Rozdział 1.2

1.4K 59 1
                                    

-C... co?-wyjąkałam.

-Kim ty właściwie jesteś? I kim ja jestem?-spytał.

-Nazywasz się Jorge Blanco.-odparłam.-A Tini to...

Nie dokończyłam, bo pielęgniarka weszła do sali.

-Oo, obudził się pan? Czemu pani nie wezwała lekarza?!-zwróciła się do mnie pielęgniarka.

-Um, tak, przepraszam.-odparłam.

-Niech pani wyjdzie, ja zawołam doktora.-powiedziała kobieta.

-To pa.-pożegnałam się z Jorge, po czym wyszłam z sali.

Udałam się do łazienki, ponieważ musiałam przemyśleć sobie na spokojnie wszystko co się przed chwilą wydarzyło. Pamięta mnie. Znaczy, nie mnie, ale moje przezwisko. Jezu, sama nie wiem co o tym myśleć. Chyba zadzwonię do Fran.

-Halo?-Usłyszałam głos brata po drugiej stronie telefonu.

-No hej, Fran.-przywitałam się.

-Coś się stało?-spytał.

-Tak, no, bo, um, Jorge tak jakby się obudził.-wyjąkałam.

-Co? To świetnie!

-Tak, tylko, że... on nic nie pamięta.-powiedziałam i poczułam jak do moich oczu napływają łzy.

-Co?! Czekaj... już jadę!-krzyknął, po czym się rozłączył.

JORGE

-Możecie przyprowadzić tą dziewczynę, która tu wcześniej siedziała?-spytałem.

-Jak tylko przeprowadzimy wszystkie badania.-odparł lekarz.

-A długo to będzie jeszcze trwało?

-Około pół godziny.-powiedziała pielęgniarka.

Muszę zobaczyć się z nią jak najszybciej. Ta dziewczyna wydaje mi się bardzo znajoma i myślę, że mogłaby pomóc mi przypomnieć sobie wszystko. Może powie mi też kim jest Tini...

Pół godziny później lekarz i pielęgniarka wyszli z mojej sali. Już po chwili wbiegła do niej dziewczyna w towarzystwie jakiegoś chłopaka.

-Jorge!-krzyknął chłopak.

-Kim jesteś?-spytałem, chociaż on też wydawał mi się znajomy.

-Czyli naprawdę nic nie pamiętasz...-mruknął.-Jestem Fran, jestem twoim przyjacielem, a to jest...

-Przepraszam bardzo, ale czas odwiedzin się skończył.-do sali weszła pielęgniarka.

-Co? Ale my dopiero przyszliśmy!-zaprotestował Fran.

-Trudno, zapraszam jutro.-odparła kobieta po czym wyprosiła ich z sali.

TINI

Po prostu nie wierzę. Ta pielęgniarka na prawdę musi zawsze pojawiać się w najbardziej nieodpowiednich momentach?! Gdyby nie ona, Jorge już dawno by sobie przypomniał, że Tini to ja.

-Wszystko okej?-spytał Fran, wsiadając do samochodu na miejsce kierowcy.

-Nie, nic nie jest okej!-powiedziałam i chyba zrobiłam to trochę za głośno, bo jakiś starszy pan przechodzący niedaleko się na mnie spojrzał.-On nic nie pamięta...-dodałam nieco ciszej.

-Wiem, a pamiętasz jak miesiąc temu przyznał, że jest w tobie zakochany?-spytał, a ja pokręciłam twierdząco głową, zastanawiając się do czego zmierza.-Widzisz, przypomni sobie wszystko, a ciebie już na pewno, bo przecież miłości się nie zapomina. A poza tym mówiłaś mi przecież, że pamięta twoje imię.

-Przezwisko.-poprawiłam brata.

-No tak, tak.-mruknął.

-Obyś miał rację.-szepnęłam, ale Fran na szczęście tego nie usłyszał.
*************************************
Heeeej!
Omg, dziękuję za ponad 2k wyświetleń! Jesteście naprawdę kochani!

Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Do następnego!

~L.❤️

Od Nienawiści Do Miłości *jortini*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz