Wiem poplątałam trochę daty, ale przyjmijmy, że jest... hmm 20 grudnia :P
Kasia
Chciałam skakać z radości! Przemek to mój chłopak!
Obawiałam się tylko, co zrobimy z Krzyśkiem? Boję się go, cholernie się go boję. Chociaż było mi trochę raźniej, że Przemek będzie przy mnie, ale do tego człowieka nic nie dociera! Mam go dosyć i jak tylko go widzę cofa mi się rosół z I komuni.
- Nad czym tak myślisz Kasia? - zapytał Przemek.
- No, bo... Przemek boję się Krzyśka! - wykrzyczałam.
- Spokojnie nic ci ze mną nie grozi, - powiedział spokojnie, przytulając mnie do siebie - a teraz musimy trochę ogarnąć w tym domu, bo zaraz przyjadą twoi rodzice.
Przemek
Po jakichś 4 godzinach dom był czysty. Oboje w tym samym czasie opadliśmy na kanapę.
- To było męczące.
- Ale przynajmniej twoi rodzice cie nie ochrzanią- zagadnąłem.
- To co robimy?
- Nie wiem. Zaraz... która godzina?
- 18.15, a co?
- O 18.30 zaczynają się "Gwiezdne Wojny".
Wstaliśmy szybko, Kasia się ogarnęła, ja również i wybiegliśmy z domu jak opętani. Zapomnieliśmy o seansie.
Na szczęście przyszliśmy na czas. Mam szczęście, że nie muszę chodzić z Kaśką na jakieś komedie romantyczne, bo bym tam zasnął po napisach początkowch. Oboje byśmy zasnęli, bo od zawsze robimy sobie maratony z filmów Science- fiction.
Po ponad 2 godzinach wyszliśmy z kina i trzymając się za ręce wracaliśmy do domu.
- To jak ci się podobało? - zapytałem.
(Wt. Auto. [Wtrącenie autorki] teraz mały spojler do nowych SW, więc jak ktoś się wybiera to ominąć 3 wypowiedzi :P)
- Cudowne! - krzyknęła.
- To dlaczego się rozplakałaś?
- No smierć Hana Solo... trochę traumatyczne...
- Acham.
********
Dochodziła już 22, gdy rodzice Kasi przyjechali.
- Dzień dobry- przywitałem się.
-O, Przemek,witaj! - powiedział tata Kasi, podając mi rękę na przywitanie.
- Jak było w górach? - zapytała Kasia.
- Cudownie! - wykrzyczała mama Kasi
Rozmawialiśmy wszyscy około 10 minut, a później musiałem już wracać do mojego domu.
******* 22.12.2015 ********
Kasia
Obudziłam się o 10:30. Wreszcie mogłam się porządnie wyspać.
Poszłam do łazienki i ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania. Nałożyłam jeszcze odrobinę tuszu do rzęs oraz uczesałam włosy w wysokiego kucyka. Tak przygotowana zeszłam na dół na śniadanie. Odziwo zastałam jeszcze mamę, która nawet w Wigilię pracuje od 8:00 do 17:00.- Może zaprosisz do nas na Wigilię Przemka? - zagadnęła.
- W sumie to nie głupi pomysł - odpowiedziałam, nalewając sobie szklankę soku.
CZYTASZ
Say Something
Teen FictionŻycie Kasi było na początku spokojne. Cieszyła się życiem. Jednak w jej życiu zaczeła się łamac cienka granica. Kolejne problemy piętszyły się i wkońcu... Jestes ciekaw? Przeczytaj.