Powiedziałam wypad! Podeszłam do niego i zamachnęłam się żeby mu przyłożyć ale złapał moją rękę i przytrzymal ją mocno.
Po chwili puścił a na nadgarstku został czerwony ślad.
-Będę miał naprawdę piękną żonę. Odparł po chwili.
-Nie wyjdę za ciebie nawet na to nie licz, zasyczałam.
-Wyjdziesz, wyjdziesz nie masz wyjścia twój ojciec ...
-Mój ojciec to skocznczony idiota (przerwałam chłopakowi ) i ani on a ni ty nie zmusicie mnie do ślubu.
-Będziesz moja żoną tak czy siak
-Kocham kogoś innego, a ty się goń.
-Alis. .. chłopak przejechał mi ręką po policzku ale natychmiast ją odtrąciłam :
-Nie dotykaj mnie ! Parsknełam.
-Będę robił co mi się żywnie podoba.
Zaczęłam się cofać ale chłopak przewrócił mnie i zamknął drzwi na klucz który schował do kieszeni.
-Chcesz klucz to go sobie weź , uśmiechnął się i pokazał na kieszeń w spodniach.
-Jesteś obrzydliwy , powiedziałam.
-Chcesz ten klucz czy nie ?
Powoli podeszłam do chłopaka i z obrzydzeniem włożyłam mu rękę do kieszeni nagle on chwycił mnie za dłoń i przewrócił na łóżko. Gdy zaczął się do mnie zbliżać chwyciłam za lampę nocą i z całej siły uderzyłam go w głowę. Chłopak na chwile się zatoczył i przewrócił na mnie. Zrzuciłam go na podłogę i pobiegłam do wyjścia ale zorientowałam się ze kluczyk mi gdzieś wypadł, nie było już czasu go szukać. Wiedziałam co robić, rozpedzialm się i wyskoczyłam przez otwarte okno. Chwyciłam się gałęzi i zsunelam po pniu drzewa na dol. Poszło gładko bo nie pierwszy raz już tak wymykam się z domu.Gdy byłam na dole ulyszałam jak Daniel krzyczy : "Alis ucieka !!!" Zaraz wyjrzał przez okno a za nim mój ojciec. Nie zauważyli mnie bo skryłam się w krzakach i szybko uciekłam wzdłuż muru. To było straszne serce waliło mi jak szalone nie miałam czasu nawet płakać. Chciałam porostu uciec. Czym prędzej wybiegłam na ulicę , odwróciłam się by zobaczyć czy mnie gonią i faktycznie z domu wybiegał juz Daniel z raną na głowie i coś do mnie krzyczał. Gdy się odwróciłam wpadłam na kogoś i razem wywrociliwmy się na ziemię. To był Evan.
-Boże jak dobrze ze cie widzę ! Pomóż mi proszę on mnie goni. Powiedziałam zadyszana.
Evan natychmiast pomógł mi wstać,
i stanął przed mną gdy Daniel do nas dodbiegł.
-Przesuń się ! Wykrzyczał Daniel.
Evan podszedł do niego i z całej siły przysadzil Danielowi w nos.
-Trzymaj się od niej z daleka !
Chłopak chwycił się za nos i powiedział "Jeszcze się spotkamy" poczym poszedł do domu.Natychmiast przytuliłam Evana.
-Dziękuję ... zaczęłam płakać.
-Gdyby kiedyś coś jeszcze od ciebie chciał to zostaw to mnie..............15 minut później....................
Było już ciemno siedziałam z Evanem na ławce w paru i rozmawiałam.
-Skąd ty się tam właściwie wziąłeś ? Zapytałam.
-Zapomniałem zabrać od ciebie kurtki wiec się wróciłem.
-To nie pierwszy raz jak mnie tak bronisz (zaczęłam). Pamiętasz jak byliśmy mali tez dokuczli mi tacy chłopcy . Ale ty byłeś dwa lata ode mnie starszy i nie odstepowałeś mnie na krok. Wtedy też dałeś popalić tym chłopaką.
-Pamiętam, uśmiechnął się . Zawsze byłaś dla mnie ja młodsza siostrzyczka i nie dał bym cie nikomu skrzywdzić.
- A ty byłeś dla mnie nam starszy brat, uśmiechnęłam się i położyłam mu głowę na ramieniu.
-Alis lepiej nie wracaj do domu ...
-Ani myślę nie chce wrócić do mojego ojca i Daniela.
-Daniel to przydupas jak ich mało (zaśmiał się chłopak).
-Evan .....
-Yhym ?
-Zaprowadzisz mnie do Leo, zamieszkam z nim ale jest noc i boję się iść sama.
-Jasne chodźmy....................15 minut później...................
Zapukałam do drzwi nie musiałam długo czekać Leo zaraz otworzył. Pożegnałam się z Evanem podziękowałam mu ze mnie odprowadził i rzuciłam się w ramiona mojemu mężowi.
-To był koszmar, zaczęłam .
Weszliśmy do środka i usiedlismy na kanapie.
-Nie chciałam ci mówić żebyś się nie zdenerwował ale jest coś o czym musisz wiedzieć ...
Chłopak przytulił mnie.
-Wiec ... mój ojciec chce mnie ożenić z Danielem. To jest jakiś psychopata a ja nie kocham jego tylko ciebie. Nie wyjdę za niego. Dzisiaj wieczorem.... (powstrzymywałam się od płaczu) dzisiaj wieczorem uciekłam z domu bo ten oblech się do mnie przystawiał, naszczęście Evan mi pomógł. Wiem ze do mojej osiemnastki jeszcze 4 dni ale nie mogę tam zostać.
Leo przytulił mnie jeszcze mocniej.
-I nie zostaniesz teraz mieszkamy razem i nikt już tego nie zmieni.Gdy kładłam się z nim spać znów poczułam się bezpieczna juz nie wyobrażalam siebie zasypiania bez niego. Przed snem Leo zauważył na moim policzku siniaka.
-Kto ci to zrobił ?! Popatrzył na mnie przenikliwe.
-Mój ojciec...
Leo wstał i powiedział :"Alis pakoj się"
-Ale gdzie jedziemy? Jest środek nocy.
Chłopak podszedł do mnie i położył ręce na policzkach.
-Pojedziemy gdzie kolwiek byle daleko stąd . Odparł i pocałował mnie.
Zaraz zaczęłam pakowanie. Nazbierały się w sumie 4 walizki, a mój "mąż" zapakował je do auta.-Musze zadzwonić do Evana. Pwoedizlam po chwili. Wrócił tu ze względu na mnie musi wiedzieć że wyjeżdżam.
-Ok, ja idę jeszcze wziąść z domu resztę rzeczy.Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Evana po 3 sygnałach odebrał.
-Hej to ja, musze ci o czymś powiedzieć podjęliśmy z Leo decyzję i wyjedziemy stąd już za godzinę.
-Wyjeżdżacie? Dokąd ?
-Jeszcze nie wiem chce stąd uciec, wiesz po tym wszystkim ....
-Jadę z wami.
-Co? Nie mogłam uwierzyć że szczęścia.
-No jadę z wami co mi tam.
-Ok to super czekamy pod domem.Leo bardzo się ucieszył ze Evan z nami jedzie bo jak sam powiedział " "zawsze przyda się kumpel do podróży bo z jedną babą to by nie wytrzymał". Zaczęłam się śmiać a Leo poszedł po ostatni bagaż. Prze wyjazdem postanowiłam się jeszcze przebrać.
Ubrałam się tak :
Po 15 minutach Evan był już u nas.
CZYTASZ
Proszę Zostań
Random-Alice zostań tu ze mną, proszę -Nie wiem... Popatrzył na mnie a w jego oczach widziałam coś jak bym nagle jego życie legło w gruzach. Dziwne uczucie ogarnęło nagle całe moje ciało, to tak jakbyśmy znali się od lat a ja nagle bym odeszła. Podniosła...