{Lenka}
Po tym wydarzeniu, otuliłam się ramionami szukając spokoju i wpatrywałam się bezradnie w sufit, bo zresztą co mi innego zostało?
Jutro muszę iść do tej, nie powiem jak okropnej szkoły - myślałam, przypominając sobie o tych „świetnych" ludziach śmiejących się ze mnie każdego dnia. Tak myśląc spędziłam cały wieczór, nie mając ochoty ruszać się z pokoju, tym bardziej przez krzyki dochodzące z dołu mojego domu. Wolałam zanurzyć się w krainie przyjemnych snów niż zrobić cokolwiek produktywnego.*Następnego dnia*
Wstałam i zjadłam w samotności tosty. Następnie ubrałam mój ulubiony biały top, a no to narzuciłam krótką bluzę z nadrukiem gwiazdy. Spakowałam plecak, jak najwolniej, unikając myśli, że prawdopodobnie spóźnię się na lekcje. Wsunęłam buty i bez pożegnania opuściłam dom. Zakluczyłam drzwi, wiedząc, że Marcel nie wyjdzie z domu do mojego powrotu. Kończyłam dzisiaj zajęcia późno, bo dopiero o 16.
Jakaś istna tragedia ten mój plan szkolny- powiedziałam cicho do siebie, tak by nikt kto by się kierował na ten sam przystanek co ja, mnie nie usłyszał.
Dotarłam na przystanek, a tam zgadnijcie kto...ponownie ten przystojny chłopak. Od razu jak go zauważyłam, starałam się go minąć prędko, lecz ten miał wobec mnie inne plany, przygwoździł mnie do ściany przystanku, przybliżył swoją twarz do mojej. Ugryzł lekko płatek mojego ucha spojrzał na mnie z zadziornym uśmiecham. Nie potrafiąc nic zrobić, stałam, oddając mu te czynność, wiadome było że podobała mu się moja reakcja. Otrząsnęłam się gdy przyjechał mój autobus, wyrwałam się od chłopaka i wciąż nie do końca świadoma wsiadałam do niego.