6. WCZEŚNIEJ

22 5 1
                                    


- Laurelin, wskakuj do basenu! Woda jest obłędna! – krzyczy do mnie Alia.

- Pięknie wyglądasz w tym stroju – komplementuje mnie babcia.

- Dziękuję – mówię nieco zawstydzona.

Ostrożnie rozglądam się za Arielem. Nigdzie go nie widzę. Dołączam do babskiego grona.

- Chcesz coś do picia? Ariel poszedł do baru – przyjaciółka porozumiewawczo puszcza mi oczko.

- Nie, spasuję – znacząco wskazuję na pływającą babcię.

- Powiemy jej, że to bezalkoholowe. Poza tym, co się boisz. Jesteś pełnoletnia, a my za kilka dni prawnie do ciebie dołączymy. Od tego są wakacje – namawia mnie.

- Nie mam ochoty – odpowiadam pochmurnie.

- Nie wiesz co tracisz, ja zamierzam się dobrze bawić – odpływa ode mnie.

Zanurzam się głębiej i relaksuję. Leżę na plecach i unoszę na wodzie. Jest zdecydowanie trudniej niż w morzu, ale daję radę. Do naszej trójki dołącza Ariel z czterema napojami. Dostrzegam dwa drinki, i chyba dwie kawy mrożone.

- Wreszcie! Co tak długo? Sam je robiłeś? – Alia wyraża swoje niezadowolenie.

Podaje jej drinka, a drugiego ku mojemu zaskoczeniu babci. Widzi grymas na mojej twarzy i uśmiecha się do mnie lekko. Na pewno jest bezalkoholowy. Wchodzi do basenu z kawami, idzie w moim kierunku i podaje mi jedną.

- Dziękuję, nie musiałeś – odbieram napój od niego.

- Wiem, że kochasz kawę w każdej postaci. A twoja babcia, wie co znaczy All Inclusive i jak z niego korzystać – przygryza dolną wargę.

- Zamówiła drinka z alkoholem? – dopytuję zszokowana, nie znałam jej od tej strony.

- Przecież to żadna zbrodnia. Jesteśmy już dorośli, a ona w pełni sił – tłumaczy.

- Jasne, nie mam nic do tego. Po prostu zaskoczyła mnie, nic więcej – upijam kilka łyków kawy. – Pyszna – komentuję.

- Po kolacji jest wieczorek taneczny, a tak się składa, że widziałem u ciebie idealną sukienkę na tę okazję. Żal nie skorzystać.

- To zaproszenie? – Urocze, jak na okrętkę stara się zaprosić mnie na randkę.

- Zależy – odpowiada zagadkowo.

- Od czego? – marszczę czoło.

- Od tego czy się zgodzisz. Nie przywykłem do odrzucenia.

- Zawsze musi być ten pierwszy raz – odstawiam pusty kubek przed basenem i podpływam do babci rozmawiającej z Alią.

Czy właśnie dałam przysłowiowego kosza Arielowi Soli? Być może. Jak się z tym czuję? Z jednej strony jestem z siebie dumna, a z drugiej żałuję, ale niech się chłopak wysili.  

Moja AksamitkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz