PROLOG
-Nie skacz! - wykrzyczał. Jednakże było już zapóźno, ponieważ moje nogi właśnie zsunęły się ze skarpy by po chwili znaleźć się w odmętach lodowatej morskiej wody. Moje ciało zostało bezwładnie poniesione przez fale i wyrzucone na piaszczysty brzeg. Leżąc na piasku na granicy świadomości, uzmysłowiłam sobie to iż nigdy nic mi przez całe życie nie wyszło, więc jak coś tak złożonego jak śmierć mogło by mi wyjść...no jak ! Niestety i tym razem zostałam odratowana przez mego "przyjaciela", który przybiegł akurat wtedy gdy straciłam przytomność.
Jednakże zacznijmy może od początku, zatem nazywam się Ruri i skrywam sekret, którego nikt nigdy nie powinien odkryć, lecz jak na moje "nieszczęście" los musiał zdecydować inaczej (no cóż taki już mój żywot). Ale przejdźmy już do początku histori.
Nazywam się Ruri Korisan, mam 18 lat oraz ciemne hebanowe włosy i zielone oczy,jestem raczej wysoka gdyż mam 170 cm i posiadam szczupłą sylwetkę.
Rodział 1
Siedzę na łóżku z kubkiem z herbatą w jednej ręce i książką w drugiej, wpatrując się przez okno w zapadającą noc. Moim planem na dzisiejszy wieczór nie był sen, lecz chęć ucieczki od otaczającego mnie świata. Mimo iż moi rodzice zajmują się mną w sposób zadawalający, to czuję pustkę. Gdyż pomimo jedzenia i dachu nad głową nie oferują mi żadnych uczuć przez co moje serce zamieniło się w kamień, którego nikt nie jest wstanie udźwignąć. Odkąd tylko pamiętam jestem sama z moimi myślami i uczuciami, ponieważ dla rodziców zawsze było najważniejsze tylko moje wykształcenie. Zapewnili mi najlepszą szkołę oraz milion dodatkowych zajęć na które nie miałam ochoty chodzić lecz musiałam, gdyż każde sprzeciwienie się kończyło się karą na czytanie KSIĄŻEK. A bez tego żyć się nie da! Moi opiekunowie pomimo bogactwa materialnego, nie posiadali bogatych dusz lecz zimne serca, w których nie było dla mnie miejsca. Nie wiem czemu, ale zawsze rozmawiali ze mną na dystans co było podejrzliwe lecz chyba tak było mi wygodniej, gdyż mogłam zamknąć się w swoim samotnym świecie i nie myśleć o nikim i niczym. Niestety nie posiadałm przyjaciół z powodu mojego wybuchowego charakteru i można w sumie powiedzieć że w pewnym stopniu byłam aspołeczna. Taki już ze mnie dziwny człowiek. Ale koniec z tym bezczynnym siedzueniem i użalaniem się! Już zadecydowałam, dzisiejszej nocy opuszam to miejsce zwane domem i wyruszam na przygodę. Gdy tylko rodzice zasnęli, ja szybko zabrałam plecak, który wcześniej już przygotowałam i wyszłam po cichu prze okno, co nie było zbyt trudne, gdyż bardzo blisko mego okna znajdowało się drzewo na które bez problemu wskoczyłam i zeszłam po jego gałęziach na dół. Gdy stałam przy wyjściu bramy obejrzałam się ostatni raz na dom i pobiegłam w głąb lasu. Na szczęście było bardzo jasno, gdyż akurat w tę noc była pełnia. Po kilku kilometrach już powolnego spaceru, zmęczyłam się i postanowiłam odpocząć w jaskini w której często przebywałam jako dziecko a której lokalizacji nikt nie znał. Gdy się w niej znalazłam to rozpaliłam ognisko i zaczęłam się w nie intensywnie wpatrywać. Po krótkiej chwili wstałam i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Ściany były rozświetlome poprzez ognisko i dopiero teraz zorientowałam się, że są na nich moje stare rysunki. Przedstawiały one las i różne zwierzęta, o dziwo najczęściej były to wilki ale nie chciało mi się teraz zaprzątać tym głowy i poszłam dalej w głąb jaskini. Na szczęście docierało tu światło ogniska, gdyż jaskinia była nie za wielka. Idąc i błądząc palcami po ścianie natknęłam się na jakieś wgłębienia, gdy popatrzyłam na nie,to okazało się że był to bardzo precyzyjnie wykuty obraz przedstawiający postać na dwóch nogach, która przypominała mi wilkołaka ! Wcześniej go tu nie było...hmm, pomyślałam sobie, że pewnie ktoś znalazł tą jaskinie i tak jak postanowił w niej coś po sobie zostawić. Postanowiłam wrócić do ogniska, gdyż zrobiło się chłodno w końcu była końcówka Lutego. Siedząc i się ogrzewając myślałam co mam dalej robić, gdyż tak naprawdę nie wiedziałam dokąd zmierzam, chciałam po prostu uciec i coś przeżyć. Po kilkunastu minutach zmożył mnie sen i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Po przebudzeniu moim oczom ukazał się straszny a zarazem i zdumiewający widok.
-Kim ty jesteś! - krzyknęłam, ale nagle w napływie adrenaliny po prostu zaczęłam biec, lecz jak się tego można było spodziewać zostałam natychmiast zatrzymana przez silną ręke chłopaka, który prawdopodobnie był w moim wieku. Gdy ustabilizowałam swe szalejące serce i spojrzałam na niego to uświadomiłam sobie że jest w nim coś dziwnego i tajemniczego, gdyż jego włosy były w kolorze intensywnej bieli a oczy przyciągały swym spojrzeniem, ponieważ były koloru jasnej szarości, można wręcz powiedzieć że były srebrne jak blask tarczy księżyca.
Po tej krótkiej chwili, gdy intensywnie się w niego wpatrywałam to nie zauważyłam, jak nagle do jaskini wkroczył wilk o ciemno brązowej sierści i błękitnych oczach. Odskoczyłam jak poparzona lecz nie mogłam uciec gdyż czyjaś ręka nadal mnie trzymała.
-Puść mnie ! - powiedziałam.
-A niby czemu mam cię puścić ?- spytał nieznajomy.
-Może dlatego, że to boli !?- powiedziałam zirytowana.
-Tak wogóle to kim ty do cholery jesteś i czemu ten wilk nas nie atakuje ? Co tu się dzieje ? zapytałam zirytowana unosząc przy tym znacząco brew do góry.
-Przepraszam, że się nie przedstawiłem ślicznotko i już cię puszczam lecz ostrzegam, lepiej nie uciekaj jeśli nie chcesz skończyć jako wilczy obiad - powiedział to z lekkim sarkastycznym uśmieszkiem na twarzy.
-Jestem Tetsu a ten wilk tutaj to mój przyjaciel Miro.
-Co to ma znaczyć że przyjaciel ?- spytałam z lekkim zdziwieniem.
-To długa historia i na razie nic ci nie mogę powiedzieć ale dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, a teraz idziesz ze mną - odrzekł tajemniczo i z rozkazem w głosie.
-Nigdzie tobą nie idę!!!- krzyknęłam.
-Albo ze mną pójdziesz albo zakończysz tutaj swój żywot, więc wybierz mądrze bo chyba nie chcesz zakończyć swego życia poprzez rozszarpanie przez wilka, rybko hmmm...?- powiedział to z diabolicznym uśmiechem na twarzy.
-Nie mów do mnie rybko !!!- Odkrząchnęłam i poszłam po plecak.
~Głupi chłoptaś, co on sobie myśli~ mruknęłam pod nosem.
-Słyszałem to-powiedział Testu.
- A teraz ruszajmy, po drodze wszystko ci wyjaśnię.I tak oto zaczyna się moja podróż w niewiadome miejsce wraz z tajemniczym człowiekiem i jego wilczym kompanem.
------------------------------------------------------
NOTKA
Dziękuję za przeczytanie :*To moje pierwsze opowiadanie i proszę o wyrozumiałoś a także o komentarze czy mam kontynuować pisanie tegoż opowiadania, czy lepiej porzucić to :D Będe wdzięczna za jakiekolwiek rady i jestem otwarta na krytykę. Kolejne rozdziały będą na pewno ciekawsze :)
P.S. Dziękuję i proszę o gwiazdki jeśli opowiadanie się spodobało(to bardzo motywuje) :* <3
CZYTASZ
Alone in the darkness
WerewolfSekret Tajemniczość Wilkołaki Miłość Samotność Ucieczka Czyli historia o dziewczynie, której ucieczkę z domu przerwał pewien nieznajomy kryjący straszny a zarazem i piękny sekret.