Luke nalegał abym została jeszcze, ale ja wolałam wrócić do domu. Własnie siedzę z książką do matematyki i z kubkiem gorącej czekolady. Już nie długo matura. A ja prawie w ogóle nie skupiam się na nauce. Powinnam dzień i noc się uczyć, aby napisać jak najlepiej potrafię. Z jednej strony nie mam czasu, a z drugiej nie mam jakoś na to ochoty. Ale w końcu muszę się wziąć i choć trochę poćwiczyć.
Siedziałam z nosem w książkach do nocy, a później najwyraźniej zasnęłam. Bo obudził mnie dźwięk budziku w telefonie 7:00 - pora wstawać - powiedziałam sama do siebie.
Poszłam zrobić sobie herbatę i za razem jakieś śniadanie. Ale ktoś mnie wyprzedził. W kuchni naleśniki robiła moja mama.
- Hej - przywitałam się.
- Cześć córeczko. Dobrze spałaś?
- Tak - lekko się uśmiechnęłam.
- Masz ochotę na naleśniki?
- Jasne. Ty dzisiaj masz wolne?
- Tak, może pójdziemy dzisiaj do kina, tak jak za starych dobrych czasów?
- Przepraszam, ale umówiłam się już z Lukiem.
- Aha, nic nie szkodzi. Jesteście w końcu razem?
- W końcu?
- Przecież każdy widział jak na ciebie patrzy i jak ty na niego patrzysz.
- Tak, jesteśmy razem - momentalnie na myśl o Luku się uśmiechnęłam.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa.
Chwilę rozmawiałam z mamą po czym poszłam się ubrać. Dziś wypadło na luźny beżowy top i obcisłe rurki, to tego ubrałam czarne conversy. Włosy związałam w luźny warkocz.
- Już się tak nie stroi i tak wyglądasz pięknie - odezwał się głos za mną.
- Co tu robisz?
- Przyszedłem zabrać moją dziewczynę do szkoły.
- Jakie ona ma szczęście. Czy ją znam?
- Spojrzyj w lustro to się dowiesz.
W odpowiedzi wzięłam torbę z krzesła i wyszłam zostawiając go samego.
- Chcesz wsiąść? - spytał gdy po 5 minutach zszedł w końcu na dół. Widać było, że z trudem próbuje się powstrzymać od śmiechu.
- Nie, przejdę się - powiedziałam i ruszyłam dobrze mi znaną droga do szkoły.
- No już dobra, wsiadaj i jedziemy - powiedział siadając za kierownice. Ale ja nic sobie z tego nie robilam i szłam dalej przed siebie. Chce się pośmiać? To się zaraz pośmieje.
- No Amy, wchodź- powiedział gdy parę minut później jechał za mną a ja szłam sobie wolnym krokiem. - Mam jechać sam? Nie ma sprawy - i pojechał.
- Co za .. zostawił mnie! - powiedziałam sama do siebie.
Wkurzona na maxa na niego, szłam powoli do szkoły. Gdy tylko weszłam na parking szkolny zobaczyłam opieranego o swój samochód Luka, nie mógł wytrzymać od śmiechu.
- Jak się szło?
- Zamknij się!
- No, Amy. Nie fochaj się. To ty nie chciałaś ze mną jechać.
- Cześć Amy - przywitała mnie Hope, którą właśnie mijaliśmy.
- Cześć, co tam?
- Dobrze, a u was - powiedziała patrząc co chwila na mnie, a to na Luka.
CZYTASZ
Dream come true - ZAWIESZONE
Teen FictionPasją Amy jest gra na gitarze i śpiew. Jest tylko jeden problem - jest strasznie nieśmiała. Co się stanie, gdy w szkole pojawi się sławny piosenkarz - Luke Bolton? Czy dzięki niemu Amy przełamie się i będzie robić to co kocha?