Na górze

25 1 0
                                    

Krótką chwilę przeznaczyła na poukładanie sobie myśli w głowie.
-Przyjechałam tu z ciotką. Ciotka poszła do sklepu a ja w tym czasie posprzątałam. Teraz widze tu jakieś schody! Hmmm... Ciocia najpewniej wróci za jakąś skróconą godzinkę. Wejdę...
I Klara zaczęła wchodzić.
Schody były drewniane. Dzióry były takie same jak w podłodze. Były duże, ale pojedyńcze. Podczas wchodzenia schody skrzypiały. Klara wchodziła i wchodziła,ale schody się nie kończyły. Po drodze widziała porozrzucane zdjęcia małolata którego zupełnie nie znała, albo ślady krwi. Wchodziła coraz wyżej - było coraz ciemniej.
W końcu zobaczyła okno. Podeszła do niego. Popatrzyła się głęboko w okno. Nic oprócz swojego odbicia tam nie zobaczyła.
Aha, czyli to jest lustro... - Westchnęła patrząc na swoje zakurzone,ulubione papucie. Nagle usłyszała kroki.
-Ciotka wróciła - Uświadomiła sobie Klara mówiąc to głośnym szeptem.
Zdecydowała się zbiegnąć na dół.

Droga donikąd...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz