6

356 35 1
                                    

Obudziłam się, czując że mam coś "położone" na mnie w okolicach brzucha. Patrzę, a tam ręka (dobrze że nie noga XD) Bill'a. Leży mi to, teleportuję się do swojego wymiaru, do moich koleżanek.
U mnie w wymiarze jest bardzo kolorowo, i wszystko jest takie, takie dziwne.

-cześć dziewczyny!- krzyknęłam wchodząc do budynku przypominającego dom

-siema Billi- krzyknęły dziewczyny, biegnąc w moją stronę- słuchaj, wczoraj był tu koleś co wyglądał jak ty, tylko że on był chłopakiem.

-czyli Bill wie gdzie jestem...- zamruczałam pod nosem- to nie żaden koleś... To mój chłopak.

-że co?!- krzyknęła jedna z nich- masz ci los! Billi ma chłopaka a my nie, a ona ma dopiero 4000 lat!

-no i?

-daj nam lekcję podrywu!- powiedziały wszystkie robiąc słodkie oczka

-ale...- nie zdążyłam nic powiedzieć, bo one zaczęły dyskutować: "a dlaczego ona mam chłopaka?"- czy wy nie przesadzacie?

Kurde! Jak im teraz powiedzieć że to jest związek na siłę...

-dziewczyny, ja nie miałam wyboru co do tego związku. Ja musiałam się zgodzić- powiedziałam z łzami w oczach.

-przepraszamy, my nie wiedziałyśmy- powiedziały podchodząc i przytulając mnie.

-a wiecie co? Chrzanie to co on powie. Muszę tylko coś zrobić... pomożecie mi?

-jasne, co mamy zrobić?

-jedyne co musicie, to zająć czymś znajomych Bill'a, ok?

-ok

-to ja spadam, muszę coś zrobić- powiedziałam wracając do wymiaru Mabel i reszty.

Ciekawe czy mi się uda...


---

Kończę w takim momencie... jestem zła i nie dobra, ale jutro z rana next!

Pa!


damska wersja trójkąta/ GFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz