Rozdział nr.7

151 7 0
                                    

2 dni później-Poniedziałek Biuro Prezydenckie Stoicka godz.10.48
Perspektywa Stoicka

17 lat temu byłem na prawdę szczęśliwy a teraz już nie.Kiedy przyjechała znów to miała już faceta i syna.Tęsknie za nią bardzo ale nigdy już nie będziemy razem..(..)

-Stoick!-krzyknął wchodząc do mojego biura Pyskaczmój przyjaciel,który uczy w Liceum swojego pra-pra pradziadka.

-Co tak krzyczysz-odpowiedziałem mu spokojnie

-Valka wyjeżdża i to już na zawsze-to co powiedział przybiło mnie.Nie zobaczę jej już nigdy.

-Skąd wiesz-zapytałem.

-Od Czkawkimówił mi i nie chce jechać-odpowiedział na moje pytanie.

(...)

-Ale mnie to zastanawia Valka nie mówiła kto jest ojcem Czkawki bo Ralf napewno nie jak tak Czkawka się tak zachowuje do niego-Racja nikt nie wie kto jest jego ojcem nawet ja choć znam bardzo dobrze całe miasto a tu tego nie wiem..

-I wiesz tak sobie wywnioskowałem że jak Valka wyjechała dopiero po narodzinach Czkawki a z nim związała się dopiero po przyjeździe do Rojsi.

-Co mi tu sugerujesz?-zapytałem bo zaciekawiło mnie to co powiedział.

-Może ty jesteś ojcem Czkawki-i to zdanie mnie zdziwiło.Co prawda po jego narodzinach wyjechała i no ja z nią byłem...

-Ale czemu mi nie powiedziała-zapytałem przyjaciela

-Nie wiem może się bała,może nie chciała Ci robić więcjej obąwiązków bo przecież na swoich barkach masz całe miasto-prawda ma dużo obąwiązków ale chyba bym umiał je podzielić i wtedy bylibyśmy byli jeszcze razem.

-Może dlatego kto to wie ale już tego się nie dowiem,bo już jej nigdy nie zobaczę-powiedziałem smutnym głosem.

-Ale możesz się jej zapytać przecież za tydzień wyjeżdża-i zapaliło mi się światełko w tunelu.

-Muszę sie jej zapytać i odkręcić to wszystko i może nie wyjedzie-powiedziałem radosny.Mam tylko tydzień na to.

-Pyskacz powiedz mi ty jesteś wychowawcą Czkawki-Pyskacz przytaknął.

-To zrób jakieś zebranie i zaproś rodziców a tym samym Valkę i wtedy z nią porozmawiam-Pyskacz się zamyślił

-Wiesz w środę jest wywiadówka i muszę przyjść wszyscy rodzice więc wtedy możesz-powiedział

-A od której się zaczyna i ile będzie trwać-wyjąłem kartkę i długopis.

-O godz. 18 i będzie trwać ok.godzinę-to co powiedział zapisałem.

-Dzięki przyjacielu co ja bez ciebie bym zrobił-powiedziałem i uścisnąłem mu dłoń z wdzięczności.

-Oczywiście,że nic Stoicku-powiedział i wyszedł bo spieszył się bo ma lekcję.



Wiele Mil,Wiele Dni i Wiele Nocy-Ale i tak Cię znajdę... [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz