Rozdział 4.

20 1 2
                                    

    Jedynym mną jestem ja, ale jesteś pewien, że jedynym tobą jesteś ty? Czasem bardzo chcemy powiedzieć komuś to co czujemy, ale z różnych przyczyn nie możemy. Czasem chcemy, żeby po prostu wiedzieli. Głupiutka ty, znów oczekujesz od ludzi za wiele. Może nie jesteś stworzona do tego świata. Nie łatwiej jest się przenieść? To takie proste.

Pięć.

Dziewięć.

Jedenaście.

Szesnaście.

Siedemnaście.

     Czerwone róże są malowane z białych. Nimfy malują je krwią. Każdy odcień czerwieni z głowy kogoś innego. Dlatego każda róża jest wyjątkowa. Zawsze trzeba dbać o swój kwiat. Po kogoś śmierci wyrasta nowa biała róża, a potem zmieniana na czerwoną z krwi zmarłego. Skarbie, dlaczego zamknęłaś drzwi? Otwórz je, laleczko. Teraz.

Dwa.

Siedem.

Sześć.

Piętnaście.

Osiemnaście.

    Próbuję cię jak narkotyków. Pragnę cię bardziej niż tego. Czuję cię na moim języku. Chodź tutaj, malutka. Przytulę cię mocno i nigdy nie puszczę. Możesz płakać w moich ramionach ile chcesz. Nikt nie robi tego tak jak ty. Wiem ile to dla ciebie znaczy. Tatuś jest tu z tobą, laleczko. Wezmę cię za rękę i uciekniemy razem. Schowamy się przed każdym złem na tym świecie. Teraz jesteś martwa. To boli. Gdzie moja mała dziewczynka? Połowa mnie już zniknęła. Jestem chory, zmęczony, nie mogę tego dłużej wytrzymać. Podpalają mnie. Codziennie. Pomóż mi, maleńka. Mam nadzieję, że to mnie nie zabije. Ale ważniejsze jest to, abyś nie była obciążona moim problemem. „Moje problemy nie mogą być twoimi problemami". To takie niesprawiedliwe. Potrzebuję cię tu ze mną. Uzależniłem się od ciebie. Teraz potrzebuję twojej pomocy we wszystkim co robię. Pomagasz mi, ale jednocześnie mnie zabijasz. Wbijasz mi nóż w plecy, malutka. Plecy. Uda. Brzuch. Ręce. Twarz. Serce. Chcesz mnie zabić? To właśnie chcesz zrobić? Zniszczyć mnie? Sprawić, abym zniknął z tego świata? Egoistko. Jeśli chcesz mogę po prostu wyjść. Wyjdę wieczorem, a rano już mnie nie będzie. Znowu sam. Całkiem sam. Mógłbym dla ciebie umrzeć, ale czy ty mogłabyś zrobić dla mnie to samo? Wykrwawiam się przez ciebie. Przyznaj się. Przyznaj, laleczko. Jesteśmy tu sami. W cieniu twojego wstydu. Myślałem, że mnie uratujesz, że to wszystko pomoże, że nie pozwolisz mi, aby stała mi się krzywda. A tak naprawdę sama mi ją wyrządzasz. Kiedy się obudzę to znikniesz? Uzależniłem się od ciebie. Od bólu który mi sprawiasz. Pragnę cię do takiego stopnia, że mógłbym umrzeć w moim śnie, aby być z tobą. Uwięziłbym się w snach dla ciebie. Żył tam bez końca. Ale ty nie zrobisz tego samego dla mnie, prawda? Oczywiście, że nie. Ja zrobię. Bo niestety, ale jesteś dla mnie ważna, ty kupo gówna.

Jeden.

Trzy.

Dziesięć.

Dziewiętnaście.

Dwadzieścia.

    Dziś mija rok. Równy rok od podpisania umowy. A ty dalej nic nie wiesz... Chciałbym bardzo wrócić do nocy kiedy się spotkaliśmy. Kiedy pierwszy raz ujrzałem twoje piękne oczy. Bo teraz codziennie mnie zawodzisz, nawet o tym nie wiedząc. Sprawiasz, że czuję się tu niechciany. Jakbym miał się zastanawiać, po co powstałem. Dlaczego musisz wszystko komplikować? Wierzę, że nam pisane jest więcej, że za parę lat przytulisz mnie mocno i nigdy nie puścisz już. Opleciesz swoje ramiona wokół mojej szyi niczym wąż. Zastawisz na niej krwawy ślad i udasz, że nic się nie stało. Będziesz mi głupio powtarzać, że wyglądam pięknie kiedy płaczę. Wszystko co robię, to staranie się najbardziej jak potrafię. Nie dostaję za to absolutnie nic. Jeśli jeszcze raz usłyszę, że mam cieszyć się, że cię mam, to się popłaczę. Tak łatwo się od ciebie uzależniłem. A ty sprawiasz, że nie chce niczego bardziej niż zniknięcia z tego świata. Chcę cię opuścić, ale nie mogę. Nie potrafię.

Dwanaście.

Osiem.

Trzynaście.

Czternaście.

Cztery.

    Moja róża powoli usycha. Poznałem zbyt wiele wersji ciebie. Zaczęło mnie to przytłaczać. Moja róża z czerwonej zmienia się w czarną. Czuję, że jestem ci nie potrzebny, że chcesz się tylko nade mną znęcać, a potem wyrzucisz jak skórkę od banana. To słodka tragedia pisana przez ciebie. A ja? Ja jestem tylko głupią marionetką której życie możesz niszczyć jak tylko sobie zechcesz. A problem w tym, że boję się to zmienić. Przeraża mnie to. Myśl, że to może się zmienić mnie przerasta. Mimo, że cię to nawet nie obchodzi. Ja cię nie obchodzę. Jedynym mną jestem ja, ale jedyną tobą nie jesteś ty. 

Afraid of youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz