Baranek POV
rok później, zima, rok po śmierci vanseski
Na dworze było mroźno, minął rok od śmierci vaneski, wszyscy bardzo to przeżyliśmy. A w szczególności Olivier. Wył, płakał, łkał, rzygał całymi dnami. Nie było w nim życia.
Mimo iż minęło sporo czasu, dał sobie radę, więc git.
***
Podekscytowany wyszedłem z domu, by udać się do szkółki. Cieszyłem się, bo dzisiaj mieliśmy mikołajki klasowe z nową klasą. Wszyscy poszliśmy naszą ekipką do tej samej budy, szkoły znaczy się. Wylosowałem Kicusa, mojego boia. Od razu wiedziałem co mu kupić. Od roku się nie jebaliśmy bo nie miał chukja, teraz postanowiłem to zmienić. Miarka się przebrałam.
Zdyszany doszłem do szkoły, zamykajac za soba drzwi. Poszłem do szatni , aby przebrać moje obuwie w świnkę pepe. Gdy wszedłem zoboczyłem moją cudowna ekipe, podeszłem do każdego i przywitałem się z nimi, całując ich w dupę.
Na końcu po raz kolejny podszedłem do najważniejszej osoby - kucisia.
- Малыш, ты мой
- wyszeptałem mu do uszka po rosyjsku, jak ryż nateraz w książce cudownej, mojej ulubionej i wanna fall, która była gówniana.
-Co ty pierdolisz? - zapytał przybliżając się się do mej twarzy.
-Ciebie....коциаку - warknąłem mu dom uszka.
Jego oddech splótł się z moim, a w przestrzeni między nami zapanowała cisza, przerywana jedynie naszym przyspieszonym oddechem.
- Малыш, ты мой, - powtórzyłem ciszej, ledwie słyszalnie, niemal przysysając się do jego ucha.Nie odpowiedział, ale jego dłonie powoli, niepewnie, spoczęły na moich biodrach. Jego spojrzenie zmieniło się, jakby chciał mnie zagryźć, jakby próbował zrozumieć coś, czego nie mógł objąć umysłem.
- Ciebie, коциаку... - wysyczałem, niemal dotykając jego ust.
Drgnął, a potem jęknął cicho, z trudem powstrzymując coś, co chciało się wyrwać z jego wnętrza.
- Ąhhh... - wydał z siebie dźwięk, który przyprawił mnie o gęsią skórkę.Byliśmy tylko my - zamknięci w tej chwili, w tym momencie, jakby cały świat przestał istnieć.
-Ąhhh- jęknął mi do gardła - Ohhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh, ohhhhhhhhhhhhh, ohhhhhhhhhhhhhh, ohhhhhhhhhh, ohhhhhhhhhhhh, ohhhhhhhhhhh - jęczał mi do budzi, gdy wszyscy wyszli z szatni. - OHHHHHHHHHHHHHHH, OHHHHHHHHHHHHHHHHHHH. AHHHHHHHHHHHHHHHH.... ohhhhh, ohhhhhhh, ohhhhhh, ahhhh,aahhhhh, ahhhh,ghhrvyj
W szatni nie było nikogo... a to była idealna okazja na... jebanie... na ścianie... albo na podlodze. w lesie w mercedesie.............
Jego dłonie zacisnęły się na mojej koszuli, jakby szukał oparcia. Zbliżył się jeszcze bardziej, tak że czułem ciepło jego skóry.
- Powiedz to jeszcze raz, - szepnął ochryple, jego głos drżał, a w oczach malowała się mieszanka złości i czegoś, co trudno było nazwać.
Uśmiechnąłem się lekko, niemal drwiąco, i nachyliłem się, pozwalając, by nasze wargi dzieliły milimetry.
- Ты мой, - powiedziałem miękko, przeciągając sylaby, tak jakby każde słowo miało w sobie ciężar obietnicy.Jego oddech przyspieszył, a potem... jakby przestał walczyć. Zatracił się na moment, jakby cała kontrola uleciała z niego w jednym uderzeniu serca.
- Ciebie... chcem... - wyszeptał, niemal gryząc mnie wzrokiem.
Cisza szatni została przerwana jedynie echem naszych oddechów.
- Ohhhhh, ty mój kociaku - tym razem to ja jęknąłem mu do uszka. -
- Swędzi mnie dziura, mam na ciebie ochotę, ohhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh - wyjęknął.
-Poczekaj chwilkę... mam dla ciebie prezent, ale to dopiero, kochanie, na mikołajkaćh - powiedziałem ochrypłem głosem.
-Ahąa, jak to koteczku jak ja chem ciem terazm - wyjęczał w moje usta.
Gdy nagle do szatni wbił Diabeł, który obserwował nas na kamerach w sekretariacie wraz z hot sekretarką.
- Chłopcy, co tu się dzieję????????????????????????????????????????? - zapytał gardłowym, ostrym tonem, który mógłby ciąć dupe i by boliło.
- JA...YMM...MY,,,NIC ..proszę pana - powiedzieliśmy oboje w tym samym momencie. Odskakują od siebie.
- Idźcie już na korytarz, a nie siedzicie w szatni - rozkazał, a my posłuchanie wykonaliśmy to polecenie.
*********************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Siedziałem w klasie, gdy nauczycielka powiedziała, że to czas by rozdać prezenty mikołajkowe. Podekscytowałem się. Podeszłam do KICUSA by wreczyć mu mój prezent zapakowany w pampierek świateczny.
- to dla cb kochanie - powiedziałem całując go w polieczek wieprzowy na twarzy. - ohhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh - wyjęczałem mu do łóżka.
zaczął odpakowytwać podarunek z folii pampierowej, a nastęnie ktoś sciongnoł mu majtki. Kucuś się zarumienił, bo scignał mu je animuch. Ale to był dzień, jak codzień, więc chuj sera mu w ryj.
Mój ukochany zmarszczył brwi, gdy ujrzał, o mu podarowałem
- O KURWĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ - WYDARŁ SIĘ I ,, DZIĘKI BOGU W KLASIE NIE BYŁO NAUCZYCIELKI, bo poszła do kibla się wyszczać. - W końcu bede mógł sie jebać - dodał ciszej.
-Tak , Honung....może chcesz przetestować to... - powiedziałem rumieniąc się na czerwono.
-BOŻE, oczywiście, że tak -mówi, chwytając mnie za rękę i ciągnąc w stronę łazienki.
Weszliśmy do jednej z kabin, po czym zamknęliśmy za sobą drzwi na klucz. Chłopak chwycił torbę z prezentem i wyciągnął z niej figę z temu, czyli sztucznego chuja, który wyglądał mega realistycznie prawie jak prawdziwy... oraz zestaw kleju kropelka, bo co kropelka sklei, to żadna siła jebania nie rozklei. Ściągnąłem mu obcisłe skinny jeansy w kolorze błękitnego nieba z pieskami z psim patrolem i pepą pig. Na jego ustach pojawił się uśmiech.
- Boże....ahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhahhh - powiedzał przez zaciśnięte zeby, gdy zaczołem ściągać mu koronkowe, czerwone majteczki sekretna wiktoria . były czerwone z koronką klockową. pozbyłem się majteczek i wyciągnąłem starannie figę z pudełka.
-jävla, kattunge - warczę gardłowo wyciągając z torby klej. Powoli, starannie zaczynam przyklejać mu figę do resztki chuja, która została mu po operacji obcięcia chuja. kurwa maćććć............
- kiss my chuj - mówi z akcentem angielskiego, ja pierdole.
wykonuje to polecenie. Kurwąąąąąąą....
