Rozdział dziewiąty

852 36 4
                                    

Rano nie byłam do końca gotowa na próby, ale Charlie z Leo się tym nie interesowali, bo mocno chcieli nas obudzić. Blondas usiadł na moim łóżku i zaczął skakać.
- Charlie chce spać- zaczęłam marudzić.
- Ale nie możesz, musisz coś zjeść, a potem próby, w końcu dzisiaj koncert.
- Nigdzie nie idę! Daj mi spokój- jęczałam.
- No wstawaj- Charlie mnie szturchnął.
- Nie- odepchnęłam jego rękę.
- Nie pozostawiasz mi wyboru- stwierdził, po czym wstał. Po chwili poczułam chłód na nogach. Blondyn ściągnął ze mnie kołdrę.
- Charlie to nie zmusi mnie do wstania- oznajmiłam i przewróciłam się na drugi bok.
- Wiiem o tym- powiedział.
Nagle poczułam ciepłe ręce na nogach i plecach. Chłopak podniósł mnie w stylu "panny młodej". Wtuliłam się w niego.
- Tak też mogę spać- poinformowałam go.
- Zobaczymy jak długo- mruknął pod nosem.
Po chwili Charlie położył mnie w jakimś chłodnym miejscu. Ocknęłam się dopiero, gdy poczułam oblewającą mnie lodowatą wodę. Momentalnie zerwałam się na równe nogi. Znajdowałam się w wannie!
- Charlie!- wrzasnęłam.
Chłopak zaczął się śmiać. Zakręciłam kurek z wodą. Postanowiłam się odegrać. Usiadłam na skraju wanny.
- Zimno mi- zaczęłam się trzęść i mówić z chrypką w głosie.
- Nie przeszadzaj- blondyn jeszcze mi nie wierzył.
- Źle się czuje. A co jak nie dam rady zaśpiewać?- mój głos był jeszcze bardziej zachrypnięty.
- Nie żartuj sobie- jego wyraz twarzy szybko zmienił kształt.
- Pomoc mi wyjść- poprosiłam.
Chłopak podszedł i podał mi rękę. Wtedy zwinnie przyciągnęłam go do siebie i mocno w niego wtuliłam.
- To podstęp? - Charlie zaczął się śmiać ukazując swoje piękne dołeczki.
- Nie tylko ty masz mózg.
Blondyn próbował mnie od siebie odsunąć, ale bezskutecznie. W końcu jednak go puściłam. Melody pomógł mi wyjść.
- Ty chyba bardziej potrzebujesz się wysuszyć- stwierdził.
- A przyniesiesz mi ubrania?- zrobiłam słodkie oczka.
- Co mam ci dostarczyć?
- Zdaję się na ciebie- wyszczerzyłam zęby.
Charls opuścił łazienkę, a po chwili wrócił podając mi szare dresy i koszulkę w kropki.
- Dziękuję.
- Proszę, a teraz pójdę się szybko przebrać do siebie- oznajmił.
- Jasne.
Gdy osuszyłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Chciałam się ubrać. Dopiero teraz zauważyłam, że nie mam bielizny. No świetnie. Co mam teraz zrobić?! Nie mogłam wyjść w ręczniku, a nie miałam telefonu. Nie pozostało mi nic innego jak obwinąć się ręcznikiem i zacząć krzyczeć.
- Zuzia!!! Chodź tu proszę!
Brunetka zjawiła się po chwili.
- Czego się drzesz?! I czemu jesteś bez ubrań?- zaczęła się śmiać.
- Zapomniałam bielizny- wyznałam- przyniesziesz mi?- wręcz ją błagałam.
Zuzia tylko wybuchnęła śmiechem, po czym wyszła. Nie minęło kilka minut, kiedy wróciła razem z moimi rzeczami.
- Ratujesz mi życie.
Moja przyjaciółka zaśmiała się i wyszła. W końcu spokojnie się ubrałam i wyszłam.
- Wiesz mogłaś mnie poprosić, przyniósł bym ci te bieliznę- Charlie poruszył brwiami.
Wszyscy zaczęli się śmiać,a ja spaliłam buraka.
- Jesteś głupi- dałam mu kuśkańca w bok.
- Przez ciebie jesteśmy spóźnieni- oznajmił Leo.
Szybko zbiegliśmy na dół. Nie mieliśmy nawet czasu na śniadanie. Wbiegliśmy na salę.
- Spóźnieni- oznajmił Remo.
- Małe komplikacje- powiedziałam.
- Przypuszczam, że nic nie jedliście?
- Trafiłeś- wyszczerzyłam się.
- Załatwiłem wam, że będziecie na końcu, idźcie zjeść.
- Dzięki.
Staraliśmy się jak najszybciej zjeść śniadanie, by móc nie zakłucać toku prób. Po chwili byliśmy już gotowi. Zdążyliśmy na ostatek i z biegu wbiegłam na scenę. Zaczęło się. Byłam już przyzwyczajona do tego, że ćwiczymy ciągle to samo. O 12:30 byliśmy wolni. Bars and Melody poszli przyszykować się na spotkanie z fanami. Ja też postanowiłam się przebrać. W końcu nie wypada wyjść w dresach. Wybrałam turkusową sukienkę, do tego granatowe balerinki, włosy oczywiście rozpuściłam. Przed 14 przyszli do nas chłopcy. Odprowadziłyśmy ich pod sam backstage. Równo o 14 Bars and Melody wyszli na ściankę. Nigdy nie przypuszczałam, że będę oglądać M&G moich idoli z tej perspektywy. Dużo dziewczyn płakało, inne nie wiedziały co powiedzieć. To było naprawdę urocze. Później przyszedł czas na nas. Wyszliśmy na ściankę i zaczęliśmy robić zdjęcia z fanami. O 16 zaczynał się koncert. Pierwsza śpiewała Weronika, po niej Dominika, Sylwia Lipka, a potem przyszedł czas na mnie. Wyszłam na scenę.
- Gdańsk jak się bawicie?- krzyknęłam.
Odpowiedziały mi piski i krzyki.
Zaczęłam śpiewać pierwszy utwór. Śpiewając czułam się jak w niebie. Publiczność była cudowna. Bawiłam się naprawdę świetnie. Po mnie miała wystąpić Sylwia, później Youtuberzy, bracia Sikorscy,a na koniec gwiazda wieczoru- Bam. Gdy skończyłam zeszłam ze sceny.
- I jak? - zapytałam Leo i Charliego.
- Było mega- brunet mnie przytulił.
- Mi też się podobało- Charlie do nas dołączył.
Odsunęłam się od nich i sięgnęłam po butelkę wody. Kiedy piłam Charlie chciał trącić moją butelkę, ale zdążyłam się odsunąć.
- Charlie!!- skarciłam go.
Chłopak tylko się zaśmiał. W końcu przyszła pora na Bars and Melody. Przytuliłam chłopaków i życzyłam im powodzenia. Weszli na scenę. Zaczęły się piski i krzyki. Fanki machały i nagrywały. Zaczęło się od Complicated. Wszyscy śpiewali. Atmosfera była cudowna. Chłopaki szaleli na scenie, wygłupiali się i skakali. Naprawdę dali czadu. Na Right fo you zapadła cisza. Wszyscy zapalili latarki w telefonach i kołysali się w rytm muzyki. Na refrenie Charlie zszedł ze sceny i pociągnął mnie za rękę.
- Charlie nie- zdążyłam powiedzieć.
Przy wejściu za scenę podali mi mikrofon. Po chwili znalazłam się obok Leo.
- Hej- przywitał mnie.
Byłam w szoku. Nie spodziewałam się, że to zrobią.
- No śpiewaj- Charlie podszedł do mnie rozbawiony.
Wykonałam jego polecenie i dołączyłam do niego. Śpiewałam najpierw z Charlim, a później z Leo. Gdy piosenka się skończyła podziękowałam i zeszłam za scenę. Chłopaki dokończyli koncert. Na koniec wyszliśmy wszyscy by pożegnać widownię. Barsi zaczęli śpiewać Hopeful. Dołączyłam do nich. Po chwili śpiewaliśmy wszyscy. Złapałam Charliego za rękę, on Leo i tak dalej, aż w końcu utworzyliśmy długi sznur. Pod koniec pomachaliśmy i opuściliśmy scenę. Trochę zajęło nam sprzątanie sprzętu i przygotowanie się do drogi. Niestety nie mogliśmy zostać do rana i czekała nas podróż w nocy. Czas na Poznań- pomyślałam.
- A, więc jedziemy na trzy samochody, musimy się podzielić kto z kim- oznajmił Remo.
- Mi to obojętne- poinformowałam.
- Proponuję, żeby Nela jechała z nami busem- powiedział Charlie.
- W sumie to nie mam nic przeciwko, chcesz?- zwrócił się do mnie.
- Jasne- odparłam bez zastanowienia.
Po chwili każdy już wiedział jak jedzie. Zabraliśmy walizki i rozeszliśmy się w odpowiednie strony. Bus chłopaków był dość duży i w sumie to fajnie będzie się nim przejechać.
- Będziesz spała tutaj- Leo wskazał na łóżko przy ścianie.
- A wy?
Charlie wskazał na dwa łóżka na końcu autokaru. Nie było mi na rękę spanie bez kąpieli, ale cóż. Będę mogła to zrobić dopiero na miejscu.
- Nie chcę mi się spać- marudził Leoś.
- Mi też nie- przyłączyłam się do niego. - To nie śpimy- zza ściany wychylił się blondynek.
- Super.
Usiedliśmy na "moim" łóżku, bo było największe. Leo usiadł za moimi plecami i mnie przytulił. Oparłam głowę na jego ramieniu. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że tak zżyłam się z chłopakami. Zachowywaliśmy się przy sobie naturalnie, nie musieliśmy nic udawać i mogliśmy być sobą.
- O czym myślisz? - z zadumy wyrwał mnie głos Charlsa.
- O tym jak to możliwe, że tak się z wami dogaduję i, że polubiliście mnie, a w sumie niczym się nie wyróżniam- wygłosiłam swoją przemowę.
- Jesteś inna od wszystkich, wyjątkowa, naprawdę świetnie spędza się z tobą czas. Jak możesz myśleć, że jest inaczej?- Leo przytulił mnie jeszcze mocniej.
Po raz kolejny widok zakryła mi mgła. - Nie płacz- Charlie przytulił się do mnie i bruneta.
- Przepraszam, ale jesteście kochani.
- My to wiemy- wyszczerzył się Leo.
- Skromni- przewróciłam oczami.
Po chwili brunet dostał smsa.
- Muszę cię niestety na sekundę zostawić- niechętnie się odsunęłam, a chłopak wstał i zaczął klikać coś w telefonie.
- Suzy przyjedzie na następny koncert razem z Chloe, uciekł im samolot- oznajmił nie podnosząc głowy znad ekranu.
- Kto to Suzy? - zapytałam.
- Moja najlepsza przyjaciółka- Leondre wzruszył ramionami.
- Nigdy o niej nie słyszałam- zdziwiłam się.
- Nie chcieliśmy, żeby wszyscy gadali, nikt oprócz Charlsa i Chloe nie wiedział, do teraz.
- Myślę, że podczas koncertu dużo osób się dowie- poinformowałam go.
- Wiem, ale chyba najwyższy czas. Uwierz takie ukrywanie jest trudne.
Zaśmiałam się. Jak oni to robili, że nikt nigdy nie widział ich razem?!
- Idziemy spać?- zapytałam- Jutro ciężki dzień.
- Dobry pomysł.
Wszyscy położyliśmy się do swoich łóżek. Przewracałam się z boku na bok, ale to nic nie dawało. Nagle ktoś przytulił się do mnie od tyłu. Zdziwiona się odwróciłam. Na wprost mnie leżał Leoś.
- Leo?
- Nie mogę spać- chłopak się zmieszał.
- To tak jak ja- przyznałam się. 
- Mogę spać z tobą?- zapytał nieśmiale.
- A co? Boisz się sam?- zaczęłam się śmiać.
Chłopak spojrzał na mnie spode łba.
- Oj żartuję, jeśli chcesz to możesz- powiedziałam, po czym znów się odwróciłam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
______________________________________
Mamy kolejny rozdział. Mi się nawet podoba. Jeden z najlepszych i najdłuższych ❤. W następnym rozdziale poznamy Suzy, kto się cieszy? Podejrzewacie już jak będzie wyglądać to dalej? Mam zamiar was naprawdę zaskoczyć. Kiedy chcecie kolejny? Mam nadzieje, że jak narazie wam się podoba.
Jeszcze raz przypominam też o moim nowym opowiadaniu, pojawił się już pierwszy rozdział. Serdecznie zapraszam.
Nadal proszę o votes i komentarze ❤.
Kinia xc

Young Stars | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz