*Chanyeol*
Wdech, wydech. Wdech, wydech. Nie mogę się uspokoić. To wszystko jest takie pojebane. Boli mnie głowa. Chcę mu zadać tyle pytań, ale nie mam siły. Teraz chcę tylko do domu. Muszę to wszystko przemyśleć. Czuję jak ktoś ociera mi łzy z policzków. To Baekhyun. Nie mam siły odtrącić jego ręki więc tylko wzdycham i próbuję się uspokoić.
-Chcę do domu - mówię i nie poznaję własnego głosu. Brzmię jak zrozpaczony pięciolatek, a przecież jestem wkurwionym osiemnastolatkiem.
-Dobrze, ale nie możesz prowadzić w takim stanie. Odwiozę cię. - odpowiada Baek.
Chociaż nie mam ochoty na jego towarzystwo to muszę mu przyznać rację. Chcę jeszcze trochę pożyć. Wstaję z podłogi, biorę plecak i bez słowa ruszam do wyjścia. Baek jest tuż za mną. Kładzie mi rękę na plecach. Tym razem też jej nie odtrącam. Cieszę się, że mnie znalazł, ale jestem wściekły, że mi o tym od razu nie powiedział. Dlaczego go nie poznałem skoro spędziliśmy razem dzieciństwo? Nie mam pojęcia. Wychodzę ze szkoły na popołudniowe słońce i idę w kierunku wozu. Wsiadam do auta i trzaskam drzwiami z całej siły. Słyszę tylko jak Baekhyun wzdycha, ale nic nie mówi. Lepiej dla niego, żeby się nie odzywał bo mogę wybuchnąć. Po chwili on również wsiada. Zamyka drzwi i opuszczamy parking w milczeniu.
- Wiesz dokąd masz jechać? - mówię kiedy mijamy mój dom.
-Tak, a co?
-Nic, po prostu właśnie minęliśmy dom, który był celem naszej podróży. - mówię nieco głośniej niż zamierzałem, ale mam to w dupie bo nie mam zamiaru udawać, że ta cała sytuacja mnie nie wkurwia.
-Wiem - odpowiada cicho Baek.
Co do kurwy...
-Skąd wiesz gdzie mieszkam skoro nie podałem ci adresu? - pytam totalnie zbity z tropu.
-Eee... - widzę, że się waha czy powiedzieć prawdę czy skłamać. - Sehun - Odpowiada tylko i wbija wzrok w drogę przed nami.
Prycham tylko i przez resztę drogi gapię się w okno. Wiem, że kłamie.
Po godzinie zatrzymujemy się przy jakimś placu zabaw. Baekhyun wysiada więc robię to samo.
-Po co tu przyjechaliśmy? - pytam
-Nie masz do mnie, żadnych pytań Channie?
Wzdycham tylko i idę z nim na plac. Siadam na huśtawce i myślę o co go zapytać.
-Pamiętasz jak się tu bawiliśmy? - tymi słowami Baek wyrywa mnie z zamyślenia. Rozglądam się po placu. Faktycznie coś mi się przypomina. Ja i Baek bawiący się w berka, ja i Baek grzebiący w piaskownicy, ja i Baek...
-To takie nie realne - mówię
-Słuchaj Chanyeol musisz mi powiedzieć co pamiętasz z tamtego okresu, a wtedy odpowiem na wszystkie twoje pytania, dobrze?
-Okay, daj mi chwilę. - ta rozmowa jest taaaka dziwna.
-Dobrze - i znowu zrobiło się cicho. Chłopak zajął huśtawkę obok mnie i zaczął się lekko huśtać.
-Niewiele pamiętam bo nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Wiem tylko, że miałem przyjaciela w moim wieku, i że mieszkałem w Gimpo zanim przeprowadziłem się z mamą do Hong Kongu, a później Seulu. - mówię cicho
-Ehh - wzdycha Baekhyun - Jeszcze tyle muszę ci wyjaśnić...
*Baekhyun*
Nie wiem co mam mu powiedzieć. Tragiczną prawdę czy kłamać tak jak do tej pory robili to inni. Wstaję z huśtawki i podchodzę do niego.
-Chodź przejdziemy się - mówię i idę w kierunku furtki.
CZYTASZ
It's okay, I'm here
FanfictionChanyeol ma 18 lat. Byłby zykłym chłopakiem, który kończy liceum gdyby nie fakt, że... w nocy śni mu się 8-letni chłopiec... A sen ten męczy go od 10 lat. Co zrobi Chanyeol kiedy spotka chłopca ze snu o trzeciej w nocy na plaży?