Minęło kilka tygodni od wystawy Jisunga, a relacja między Felixem i Hyunjinem powoli nabierała głębi. Spotykali się coraz częściej – na spacerach, w kawiarniach, a czasem w mieszkaniu Hyunjina, gdzie Felix podziwiał jego nowe obrazy. Jednak mimo tych wspólnych chwil, Hyunjin wciąż wydawał się nosić w sobie coś, czego nie potrafił powiedzieć na głos.Tej nocy Felix skończył późno pracę nad zdjęciami do swojej wystawy. Zmęczony położył się na łóżku, kiedy jego telefon zadzwonił. Spojrzał na ekran – Hyunjin. Było już po północy.
— Hyunjin? Wszystko w porządku? — zapytał z troską, odbierając połączenie.
— Felix... — Głos Hyunjina był niewyraźny, a w tle słychać było cichy dźwięk muzyki. — Możesz przyjechać?
Felix usiadł prosto.
— Gdzie jesteś?
— W domu... Po prostu... proszę, przyjedź.
Bez chwili wahania Felix wstał, założył kurtkę i wziął klucze. W ciągu kilkunastu minut dotarł do mieszkania Hyunjina. Drzwi były uchylone. Felix wszedł do środka i od razu zobaczył go na podłodze, opierającego się o kanapę, z butelką wina w ręku.
— Hyunjin... — Felix uklęknął obok niego. — Co się stało?
Hyunjin spojrzał na niego. Jego oczy były zaczerwienione, jakby płakał, a w jego wzroku było coś, co ścisnęło Felixa za serce.
— Przepraszam, że cię budziłem — powiedział cicho, próbując się uśmiechnąć.
— Nie budziłeś. Co się dzieje? — Felix usiadł obok niego, delikatnie zabierając mu butelkę.
Hyunjin westchnął, opierając głowę na kolanach.
— Nie wiem, dlaczego cię tutaj wezwałem. Może dlatego, że jesteś jedyną osobą, której chcę coś powiedzieć...
Felix czekał, cierpliwie i spokojnie.
Hyunjin podniósł wzrok.
— Wiesz, dlaczego tak trudno mi się otworzyć?
Felix pokręcił głową.
— Ale chcę wiedzieć.
Hyunjin przymknął oczy, jakby próbował zebrać odwagę.
— Kiedyś byłem w związku — zaczął, a jego głos był cichy. — Byłem z kimś, kto był dla mnie wszystkim. Myślałem, że mnie kocha. Ale... wszystko skończyło się tak nagle, tak brutalnie. Zdradził mnie. A potem, kiedy próbowałem to naprawić, odwrócił się ode mnie, mówiąc, że nigdy nie byłem dla niego ważny.
Felix poczuł, jak serce mu ściska.
— Hyunjin...
Hyunjin kontynuował, choć jego głos zaczynał się łamać.
— Od tamtej pory boję się ludzi. Boję się, że jeśli kogoś wpuszczę blisko, to znów zostanę zniszczony. A teraz pojawiłeś się ty. I jesteś tak... dobry, tak inny. Ale boję się, że jeśli się zaangażuję, to znów wszystko stracę.
Felix wziął głęboki oddech, zanim odpowiedział.
— Rozumiem, dlaczego to jest dla ciebie trudne. Ale Hyunjin, ja nie jestem tamtą osobą. Nie zrobiłbym ci czegoś takiego.
Hyunjin spojrzał na niego, a łzy zaczęły spływać mu po policzkach.
— A jeśli mnie zranisz?
Felix delikatnie ujął jego dłoń.
— Jeśli będziemy próbować, obiecuję, że zrobię wszystko, żeby cię nie zranić. Ale jeśli nie spróbujemy... nigdy się nie dowiemy, co mogłoby z tego wyjść.
Hyunjin długo wpatrywał się w Felixa, a potem cicho szepnął:
— Dlaczego jesteś taki uparty?
Felix uśmiechnął się lekko.
— Bo uważam, że warto walczyć o ludzi, którzy są dla mnie ważni.
Hyunjin pozwolił sobie na delikatny uśmiech.
— Może naprawdę powinienem ci zaufać.
Felix tylko uścisnął jego dłoń, pozwalając, żeby resztę nocy spędzili w ciszy, której obaj potrzebowali.
---
488 słówMiłego dnia ludziki
CZYTASZ
Szepty pod gwiazdami
Teen FictionHistoria młodego artysty i fotografia, co ich łączy? jaka będzie ich przyszłość? Fanfik BL, Hyunlix oraz trochę Minsung😘 Tu Stray kids nie istnieje! oczywiście ten fanfik nie ma na celu nikogo obrazić