Nastał kolejny dzień. Przez chwilę myślałam, że to co się wydarzyło wczoraj, było tylko snem, ale szybko zdalam sobie sprawę, że jednak to była prawda. Goniło mnie 7 chłopaków, w tym Suga... Zastanawiam się jaki mieli w tym cel? Chcieli żebym szybciej znalazła się w domu? Czy może chcieli mnie nastraszyć? To jest dla mnie bardzo interesujace. Cóż, miejsza o to. Ubralam się w biały t-shirt i czarne obcisłe spodnie, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam do szkoły. W drodze rozmyślałam o tym wszystkim, gdy nagle podjechał jakiś duży, czarny jeep, a przede mną stanął Suga. Przestraszona wpatrywalam się w jego oczy.
- Wsiadaj do auta. - powiedział jedno zdanie, a moje oczy wyglądały pewnie jak pięcio złotówki. - Wsiadaj powiedziałem! Chyba nie chcesz mnie wkurzyć!?
-Dlaczego? -powiedziałam niepewnie i zrobiłam krok w tył, jednak to najgorsze co mogłam zrobić, ponieważ wpadłam na zapewne jednego z nich i pomyslałam, że to koniec. On chwycił mnie za ramiona i poprowadził bliżej auta. Suga otworzył drzwi i zostałam niemal wcisnięta do środka jeep'a. Zaraz za mną wszedł Suga i usadowił się obok mnie gwałtownie zamykając drzwi. Po niecałych 5 sekundach samochód ruszył z niemałą prędkością, a mi serce podskoczyło do gardła. W samochodzie panowała idealna cisza, bałam się odezwać, bałam się zrobić jakikolwiek ruch wobec tych, bo chyba zasłużyli, stalkerów. Jednak ciszę przerwał pan 'Strach się bac'.
-Nie bój się nas. - powiedział jakby nigdy nic, ze stoickim spokojem.
-Nie boje się. - odparłam, jednak nie wierzylam sama sobie, powiedziałam tak, żeby nie wyjść na mięczaka. Prawda była jednak inna.
-Chyba sama w to nie wierzysz. - odpyskował, normalka. O CO MU CHODZI!? - Gdybyś się nie bała, to bym nie widział tego w Twoich oczach. - Dodał, ale ja zostawiłam to jednak bez komentarza. Jechaliśmy nie zbyt długo, samochód zatrzymał się blisko jakiegoś niewielkiego, ale bardzo pięknego domku. Pomyślałam, że pewnie kradziony, ale potem zdałam sobie sprawę, że nie da się ukrajść domu z fundamentem. Szalona ja. Dobrze, że nie powiedziałam tego na glos.
- Zostajesz w auce? - Uslyszałam Suge i zdałam sobie sprawę, że wszyscy już wyszli i udali się w stronę domu. Wysiadłam, wiec z samochodu i podążyłam za nimi. Ku mojemu zdziwieniu, drzwi przytrzymał mi nie kto inny jak pan porywacz. Niepewnym krokiem weszłam do budynku i z wielkim zdziwieniem otworzyłam usta. Wnętrze było niemal idealne, panował wielki porządek, na ścianach wisiało sporo ramek ze zdjeciami. Ściany mimo iż były w większości białe dawały dość przyjemną atmosferę z całą resztą.
- Ty, bo Ci mucha wleci. - zażartował jeden z nich.
- V, nie żartuj, dawno tu żadnej nie zabiłem. - odparł na to cukier, siadając wygodnie na kanapie. - Diana, rozgość się i czuj się jak u siebie, trochę tu pomieszkasz.
- Co?! - popatrzylam na niego jak bym ujrzała co najmniej ducha.
- No tak, normalnie bedziesz teraz mieszkała w takich luksusach. - dodał V.
- Księżniczka cukru nie może żyć w innych warunkach. - powiedział jeden z nich, a ja nie umiałam wyczuć, czy to kiepski żart, czy to było na serio. Jednak troszkę się przeraziłam.
- Nie strasz mi jej. - zarządał Suga po czym przedstawił mi każdego z chłopaków, opowiedział coś, jak się poznali, ale jednak nie chciało mi się go słuchać, więc tylko przytakiwałam. Dobrze, że nikt nie próbował mnie wciągnąć w rozmowę i nie musiałam się zbytnio udzielać. Potem Cukier oprowadził mnie po całym domu i pokazał pokuj w którym było mi pisane spędzić noc. Myślałam tylko o tym jak im uciec, jednak to było nie możliwe, bo zostali w tym domku razem ze mną. Czułam się osaczona przez płeć przeciwną i nie czułam się z tym zbyt dobrze. Inne pewnie by mi zazdrościły, ponieważ Oni byli nieziemsko przystojni, ale ja jednak wolałam swój dom, swoje łóżko i napewno swój dresik do spania. Suga przyniósł mi swoja dużą bluske z krótkim rękawem, który na mnie sięgał do łokci, a całość aż po kolana. Może im się to podobało, ale ja nawet nie wyszłam do końca dnia z wyznaczonego mi pokoju, czułam się jak motyl w zamknięciu.
————————————
Zostaw coś po sobie :)
I jeśli znajdziecie jakiekolwoek błedy to bardzo przepraszam i obiecuje, że się poprawie :)
CZYTASZ
" Bez Cukru "
Fanfiction"Jest taki moment kiedy nie ma ucieczki i wtedy wszystko staje się bezcelowe. Dlaczego tylko nadal nie znam prawdy, ani nie widzę sensu w tym całym zamieszaniu, czemu to spotkało właśnie mnie... Nie umiem pojąć ich logiki. " Troche nie typowe jak...