5. ,,Neptun! Czekaj!"

265 18 0
                                    

Michał Rychlik

Właśnie jechaliśmy w czwórkę - Tomek, Ewelina (dziewczyna Gimpera), Ja i Emilka - na miejsce wyjazdu youtuberów. Fajna rodzinka.

W zeszłym roku pojechaliśmy do Anglii, w tym roku postanowiliśmy jechać po prostu nad Polskie morze. Mamy już zarezerwowany mały ,,hotel", który prowadził tata któregoś z nas, już nie pamiętam. Dużo nas tam jest.

Pisałem właśnie z Rezim i nie przestawał powtarzać, że jest tam pięknie.

Po 4 godzinach jazdy zatrzymaliśmy się na małym parkingu. Było tam już sporo innych samochodów. Pewnie jesteśmy jednymi z ostatnich.

Odpiąłem pasy i wyszedłem z samochodu. Wziąłem przykład z Gimpera, który otworzył drzwi swojej dziewczynie, otworzyłem je Emilce.

Gdy wyjmowaliśmy swoje torby i walizki z bagażnika, podeszli do nas Remek i Alien. Przywitaliśmy się z nimi. Karol odszedł z Tomkiem i Eweliną, zabierając jej walizkę.

Remigiusz zaczął rozmowę.

- A skąd Wy się w ogóle znacie. Michał o tobie nie mówił.

- Nie to, że nic o niej nie mówiłem. Po prostu nie było okazji. Dawno nie rozmawialiśmy.

To prawda. Po prostu nie miałem czasu. On zresztą też.

- Dobra, dobra. Pogadamy później, teraz chodźcie się rozpakować.

Na szczęście ja i Emilka mamy pokoje na przeciwko siebie. Przynajmniej jej nie zgubię.

Koło 20:50 wszyscy wyszliśmy na dwór. Zrobiliśmy sobie małe ognisko. Po prostu żeby fajny był efekt. Wszyscy - w tym ja - zaczęli nagrywać. Albo na vloga, albo po prostu na snapa.

Emilka cały czas rozglądała się i uśmiechała.

Emilka Olszewska

To nie możliwe. Dookoła mnie siedzą youtuberzy. To nie może być prawda. Byłam bardzo wdzięczna Michałowi, że mnie tu zabrał.

Wszyscy zaczęli nagrywać, zaczynać swoje vlogi. Ja nabrałam krótki filmik na snapa.

O godzinie 23:30 wszyscy zaczęli się zbierać. Nie dziwię się im, wszyscy byli zmęczeni długą podróżą. Ja spałą przed wyjazdem, więc jako jedyna nie wróciłam do pokoju.

Usiadłam na huśtawce-ławce przed hotelem. Było tu na prawdę ładnie. Przed oczami miałam właśnie widok lasu od którego jest  5 minut drogi na mini plaże. Tomek, który kiedyś już tu był mówił, że to plaża na którą prawie nikt nie chodzi.

Koło godziny 0:40 usłyszałam szczekanie i wołanie.

- Neptun! Czekaj!

Mały piesek wybiegł zza drzwi, a gdy mnie zobaczył wskoczył mi na kolana przestając szczekać. Zaraz za nim wyszedł właściciel psa. Skkf. Spojrzał na mnie. Uśmiechną się i usiadł obok.

- Cześć. Przepraszam cię za niego, uciekł i nie zdążyłem założyć mu smyczy.

- Hej. Nic się nie stało. Teraz jest spokojny.

- Jestem Florian.

- Emilka.

Blondyn wziął ode mnie psa i zapiął smycz.

- Idziemy na spacer. Chcesz iść z nami?

- Jasne.

Wstałam. Zaczęliśmy iść w stronę plaży. Florian zaczął rozmowę.

(✔)E-mail | M.ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz