17 « Yesterday you didn't mind »

2.2K 171 25
                                    

Lekkie pocałunki na mojej szyi sprawiły, że resztki snu powoli zaczęły zanikać.
Uśmiechnęłam się gdy mimo tego, że już się obudziłam, Harry nie zaprzestał swoich słodkich tortur.
Zepchnęłam go z siebie i praktycznie natychmiast usiadłam na jego klatce piersiowej, przyszpilając jego dłonie nad jego głową.
Uśmiech, który pojawił się na jego ustach przypomniał mi tego starego aroganckiego i złośliwego Harry'ego.
- Więc, co teraz zamierzasz ze mną zrobić? - wymruczał niespokojnie się poruszając, a ja uśmiechnęłam się lekko.
- Chce pan zagrać w małą grę panie Styles? - zapytałam szeptem unosząc się lekko aby być na wprost jego twarzy.
Wydawało mi się, że krótkie włosy nadały mu bardziej mężnego wyglądu.
Nie wyglądał już jak koleś z tatusiowym zboczeniem tylko jak rasowy Christian Grey.
- Zależy na czym polega ta gra. - odpowiedział szybko, gdy moje usta wyznaczały swoją własną ścieżkę na jego szyi. - Wiesz co jest zabawne? Gdyby ktoś powiedział mi 4 lata temu, że będziemy razem, wysłałbym go na prywatną terapię.
- Ja tak samo. - odparłam szybko. - Jednak życie zawsze mnie zaskakiwało. Równie dobrze mogłam sypiać ze swoim wrogiem.
Zaśmiał się lekko.
- Pierwszy raz uprawiałem z kimś seks z nienawiści. - przyznał, a ja cmoknęłam go w policzek.
- Nadal nie rozumiem co ty we mnie zobaczyłeś. - oznajmiłam, a on wychylił się aby mnie pocałować jednak odsunęłam głowę.
- Zobaczyłem, że pod tą maską aroganckiej i złośliwej dziewczyny tak naprawdę ukrywa się bojąca się swojego cienia mała dziewczynka. - wyjaśnił, a ja wiedziałam, że ma rację.
- Naprawdę nie potrafię wytłumaczyć jakim cudem jesteśmy tu gdzie jesteśmy. To...
- Niesamowite. - dokończył wyrywając dłonie z mojego uścisku i chwytając moją twarz w dłonie.
Złożył na moich ustach jeden czuły pocałunek, a moje serce się rozpłynęło.
Westchnęłam głęboko gdy pukanie do drzwi zniszczyło moje plany ci do poranka.
- Tak?
- Śniadanie Hosie! - zawołał Alex uderzając dłońmi w drzwi. - Ubierzcie się i zejdźcie na dół!
Zaśmiałam się lekko opierając głowę o klatkę piersiową Harry'ego.
Wydaje mi się, że to na tyle z uroczego nastroju.

Okazało się, że wszyscy już na nas czekali przy długim stole w hotelowej jadalni.
Kiwnęłam lekko głową w stronę Zayn'a i Gigi, a Malik posłał mi lekki uśmiech.
- Więc jak Ross, Ryan będzie miał rodzeństwo? - zapytał złośliwie Alex, a ja posłałam mu cierpkie spojrzenie gdy siadałam przy stole.
- Już dawno temu przestałeś być zabawny bracie.
- Przygotuj się na mój chory humor. - oznajmił, a ja zmarszczyłam brwi. - Nasz ukochany duet zamierza przyjechać.
- O nie. - mruknęłam mrużąc oczy ze smutkiem. - Kendall i Kate? Poważnie?
- Zero braterskiej radości? - zapytał ze śmiechem Sean.
- Powiedzmy, że rozstaliśmy się w niezbyt przyjacielskich relacjach. - wyjaśniłam, a on kiwnął lekko głową ze zrozumieniem.
Przyjechanie sióstr łączyło się z kontrolą.
Nie powiedziałyby mi tego w prost, jednak ja wiedziałam, że będą mnie kontrolować, jak zwykle zresztą.

Po skończonym śniadaniu, Harry stwierdził, że przyniesie nam coś do picia, a ja postanowiłam rozejrzeć się po terenie hotelu.
Ludzie siedzieli już nad basenem, tak samo jak Alex i jego przyjaciel Jack.
Skakali do wody jakby wciąż mieli 10 lat co doprowadzało mnie do śmiechu.
- Ciężkie życie co?
Jęknęłam głośno na sekundę opierając głowę o barierki z bezsilności.
- Możesz dać mi święty spokój? - zapytałam szybko. - Mam przez ciebie wystarczająco problemów.
- Zazdrość?
- Nie ma o co być zazdrosnym. - oznajmiłam szybko. - Nie wiem co ty sobie ubzdurałeś Matt ale ty i ja, to nigdy nie będzie miało miejsca.
Zaśmiał się lekko wyciągając rękę aby odgarnąć z mojego policzka kosmyk włosów, a ja odepchnęłam jego rękę zbulwersowana.
- Wczoraj ci to nie przeszkadzało. - mruknął lekko i ponownie przystawił dłoń do mojej twarzy.
Jednak tym razem to nie ja go odepchnęłam
Harry chwycił mocno przegub chłopaka, nie pozwalając mu na jakikolwiek nawet najmniejszy ruch w moją stronę.
- Trzymaj łapy z daleka od niej. - warknął nie mogąc opanować złości, że ktoś śmiał mnie dotknąć.
Że ktoś śmiał dotknąć jego własności.
Matt parsknął mu prosto w twarz, wyrywając rękę z uścisku.
- Wczoraj jej to nie przeszkadzało. - oznajmił, a ja sapnęłam zaskoczona. - Wydawała się być zadowolona z mojego towarzystwa.
- Chyba sobie żartujesz! - warknęłam patrząc na bruneta. - Człowieku, to ty nie zrozumiałeś aluzji i próbowałeś mnie pocałować!
Usłyszałam brzęk tłuczonego szkła.
Chyba tyle wystarczyło aby Styles ruszył przed siebie i rzucił się na Matt'a.
Jego pięść wylądowała na szczęce chłopaka i jestem pewna, że na tym by się nie skończyło gdyby nie Zayn, który w porę odciągnął przyjaciela od klęczącego na ziemi niebieskookiego.
Byłam sparaliżowana przebiegiem sytuacji więc stałam jak ostatni kołek i gapiłam się na ich oboje.
Harry wyrwał się z uścisku Zayn'a i ruszył przed siebie, więc postanowiłam go dogonić i wyjaśnić to wszystko.
Matt znowu wygrał.
Zwycięski uśmiech na jego twarzy o tym świadczył.
Znowu mnie pogrążył.
- Nie powinieneś go słuchać. - oznajmiłam szybko.
- Wiem o tym. - odparł chłodnym tonem. - Wyjaśnisz mi co robiłaś podczas mojej nieobecności?
Westchnęłam lekko, zakładając kosmyki włosów za ucho.
- Zayn i ja uważamy, że Matt pracuje z paparazzi. - wyjaśniłam szybko, a on wreszcie na mnie spojrzał. - Odkąd go znam w internecie pojawia się multum plotek i zdjęć niewyjaśnionego pochodzenia. Tylko on może to robić.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś? Nie powiedziałaś tego wszystkiego?
- Bo o tym nie wiedziałam. - odparłam szybko. - Ale gdy tu przyjechaliśmy, on tak samo. Jakby na nas czekał. Wszędzie gdzie idę, jest on.
- Stalker? - zaproponował, a ja pokręciłam głową opierając się o leżak.
- To coś grubszego niż stalking. - wyjaśniłam swoje myślenie. - Wydaje mi się, że jego rola jest większa niż zwykłe śledzenie i rozpuszczanie plotek.
- Więc co to jest? - zapytał zatrzymując się i patrząc na mnie. - Nie stalker, nie prześladowca więc kto?
- Nie mam pojęcia. - oznajmiłam szybko, wzdychając lekko. - Ale do czasu gdy się dowiemy, musimy uważać.
Przytaknął, a ja drgnęłam gdy mój telefon zaczął dzwonić.
- Halo? - odezwałam się widząc nieznany numer.
- Tęskniłaś, Rosie?

Only Them » styles [book five]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz