Nic nie słyszę. Nic nie czuję. Nic nie widzę. Czy w końcu umarłam? Czy zobaczę moją jedyną Rose?
Prawda jak zawsze okazuje się być inna. Wynurzam się u boku trzymającego mnie Toma. Powoli wraca mi przytomność. Gdy tylko otwieram słabe oczy Tom trzęsie mną krzycząc we łzach:
-NIGDY MNIE NIE ZOSTAWIAJ, ROZUMIESZ?! NIGDY MNIE NIE ZOSTAWIAJ!
po tych słowach pocałowałam go namiętnie.
Trzęsłam się ze strachu co się stało, było mi zimno... Nie było słońca, tylko szare chmury pokrywające całe niebo. Wiał zimny i ostry wiatr.
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć... Czy w ogóle cokolwiek mu odpowiadać...
Do nas przygalopowali Rumak i Molly. To dziwne, ale nie byłam w stanie
wstać. Lecz gdy tylko się odwróciłam zobaczyłam idącą gdzieś Rose. Zaniepokoiło mnie to więc zaczęłam krzyczeć:- ROSE! WRACAJ NATYCHMIAST! Proszę, nie opuszczaj mnie znów...
Ale ona szła dalej.. Zaczęło mnie to irytować więc próbowałam wstać, ale Tom wciąż mnie przytrzymywał, jakby nie chciał abym poszła za nią..
- Rose.... ROSE.. ROSE! WRACAJ! NIE ODCHODŹ, ROSE NIE! - powoli zaczęłam płakać i dławić się łzami. - WRACAJ! ZAKAZUJĘ CI ODCHODZIĆ, ROZUMIESZ? Rose....... Proszę nie, nie!
Zaczęłam płakać w niebo głosy i wariować, a Tom oczywiście nie pozwolił mi się od niego wyrwać. Krzyczałam aby mnie w końcu puścił, ale udawał że nie słyszy przytulając mnie coraz bardziej i uspokajając mnie.
Ja zaś wciąż darłam się aby wróciła... Bo nie chcę aby odchodziła.
A ona była coraz dalej i dalej, a ja już z braku sił powiedziałam tylko "Nie, proszę nie rób tego..." i zasnęłam, a wtedy zaczął się nietypowy sen:
Stałam na różanym jeziorze modląc się do mego jedynego Boga o powrót Rose. Wtedy ona pojawiła się obok mnie, ale nie jako jedyna... U drogiego mego boku stanął Tom. Na przeciwko mnie stanął dumnie Rumak, a za mną tata i mama. Wtem usłyszałam głos z niebios "Kochasz każdego z nich, każdego możesz kochać, każdego, nawet wroga musisz kochać... Lecz tylko z jedynym możesz iść...."
Wtedy spojrzałam na Toma.... Nie mogłam już tego ukrywać, nieważne, że niedawno wątpiłam, ale kocham go nad życiem i czuję, że on jest moim jedynym.
Potem spojrzałam na mamę i tatę... Nieważne co się zdarzyło, to jednak zawsze będą moi rodzice, a rodziców ma się tylko jednych... To oni mogli by dla ciebie oddać życie, nawet jeśli powiesz, że są tacy i tacy, i jak bardzo ich nienawidzisz.
Następnie spojrzałam raz na Rumaka, raz na Rose... I to był chyba największy dylemat... Bo kochałam ich niemiłosiernie i bezgranicznie i nie byłam w stanie wybrać... Dla nich mogłabym oddać życie, jeśli oni by mogli wtedy zachować swoje, wiem że zostaliby w dobrych rękach Toma...
Wszyscy zamknęli mnie w kole oczekując odpowiedzi, kogo wybiorę... A ja nie wiedziałam... Lepiej abym nie wybrała nikogo niż miałabym kogoś zostawić i skrzywdzić...
*
Wtedy usłyszałam huk.
Otworzyłam oczy i podziękowałam Bogu za należyte przebudzenie. Co jak co, ale miałam dosyć tego snu... Opowiedziałam Tomowi wszystko z całego snu aż do przebudzenia.
Wtedy szepnęłam:-Muszę wracać...
Byłam na szczęście w Wierzbie, więc nie czułam mokrego deszczu jaki lał na zewnątrz. Bogu dzięki iż Molly i Rumak zmieścili się w Wierzbie..
Tom spojrzał tylko na mnie zdziwiony i spytał:
-Nie widzisz jak jest na zewnątrz? Leje jak z cebra. Nie ma szans....
-Proszę, musimy.... - błagałam go.
-No ale wytłumacz mi, po co?
-Czuję, że coś złego się dzieje i muszę wrócić...
YOU ARE READING
~ZŁOTY-RUMAK~
Short StoryOpowieść o młodej nastolatce której uśpiono konia i miała umrzeć. Uciekła by nigdy nie wrócić, znalazła jednak dzikiego rumaka... Opowieść przeznaczona dla koniarzy. Miłego czytania!