Wszedłem do domu nad ranem i zobaczyłem Nialla leżącego na kanapie i oglądającego powtórki Hannah Montana na Disney Channel. Ja nawet nie będę o to pytał.
- Nie wiedziałem, że macie burdele. Klub, dobra. Ale burdele? - powiedziałem zdejmując kurtkę, a on usiadł gwałtownie.
- Skąd ty.. - urwał, gdy pokazałem mu na telefonie zdjęcie miejsca zbrodni, czyli domu publicznego - Chloe - wyszeptał.
- Przykro mi jeżeli ją znałeś - mruknąłem blokując ekran i rzucając telefon na stolik.
- Oczywiście, że znałem. Ale była suką - wzruszył ramionami, a ja byłem w szoku, że tak reaguje na śmierć jakby nie patrzeć, znajomej - I plotkarą. Pewnie wypaplała coś czego nie powinna. Miała odcięty palec? - spytał. Potaknąłem - Oczywiście - wymamrotał.
- Claudia śpi? - zapytałem, a on pokiwał głową wciąż mrucząc coś do siebie, jakby analizował wszystko na głos. Jednak zignorowałem to i ruszyłem do pokoju w którym spała moja siostrzenica. Gdy zapaliłem światło, zobaczyłem w oknie jakąś postać. Otworzyłem szeroko oczy, wpatrując się w zakapturzoną osobę, stojącą tuż przy szybie. Rzuciłem się biegiem do drzwi wyjściowych i okrążyłem dom, jednak było już za późno, a podglądacz zniknął.
- Co się stało? - spytał Niall podchodząc do mnie.
- Ktoś znowu obserwował Claudię - warknąłem.
- Czyli ty tak na serio o tym patrzeniu w okna - odparł wpatrując się we mnie szeroko otwartymi oczami.
- Oczywiście, że tak! - warknąłem idąc zdenerwowany do domu.
- J-ja.. Nie wiedziałem. Nie myślałem, że mówisz o tym podglądaczu na poważnie. Gdybym wiedział..
- Nie obwiniam cię przecież - mruknąłem, zamykając za nami drzwi.
- Kto to może być?
- Uwierz mi, gdybym wiedział albo chociaż podejrzewał kto to, rozszarpałbym go - powiedziałem wchodząc do sypialni. Pogłaskałem Claudię po głowię, poruszyła się przez sen, a ja naciągnął kołdrę bardziej na nią - Jest dla mnie wszystkim - wyszeptałem wiedząc, że Niall stoi w drzwiach za moimi plecami i mnie słyszy.
- Szkoda, że ja nie miałem takiego ojca - gdy spojrzałem przez ramię, zobaczyłem na jego twarzy smutny uśmiech.
- Nie jestem jej ojcem.
- Ale opiekujesz się nią. I to jest najważniejsze. Mój ojciec mnie tylko bił - wzruszył ramionami, a ja zmarszczyłem brwi - Będę się zbierał. Muszę się zobaczyć z szefem w sprawie tego wszystko. Do widzenia Panie władzo - kiwnął do mnie głową.
- Cześć - powiedziałem tylko, a Nialla już nie było.
CZYTASZ
Line of Fire | Ziall ✔
FanfictionPatrząc mi w oczy, oblizał ostentacyjnie wargi i zaśmiał się cicho. Wtedy już wiedziałem, że będą z nim same kłopoty.