*Skylor*
Szłam polną dróżką przez las. Lubię tędy chodzić. Ten szum liści... czyste powietrze... odpręża mnie. Pozawala myśleć. Stawiałam krok za krokiem. Słyszałam jak żwir i kamienie się pode mną szeleszczą. Wzięłam głęboki oddech. Już dawno nie wychodziłam sama. Przez walkę z niewiadomym kolesiem, kompletnie przestałam o siebie dbać. I jeszcze te głosy Kai'a. A jakby tego było mało z Cole'em jest ostatnio coś nie tak.
***
Po około pół godzinnej wędrówce doszłam do mojego celu. Był to dwupiętrowy, ceglany domek przypominający piernika. Otworzyłam furtkę, przechodząc. Zapukałam trzy razy w drzwi. Po chwili otworzył mi blondyn.
- Witaj Skylor! - ucieszył się.
- Cześć! - uśmiechnęłam się.
- Wchodź do środka - oznajmił gestem ręki zapraszając mnie do środka.
Daryl to mój przyjaciel z dzieciństwa. Jest jakby moim przyszywanym bratem. Zawsze mi pomagał, kiedy miałam problem. Kiedyś nawet próbowaliśmy być razem... ale nie wyszło nam. Postanowiliśmy nie urywać kontaktu. Po prostu zostać przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi. Nic więcej...
Usiadłam wygodnie na kanapie.
- Obejrzymy jakiś film? - spytał wchodząc do pokoju.
- No w sumie... i tak nie mamy nic do roboty - odpowiedziałam obojętnie.
- To wracam za chwilę - powiadomił mnie i wyszedł z pomieszczenia.Jego pokój był dość duży. Rodzice byli bogaci, chociaż rzadko, kiedy bywali w domu. Było go stać praktycznie na wszystko. Kiedy mój ojciec oszalał niestety musiałam iść do sierocińca. Miałam wtedy około 12 lat. Z Daryl'em znałam się od przedszkola. Praktycznie nie utrzymywałam kontaktu z dziewczynami. Nie akceptowały mnie, z niewiadomych mi powodów.
- To co oglądamy? - spytał wchodząc do pokoju i lekko mnie strasząc.
- A co masz? - mruknęłam przeglądając telefon.
Koło mnie położył kilka opakowań, w których znajdowały się płyty.
- James Bond, Need for speed... a nie masz jakiś animowanych? - spytałam szczerząc się.
- Nie jesteśmy dziećmi - zaśmiał się,
- Jak nieeee. W każdym drzemie małe dziecko hahaha, po prostu musisz je obudzić - powiedziałam robiąc minę szczeniaczka.- Dobra wygrałaś - prychnął. - Takie mam na półce, wybierz sobie.
Wstałam i podeszłam do niej. Praktycznie cała powierzchnia była zapełniona płytami.
- Nie jesteśmy dziećmi - zmrużyłam oczy. - I kto tutaj ogląda bajki dla dzieci?
- Nie gadaj tylko wybieraj - mruknął niedbale.Po krótkim przemyśleniu postanowiłam wybrać bajkę ,,Jak wytresować smoka". Tytuł wydaje się być ciekawy... a więc czemu nie? *Bo nie! Ha! Odkładaj to! xd*
- To - podałam mu opakowanie.
- Okej - oznajmił podchodząc do laptopa.Włożył płytę, po czym podłączył laptop pod telewizor. Po chwili ekran wyświetlił się. Zaczęliśmy oglądać.
***
Było około 21. Zaczynaliśmy już przysypiać. Oglądamy 2 część ,,Jak wytresować smoka". Na pierwszej pod koniec się popłakałam. Myślałam, że główny bohater naprawdę zginął.
Daryl lekko szturchnął mnie w ramie pokazując coś na telefonie. Przetarłam oczy i wzięłam jego komórkę do ręki. Zauważyłam tam zdjęcie... Kai'a z jakąś laską!? Od razu się przebudziłam. Całował się z jakąś dziewczyną. W parku... jak on mógł!?
- Skąd to masz!? - zdenerwowałam się.
- Na facebook'u - oznajmił. - Jakaś laska to wstawiła.
Krew zaczęła we mnie buzować. Szybko wyszłam z pokoju. Daryl pobiegł za mną. Wciągnęłam buty na nogi i wyszłam.
- A ty gdzie!? - krzyknął.
- Rozwalić mu łeb - odpowiedziałam sarkastycznie.Po dwudziestu minutach dobiegam do domu. Nikogo nie było w salonie. Szybko wybiegłam z kuchni biorąc przy okazji pierwszy lepszy nóż pod ręką.
- Ja zaraz mu pokażę całowanie z inną dziewczyną - wkurzyłam się.
Wbiegłam po schodach. Wparowałam do pokoju szatyna. Ten już spał. O 21:30? Serio? Tak wcześnie? Zaczęłam wywracać rzeczy, które znajdowały się w tym pomieszczeniu.
- Co robisz? - zdziwił się Kai ziewając.
- Nie żyjesz! Rozumiesz!? Nie żyjesz! - krzyknęłam biegnąc na szatyna z nożem.Ten jak na zawołanie wybiegł z pokoju. Zaczęłam go gonić. Już prawie go dopadłam, gdy akurat wybiegł przed klasztor.
- Chodź tu debilu!! - krzyknęłam.
Już nie miał gdzie się schować. Był sam na sam ze mną.
- Fajnie tak obściskiwać się z obcą dziewczyną co!? - krzyknęłam.
- O czym ty mówisz? - zdziwił się oddalając ode mnie.
- O zdjęciu na facebook'u twojej nowej lasi! - krzyknęłam rzucając nożem w szatyna.
- Ałaa... - powiedział patrząc z przerażeniem na swoją ranę.Podeszłam do szatyna wyciągając z niego nóż. Jęknął.
- Nie chcę cię bić! Nie bije się dziewczyn! - wysyczał.
Z jego ramienia polała się strużka krwi. Tym razem nóż wbiłam w brzuch, a później go spoliczkowałam.
- Mnie się tak nie traktuje, rozumiesz!? Nie jestem lalką! Mam uczucia! - wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
- Sky nie!!! - usłyszałam głos za sobą.Odwróciłam się. Za sobą ujrzałam Zane'a z Jay'em.
- To nie tak jak myślisz! - powiedział szybko Zane.
- To przeróbka! - pokazał mi telefon. - Patrz! - zaczął pokazywać mi zdjęcia moje z Kai'em jak się całowaliśmy i tej dziewczyny. Były identyczne. Ona po prostu wycięła mnie i wstawiła tam siebie.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam. Działałam pochopnie. Nawet się nie spytałam czy to prawda. Przecież Kai nigdy mnie nie okłamał. Czemu miałby to zrobić teraz? Do oczu naszły mi łzy. Popatrzałam na szatyna. Zmasakrowałam go. Krwawił.
- Boże co ja zrobiłam - jęknęłam przez łzy. - K-kai?
- Nic się nie stało - szepnął. - To ja przepraszam.Słyszałam, że mówienie sprawiało mu trudność. Przytuliłam go.
- Nie chciałam - łzy zaczęły zlatywać na jego koszulkę.
- Wiem - powiedział lekko się uśmiechając. - Wiem.
- Skylor odejdź, trzeba mu pomóc - powiedział Jay.Oddaliłam się od chłopaka. Przetarłam nos.
- Co ja zrobiłam... - szepnęłam.
Skylorr!!! Hahaha taka pochopna xd Jak nie ona xd BetterWorldInMyHead dziena, że przerwałaś swoją zacną rozmowę ze swoim chłoptasiem i sprawdziłaś mi rozdział hihihi Piszcie jak wam się podobał ;*
CZYTASZ
Ninjago || Dwie osobowości (II) ✔
FanfictionCzym tak naprawdę jest moc? Do tej pory piątka ninja uważała ją za dar władania nad żywiołami. Dzięki temu byli silni i mogli mierzyć się z naprawdę potężnymi przeciwnikami. Ale nic nie trwa wiecznie, prawda? Po jednej z bitew wojownicy tracą s...