Miną miesiąc od porwania Starka. Ciągle chodziłaś przybita i smutna. Magdę miałaś ochotę zabić spojrzeniem, a czas wolny spędzałaś na strzelnicy. Wracałaś ze szkoły. Gdy wróciłaś do domu w milczeniu jadłaś z Pepper obiad. Bardzo ci smakował. Zrobiła twoje ulubione danie. Pierogi ruskie ( przepraszam tych, którzy ich nie lubią ). Po zjedzeniu pysznego obiadu podziękowałaś kobiecie i poszłaś do swojego pokoju. Na początku zrobiłaś lekcje. W końcu skończyłaś je robić i włączyłaś piosenkę ,,Hallelujah''. Nudząc się przez pięć minut postanowiłaś porysować. Rysowałaś ołówkiem na kartce A4. Narysowałaś swojego tatę. Łza napłynęła ci do oka. Jednak wytarłaś ją, żeby nie kapnęła na kartkę. Zaszłaś na dół do Pepper i spytałaś jej się czy nie mają jakiejś wolnej ramki.
- Po co ci ramka? - pyta zaintrygowana kobieta
- Bo chciałam wstawić tam ten rysunek... - odpowiedziałaś smutno i podałaś jej kartkę
- Jasne, że gdzieś mamy. Tony często miał w zapasie ramki. - uśmiechnęła się i oddała ci kartkę ( narysowałaś to co jest przedstawione na dole ). Poszłyście do garażu i znalazłyście czarną ramkę. Podziękowałaś Pepper i wróciłaś do swojego pokoju. Wsadziłaś obrazek do ramki i powiesiłaś na ścianie. ,, Mam dość siedzenia w samotności! '' pomyślałaś i przebrałaś się w kolorowe ubrania, ale makijaż dalej został czarny. Zeszłaś na dół do Pepper
- Pepper mam prośbę. - mówisz do kobiety
- Jaką?
- Zawieź mnie tam, gdzie pojechał tata miesiąc temu. - mówisz poważnym tonem. Widać, że Pepper zaniemówiła, ale zrobiła to o co prosiłaś. Zadzwoniła, żeby prywatny samolot się już szykował, a ciebie zawiozła na lotnisko.
Po doleceniu na miejsce postanowiłaś poszukać przyjaciela Tonego. Nie znalazłaś go, ale się tym nie przejęłaś. Kazałaś się zawieść drogą, którą miesiąc temu jechał twój ojciec. Jechaliście w ciszy, aż w końcu usłyszałaś wybuch. Wojskowi kazali ci zostać w samochodzie. Ty jednak wiedziałaś lepiej i wyszłaś. Wszyscy wojskowi już poumierali, a obok ciebie wybuchła bomba. Popatrzyłaś na swoją klatkę piersiową i zobaczyłaś, że ona krwawi i zemdlałaś. Gdy się obudziłaś. Miałaś na głowie worek. Po chwili ktoś ci go zdjął. Zobaczyłaś przed sobą kamerę, a dookoła ciebie stali terroryści z założonymi maskami. Celowali do siebie z broni. Mówili ci coś w ich języku. Po skończonym monologu założyli ci z powrotem worek na głowę. Złapali cię za ramię i pociągnęli ku górze. Gdy wstałaś momentalnie poczułaś ból w klatce piersiowej i upadłaś. Jakiś łaskawca się nad tobą zlitował i wziął cię na ręce. Zaniósł cię do jakiegoś pomieszczenia. Ledwo widocznie przez wór zauważyłaś dwie sylwetki. Obie osoby miały ręce za głową. Terrorysta, który cię nosił puścił cię i ty poleciałaś na ziemię. Zawyłaś cicho. Jedna z sylwetek podeszła do ciecie i delikatnie uniosła cię do góry. Czułaś się bardzo bezpieczna, gdy po chwili poczułaś w okolicach żeber coś twardego, ale nie zwróciłaś na to uwagi. Nagle któryś z terrorystów zdjął ci worek. Zobaczyłaś, że byłaś w ramionach swojego ojca. Uśmiechnęłaś się mimowolnie. Chciałaś go przytulić, ale coś ci nie wyszło. Poczułaś ogromny ból i zemdlałaś. Gdy wróciły ci zmysły czułaś jak ktoś cię głaszcze po głowie. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś tatę! Ujrzałaś też coś dziwnego na jego kletce. To było niebieskie, świecące i było kółkiem!
- Tato... - wyduszasz cicho
- Tak? - pyta czuło
- Miałeś mieć wolne.. - posłałaś mu lekki wredny uśmieszek
- Naprawdę w stanie pół ospałym będziesz mnie pouczać?! - pyta cię Tony dalej głaszcząc cię po głowie ( zrobił taką minę jak poniżej )
CZYTASZ
Córka Miliardera
Teen FictionMasz na imię Nadia i masz 14 lat. Twój ojciec to Tony Stark. Bardzo lubisz gadać ze swoim ojcem. Z resztą sama się przekonasz.