-No więc mówią na ciebie Black Rose dlaczego?-Pyta Payro
-Y...może dlatego że ubieram się na czarno?-Mówię machając nogami nad przepaścią pomiędzy budynkami.
-Dlaczego tak ci na tym zależy?
-Ona zginęła za mnie,czy teraz nie była moja kolej na pytanie?-Uśmiecha się.
-Może...chyba ci to nie przeszkadza?
-Nie.
-Okej,co zrobisz kiedy się zemścisz?
-Wrócę do mojej rodziny.Będę ich chronić by nikt już przeze mnie nie zginął.-Wstaje.-Choć musimy zdążyć na odprawę.-Wstaje z i schodzę po drabinie a on za mną i biegniemy do reszty grupy.
Kilka godzin później:
Siedzę w ciężarówce strzelając palcami,obok mnie siedział Payro bawiący się w najlepsze zapalniczką.Paka ciężarówki była pełna mutantów w ten sposób mieliśmy się przedostać na wyspę a potem już prosto oni zajmują się celami Przymierza ja spłacam dług.Warkot silnika ustał,znak żeby się szykować,wysuwam pazury gotowa rzucić się na każdego kto stanie pomiędzy mną a zemstą.Jakiś żołnierz podnosi klapę (nw jak to nazwać) ,wszyscy przypuszczają atak znikam i przemykam obok walczących jedna czy dwie kule utknęły w mojej klatce piersiowej,ale teraz nawet tym się nie przejęłam. Teraz liczyła się tylko zemsta.Biegłam korytarzem mijając uzbrojonych żołnierzy biegnących w przeciwnym kierunku byłam pewna ze właśnie tam znajduje się osoba odpowiedzialna za moje krzywdy.Słyszę nerwowy oddech i kroki osoby za drzwiami.Tnę stalowe drzwi pazurami na kawałki,od razu padła seria strzałów ale żaden nie trafił w głowę.Co innego inne części ciała,do moich stóp upada istny deszcz metalowych kul. Śmieje się nadal nie widoczna.
-Gdzie ona do cholery jest?!-Pyta podenerwowany naukowiec.
-Wszędzie i nigdzie.-Śmieje się biegając po całym pomieszczeniu a żołnierze bez potrzeby oczyszczali magazynki.Zaszłam żołnierzy od tyłu i uderzyłam,padli nieprzytomni na ziemie. Uśmiechnęłam się lekko to jest dziecinie proste...A może tylko mi się tak wydaje?Uwidaczniam się.
Narrator 3 os.:
-Logan,tu chodzi o Lunę...
-Dobrze wiesz że to nie do mnie należy decyzja w tej sprawie...
-Od kiedy to ty wykonujesz czyjeś rozkazy?
-Posłuchaj Esmme nie możecie tam iść to niebezpieczne..
-To moja siostra proszę...-Była już bliska płaczu.-Nie mogę jej zostawić...
-Zobaczę co da się zrobić.Idź już.-Spogląda na niego załzawionymi oczami i posłusznie wychodzi.
"No i co ja z tobą mam....Jean nie pozwoliła jej umrzeć...powinniśmy ją ratować.Pytanie tylko czy ona chce być uratowana?No cóż pozostaje sprawdzić na własną rękę"
CZYTASZ
Ostania Z Rodu Przeklętych
FantasyOkładkę wykonała @8DreamsCatcher8.Mrok jest częścią nas...naszego życia tylko od nas zależy czy mu się poddamy czy zaczniemy z nim nie równą...Walkę o wolność.Nigdy bym nie pomyślała ile może zmienić się przez jeden rok.Odkryłam prawdziwą siebie,al...