Francja vs Paryż #1

72 2 2
                                    


Otworzyłem oczy. Zobaczyłem słońce, które mnie oślepiło. Po chwili odzyskałem wzrok. Wstałem i zobaczyłem, że jestem na czymś białym. Zobaczyłem jakiegoś grubasa jak na tym zdjęciu.

-Witaj, śmiertelniku. Jestem bratem Śmierci i pilnuję piekła, które wbrew przekonaniom religii, znajduje się w niebie.

-O kurwa - Powiedziałem

-Gdzie? - Obrócił się grubszy

-A co się dzieje na ziemi? - Zapytałem

-A nic ważnego, Francja ma wojnę z Paryżem - Powiedział jakby to była błachostka

-Co kurwa?! - Krzyknąłem

-A nic takiego, po twojej śmierci detektywem, który miał wytępiać raki typu "MiRAKulum" (Ta, wiem że się pisze Miraculum), czy "FNaF" został Derek Green. Przez swoje nieudolne akcje podczas walki w Paryżu wywołał wojnę z Francją. Francja niby zaatakowała, jednakże wystraszyli się, że na czele Paryżu stoi Rassenschmüster (pod obrazkiem brata Śmierci) i zrobili odwrót taktyczny. Niestety, pomiędzy Paryżem a Francją jest Polska, w której rozpętało się piekło. W Dżemdekillerogrodzie mają wojnę domową z Gangiem Omleta, który przybrał na sile od czasu twojej śmierci. A to wszystko wydarzyło się w ciągu trzech godzin.

-Co kurwa?! - Krzyknąłem ponownie

-A nic nic, może herbatki?

-Jak mogę pić herbatkę, skoro dzieje się najgorsza rzecz na świecie, moje miasto nie ma Szeryfa by go chronić przed Rassenschmüsterem

-Szeryfem został przecież Derek Green, on da radę. W najgorszym wypadku cały świat pójdzie z dymem za sprawą Sekty X

-Jak mogę wrócić na ziemię?

-Nie możesz, zginąłeś

-Jak mogę wrócić na ziemię? - Powtórzyłem

-Musisz wczytać save, ale to może zrobić tylko Al Ih Mu Dah, a jemu podoba się koncept z tą wojną, więc raczej go nie wczyta, chyba że zginie na tej wojnie, ale przed śmiercią może mu się zrobić auto-save. Robi się co każde 24 godziny, a jako iż spałeś 3 godziny, a save został zrobiony godzinę przed twoją śmiercią, to masz 20 godzin.

-Hmmm, Śmierć! - Zawołałem brata tego grubasa

-Czego? - Usłyszałem za sobą. Słyszałem jakieś gówniane rapy. Obróciłem się, a tam stała Śmierć, a w ręku miała telefon, na którym puszczała remix Gangu Albanii z soundtrackiem z Hotline Miami 2.

"No cóż, nawet jak zmiksujesz coś dobrego z czymś gównianym to to i tak będzie gówniane" Pomyślałem

-Jak uciec z piekła?

-Myślisz że ci powiem? - Odpowiedział - Ale jak chcesz możesz zapytać Janusza Pawlacza, on zawsze mi ucieka

-Debilu - Krzyknął grubas

-Czego? - Odkrzyknęła Śmierć. Zignorowałem ich kłótnię i pobiegłem do człowieka w białych szatach.

-O szanowny Papieżu, powiedz mi jak mogę stąd uciec? - Zapytałem robiąc ukłony

-Te chmury zrobione są z waty cukrowej - Powiedział, po czym wziął wyrwał trochę z ziemi i wziął gryza. Pojawił się kawałek lądu - Jako iż niebo cały czas lata, cały czas przerzuca mnie w inne miejsca. Teraz jesteśmy nad Paryżem.

-Idealnie, Rassenshmüster, nadciągam! - Powiedziałem do siebie i skoczyłem w tą dziurę

-Ale weź spadochron debilu! - Usłyszałem za sobą, jednak się tym nie przejąłem

-Ale weź spadochron debilu! - Usłyszałem za sobą, jednak się tym nie przejąłem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Francja vs ParyżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz