Siedząc na ławce, w bluzie i przykryta kocem, podziwiałam widok, na las który znajdował się niedaleko sali.
Z całego wczorajszego towarzystwa, Mateo i ja poszliśmy jako ostatni spać. Na końcu on odprowadził mnie do przydzielonej mi sypialni i tak się rozstaliśmy.
Teraz po obudzeniu się, zeszłam na dół, gdy jeszcze nikt nie był na nogach. Nie wiedziałam dlaczego, ale przez ostafni rok było tak, że im mniej spałam tym bardziej wyspana byłam. Po prostu nie potrzebowałam tyle snu co kiedyś.
Miałam na sobie dresy, które znalazłam, w torbie u Amayi. Podciągnęłam nogi pod brodę i oparłam i kolana głowę.
Westchnęłam, a w klatce piersiowej poczułam lekki ucisk. Czasami mi się to zdarzało po imprezach.
Słysząc kroki, odwróciłam wzrok do osoby która wychodziła z sali. Była to Alexandra która przebrana była już, w normalne ciuchy. Włosy miałam spięte w luźnego koka i właśnie otwierała jej samochód. Chyba jej, ale byłam pewna, że należał do niej, ponieważ Mateo nigdy by nie kupił fioletowego mini Coopera.
- Hej! - Zawołałam do niej i podniosłam się.
Brunetka przystanęła, w miejscu i uśmiechnęła się do mnie. Podeszłam do niej i odwzajemniłam jej uśmiech.
- Jeszcze raz bardzo dziękuję. Była to jedna z lepszych imprez urodzinowych.
Zielonooka założyła, na nos okulary przeciwsłoneczne, bo na jej twarz zaczęły padać promienia słońca.
- My również się cieszyliśmy, że Przyszłaś. Mateo wczoraj mnie wybudził z snu i jeszcze zaczął dziękować, że Cię zmusiłam tutaj przyjść. - Uniosła rozbawiona brwi.
- Powiedział, że zmusiłaś? - Zaśmiałam się kręcąc głową. - Obie wiemy, że to nieprawda. Głupek niech sobie myśli co chce. - Machnęłam ręką.
- No właśnie. - Wzruszyłam ramionami. - Muszę niestety wracać do pracy. Mam ważną klientkę, która dzisiaj bierze ślub. Taką prywatnie, wiesz. Pracuje w salonie fryzjerskim i dorabiam sobie jeszcze na boku. - Tłumaczyła, gestykulując rękoma.
- Oh, jesteś fryzjerką? - Zdziwiłam się.
Dziewczyna pokiwała głową.
- Będę wiedzieć gdzie następnym razem przyjść. Miło było Cię poznać. - Wyciągnęłam do niej rękę.
Ona uścisnęła ją i również odpowiedziała, że miło było, że zdecydowałam się przyjść. A na koniec Dodała, że moje prezenty były świetne.
Odjechała, a ja patrzalam na jej samochód, zanim nie znikł za zakrętem.
Wróciłam na ławkę, na której siedziałam i włączyłam telefon, który naładował mi się przez noc. Wybrałam numer Carstena i przyłożyłam sobie urządzenie do ucha. Po trzech sygnałach usłyszałam jego wesoły głos.
- Hejka! Co tam? - Zapytał od razu, a ja słyszałam w tle jakiś film.
- Dobrze. Wczoraj wybrałam się na urodziny Mateo. Teraz każdy odsypia, a ja nie mogę jakoś spać...
- Oh, to nialas fajny wieczór! Ale kto Cię zmusił pójść na te urodziny? - Zadał kolejne pytanie, ale tym razem jego głos wydawał się być lekko sztywny.
- Ja sama siebie. Ma nową dziewczynę, wiesz? Bardzo piękna, miła i uprzejma. Polubiłam ją. No i też trochę porozmawiałam z nim, ale nie było to raczej nic głębokiego. Albo było. Nie wiem, ale jako ostatni poszliśmy spać.
- Ale nie spaliście razem, prawda?
- No nie. Spałam w pokoju z Asherem I Amayą.
Carsten Westchnął z ulgą, a ja się zaśmiałam.
CZYTASZ
I Wish It Were You #2
RomancePo dwóch latach unikania siebie na uczelni oraz zerowego kontaktu, zdążyło się wiele zmienić. Mateo jest już na ostatnim roku, za to Isabell jest na przedostatnim. Obydwoje studia mają już prawie zakończone, a konflikt między ich rodzinami wciąż ni...