurat celowo.
– Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego o tobie, Lucy.
Mina zrzedła jej w milisekundę, a chłopak stojący tuż obok omal nie parsknął pod nosem. Na moje usta wpłynął wredny uśmieszek zamaskowany udawaną radością. Nie miałam zamiaru dawać komukolwiek możliwości szydzenia ze mnie, nauczyłam się mówić DOŚĆ i reagowałam kiedy taka osoba jawnie przeginała.
– Nazywam się Lucienne – zwróciła mi uwagę jadowitym tonem, chociaż próbowała zachować pozory grzecznościowe.
A w dupę sobie wsadź te słodkości.
– A ja Emily i nie lubię, jak ktoś mnie lekceważy – odparłam spokojnie. – Nie wiem kim jesteś, co osiągnęłaś i po co tutaj przyjechałaś, ale zapamiętaj sobie moją twarz i nazwisko, bo masz u mnie gwarancję, że ja zapamiętam twoje.
Zrobiłam krok w jej stronę, a ona nadal kurczowo trzymała się rękawa koszuli chłopaka. Wyglądała, jakby miała się na mnie rzucić, lecz coś ją przed tym powstrzymywało.
– Kluczyki. – Wyciągnęłam dłoń w stronę Diaza, który przez ten cały czas obserwował nas w milczeniu. – Pojedź z nią, ja wrócę twoim samochodem.
– I w końcu mówisz coś z sensem – skomentowała, a ja przewróciłam oczami.
– Emily...– Diaz próbował się odezwać, ale szybko mu przerwałam.
Pokręciłam głową pozostając nieugiętą.
– Kluczyki – powtórzyłam, a moje palce dotknęły jego dłoni.
Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, a ja wiedziałam, że on chciał w ten sposób mnie zmiękczyć. Manipulacja należała do najskuteczniejszej sztuki nacisku na ludzki umysł w celu zmiany czyjegoś poglądu albo obrócenie danej sprawy na własną korzyść. A Diaz był mistrzem w tej dziedzinie, lecz ja byłam na jego sztuczki odporna, od samego początku i pozostanie tak do samego końca.
CZYTASZ
THE DARKSIDE OF DEATH & BLOOD [18+]
Mystery / ThrillerOn zgrzeszył, ona zabłądziła. Emily Rose po przeprowadzce chciała rozpocząć nowe życie, paląc za sobą wszystkie złe mosty. Skupiła się na wymarzonych studiach i relacjach z innymi ludźmi. Przez dwa lata udało się jej zapomnieć o horrorze, który prze...