Był sobie ten za fajny i ten za nudny.
Czyli o sąsiadach, którzy pasowali do siebie jak koziorożec z bliźniętami.
Top| Jk
Bott| Kth
Cringe/humor/komedia/dramat/życie
Wiek bohaterów zmieniony itd.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Witam dodaje 2 część ♥️ cieszę się, że w tym tygodniu udalo mi się napisać 3 rozdziały 💜
Dwójka spokojnie zajadała przygotowane przez Jeongguka pyszności, a atmosfera była niemal idylliczna. Taehyung nie mógł się powstrzymać przed uśmiechem za każdym razem, gdy jego usta dotykały truskawek. Miał słabość do tego owocu, a w połączeniu z aksamitną czekoladą, smaki wręcz eksplodowały w jego ustach. Jeongguk obserwował go z zadowoleniem, jakby każde kęsnięcie Taehyunga było dla niego pochwałą. Chwycił jedną z truskawek, zamoczoną w gęstej czekoladzie, i delikatnie przybliżył ją do ust Taehyunga.
— Nie mogę więcej. Jestem pełny, co jak pęknę? — powiedział Taehyung z udawanym niepokojem, ale w jego oczach błyszczało rozbawienie. Jeongguk parsknął śmiechem.
— Wtedy cię posklejam, a potem znowu nakarmię — odpowiedział, unosząc brew, jakby wyzwanie tylko go bawiło.
— Posklejasz? A czym? Czekoladą? — zadrwił Taehyung, zgrywając się, ale przy okazji chciwie zerkając na truskawkę w dłoni Jeongguka.
— Czekoladą, karmelem, może nawet miodem — rzucił z nonszalancją Jeongguk, a w jego głosie słychać było nutkę figlarności. — A potem stworzę z ciebie najpiękniejszy deser świata.
Taehyung zmrużył oczy, starając się ukryć uśmiech, który pojawił się na jego twarzy. W końcu jednak rozchylił wargi, pozwalając Jeonggukowi włożyć truskawkę do jego ust. Owoc był słodki, soczysty i tak pyszny, że Taehyung nie mógł powstrzymać się od cichego pomruku zadowolenia. — Mówiłem, że umiem gotować, ale desery to moja specjalność — pochwalił się Jeongguk, widząc reakcję Taehyunga.
— Nieźle... Ale wiesz, co ci powiem? — Taehyung przechylił głowę, spoglądając na niego z lekkim uśmieszkiem.
— Hm? — Jeongguk uniósł brew, ciekawy, co zaraz usłyszy.
— Jeśli w ogóle kiedyś założysz własną restaurację, to nie nazwij jej „Truskawkowy Król", bo przepadniesz — rzucił Taehyung, tłumiąc śmiech. Jeongguk wybuchnął śmiechem, niemal rozlewając wino.
— „Truskawkowy Król"? Serio, Taehyung? A ty niby lepszy byś wymyślił?
— Jasne. „Jeongguk Berry" brzmi bardziej stylowo. Ale pod warunkiem, że zastrzeżesz, że obsługujesz tylko mnie.
— Tylko ciebie? — Jeongguk nachylił się bliżej, spoglądając na Taehyunga z intensywnością w spojrzeniu, która zawsze sprawiała, że ten czuł się osaczony, ale w pozytywny sposób. — Zgoda. Ale to pod warunkiem, że zawsze będziesz moim najwierniejszym klientem. — Taehyung udawał obojętność, ale ciepło w jego policzkach zdradziło, że te słowa wywarły na nim większe wrażenie, niż chciał przyznać.
— Cóż... Z takim deserem jak dzisiaj masz szansę mnie przekonać — mruknął, próbując zgrywać chłodnego, ale kiedy Jeongguk podał mu kolejną truskawkę, znów nie mógł się powstrzymać od rozkosznego uśmiechu.
Po zjedzeniu obydwaj leżeli na kocu, czując, jak ich pełne brzuchy powoli zaczynają przyswajać pyszności, które przed chwilą pochłonęli. Taehyung wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo, w ciszy podziwiając jego majestat. Było coś wyjątkowo uspokajającego w tej chwili – z dala od miejskiego zgiełku, od ciągłego pośpiechu i sztucznego światła, które tłumiło piękno nocy. Tu, w otoczeniu natury, mógł w końcu poczuć prawdziwy spokój.
Jeongguk, leżący obok, obserwował Taehyunga kątem oka, uśmiechając się pod nosem. Był coś magicznego w sposobie, w jaki światło księżyca odbijało się w jego oczach. Nagle, jakby poruszony impulsem, Jeongguk sięgnął po jego dłoń, splatając ich palce. Taehyung drgnął lekko, odrywając wzrok od nieba i spoglądając na Jeongguka, który patrzył na niego z tym swoim nieodpartym uśmiechem.
— W sumie nigdy o tym nie rozmawialiśmy — zaczął Jeongguk, ściskając delikatnie jego dłoń. — Co zamierzasz zrobić po skończeniu liceum i zdaniu egzaminów maturalnych?
Taehyung westchnął z rozbawieniem, wracając wzrokiem do nieba.
— Na pewno nie chcę, jak większość naszej klasy, próbować w showbiznesie — rzucił z lekkim śmiechem, przypominając sobie marzenia swoich znajomych o aktorstwie czy karierze muzycznej.
Jeongguk zaśmiał się krótko, kiwając głową. — To akurat wiem. Ale uważam, że na pewno byś zabłysnął, gdybyś się temu poświęcił. Serio, dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych. Zawsze do wszystkiego podchodzisz na poważnie, więc pewnie i tam byś zdobył szczyty.
Taehyung spojrzał na niego z lekko uniesionymi brwiami.
— Serio? Nie wiem... wolę jednak coś bardziej praktycznego — odpowiedział z cichym śmiechem, jakby sam siebie próbował przekonać do swoich słów.
— Dla mnie to lepiej — powiedział Jeongguk niespodziewanie, a w jego głosie zabrzmiała szczerość, która sprawiła, że Taehyung spojrzał na niego z zaskoczeniem.
— Huh? Dlaczego? — zapytał, marszcząc lekko brwi.
Jeongguk uśmiechnął się szerzej, a w jego oczach pojawił się figlarny błysk.
— Bo nie będę musiał być zazdrosny, że inni będą na ciebie patrzeć — odpowiedział z radością, która wydawała się aż zaraźliwa.
Taehyung prychnął, próbując ukryć zawstydzenie. — Głupek — mruknął, ale mimo to kąciki jego ust uniosły się w uśmiechu. — Ale skoro już pytasz, to po maturze planuję zacząć studia w Londynie. Zarządzanie firmami i finansami — powiedział spokojnie, wracając wzrokiem do gwiazd.
Jeongguk uniósł wysoko brwi, wyraźnie zaskoczony. — Wow... to brzmi naprawdę trudno — zaśmiał się, drapiąc się po głowie.
— Może i trudno, ale ciekawie. Poza tym... to daje stabilną przyszłość — odpowiedział Taehyung, wzruszając ramionami.
Jeongguk spojrzał na niego z uznaniem, po czym westchnął ciężko.
— A ty? — zapytał Taehyung, odwracając się w jego stronę. — Zamierzasz poświęcić się koszykówce?
Jeongguk wzruszył ramionami, na chwilę zasępiając się. — Chciałbym. Naprawdę chciałbym. Ale jeszcze nie wiem. Moja mama mówi, żebym robił to, co kocham, a ojciec... no cóż, ojciec chce, żebym szybko osiągnął sukces w biznesie.
Taehyung spojrzał na niego z lekkim zaskoczeniem. — W biznesie? Przecież to totalnie do ciebie nie pasuje.
Jeongguk zaśmiał się krótko, przewracając oczami.
— Wiem. Ale ojciec uważa, że sport to niepewna przyszłość, a biznes daje stabilność.
Taehyung przez chwilę wpatrywał się w Jeongguka, a potem wybuchnął śmiechem.