*ROZDZIAŁ 10 *

9 1 0
                                    

Weszłam do mojego nowego wymarzonego domu....
Wnętrze jego jest nowoczesne...
Chociaż nie spodziewałam się tego po swoich dziadkach.
Babcia zaprowadziła mnie na poddasze twierdząc , że tu najbardziej mi się spodoba.
I miała rację....
Pomieszczenie jest dosyć spore....
Ściany koloru krwistej czerwieni, a na podłodze jest wyłożona miękka czarna wykładzina. Okno które znajduje się na lewej ścianie, jest tak wielkie, że zajmuje jego całą powierzchnie. Na środku znajduje się duże dwu osobowe łóżko z baldachimem. Zrobione jest z ciemnego drewna, a pościel jest czarna z czerwonymi kropkami.
Najbardziej mnie uszczęśliwiła własna łazienka oraz garderoba.!!
W pomieszczeniu znajduje się jeszcze biurko, kwiaty, szklana ława i cztery dopasowane krzesła. W rogu prawym rogu pokoju znajduje się kanapa a na przeciwko jej wielka plazma.!!!!!!!
Boże.!!! Jestem w raju..!!!!!!
Rozpakowałam swoje bagaże i usiadłam na SWOIM nowym łóżku, które jest kurewsko wygodne. Położyłam się, a oczy mi się same zamknęły.
~~~~
- Aleksandro wstawaj.! Bo się jeszcze spóźnisz.!! - krzyczy babcia.
Otwieram powoli oczy....
Patrze na zegarek 6:30 ...
Boże..... Co ona ode mnie chce o tej godzinie...?!?!?!
Schodzę na dół po schodach i wchodzę do kuchni gdzie robi śniadanie. Spogląda na mnie ze zdziwieniem.
- Co..?
- Ty jeszcze ww piżamie.? - pyta z niedowierzaniem
- Nie kur.... w bieliźnie. - odpowiedziałam chamsko.
- Słownictwo młoda damo. - upomniał mnie dziadek wchodząc do pomieszczenia.
Stoje tak w miejscu, czekając aż któreś z nich powie mi czemu obudzili mnie tak wcześnie rano.Ale nic, cisza....
- A więc..? - zaczęłam
- A więc... Co .? - pyta się babcia
-A więc po co mnie budziliście.?
-Aaaa.. bo idziesz do szkoły. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Yyyy...że co proszę.? - nie dowierzałam. Dopiero wczoraj się tu przeprowadziłam i już do szkoły mnie wysyłają.... Myślałam, że sobie chwile odpocznę, albo że będę mogła zobaczyć okolicę... A tu lipa tża iść do budy...
- No tak, przepraszam mieliśmy powiedzieć Ci to wczoraj ale strasznie szybko zasnęłaś.
- Mogliście mnie obudzić. - warknęłam
- Oj przecież nie miałabym serca, tak słodko spałaś – Zaśmiała się babcia
Usiadłam przy stole i powoli zaczęłam pałaszować naleśniki które podsunęła mi kobieta.
- Ale wiesz o tym, że nie mam odpowiednich książek – zaczęłam wyliczać na palcach – nie wiem gdzie znajduje się szkoła i nie mam planu lekcji.
Nastała chwila ciszy....
Babcia podeszła do blatu i podała mi kartkę.
- Tu masz plan zajęć, książki masz w stołowym na komodzie, a o drogę do szkoły nie musisz się martwić za 40 minut masz autobus.- na jej twarzy pojawił się zwycięski uśmieszek.
- Ale....... - próbowałam coś wymyśle.-ale....... nie wiem gdzie jest przystanek.
Hahahaha w końcu mi się udało.
- Odprowadzę Cię pod niego – zaproponowała babcia, a raczej oznajmiła głosem zero sprzeciwu.
- Dobra....- wymamrotałam niezadowolona że będę musiała iść do szkoły- Pójdę się ubrać. Możesz mnie spakować.? - zapytałam ją, robiąc oczka słodkiego kotka.
Kobieta zastanawiała się przez chwile aż w końcu twierdząco kiwnęła głową. Zostawiłam jej plan na stole i ruszyłam do góry żeby ubrać się w coś przyzwoitszego niż piżama.
Po dłuższym zastanawianiu się w końcu wybrałam czarne rurki, szarą T-shirt oraz czarny sweterek na nagie ramiona. Umalowałam się lekko a włosy zostawiłam rozpuszczone. Zbiegłam na dół. Na przedpokoju stała już czarna torba ze książkami i drugie śniadaniem. Hym... ciekawa jestem co zrobiła mi do jedzenia.
- Gotowa.? - babcia wyszła mi na przeciw – Rusz się bo autobus przyjedzie za 10 minut.
Bez słowa ubrałam czarne trampki, wzięłam torbę i ruszyłam za nią.

AleksandraWhere stories live. Discover now