-Kochanie, ale ten ślub jest jutro....
-Jak to, ale ja przecież nie mam sie w co ubrać. Kacper musimy jechać na zakupy!
-Spokojnie, przecież dostałaś ode mnie taką ładną sukienkę to chyba w niej możesz pójść?
-Masz rację, przepraszam.
**********
DZIEŃ ŚLUBU:Dzisiaj mamy taki piękny dzień, środa. Godzina dwunasta. Dla niektórych to może i zwykły dzień, ale nie dla tych oto młodych ludzi, Fabiana i Patrycji.
Tak zaczęła się ceremonia. Razem z Kacprem i Karolem siedzieliśmy w trzeciej ławce. Patrycja miała na sobie przepiękna białą suknię. Jej długie i ciemne włosy, które były rozpuszczone dodawały jej jeszcze większego uroku niż miała. Fabian natomiast ubrany w garnitur. Uczesany, obok niego oczywiście stał nie kto inny jak Krzysztof Ignaczak, z którym miałam okazję porozmawiać przed mszą. Przed nami siedzieli rodzice oraz rodzeństwo Fabiana, np. Pan Wojciech Drzyzga. Komentator, ciekawe dlaczego nie komentuje jego ślubu. Ciekawie by było, przyznam.
-Czy ty Patrycjo bierzesz tego oto mężczyznę za męża?
-Tak.
-Czy ślubujesz mu...
****
Wsiadłam z Kacprem do auta. On oczywiście kierował. Obserwowałam uważnie wszystkich ludzi, ubranych tak pięknie. Nawet każdy z reprezentacji ubrał garnitur. Na taki widok można patrzeć cały czas. Na dodatek powiększyła się ta nasza siatkarska rodzinka. Włączyłam radio, leciała piosenka Let her go od Passenger'a. Ta cudowna pogoda oraz ta przepiękna piosenka dawały mi dużo przemyśleń.
-O czym myślisz? -zapytał Kacper.
-O życiu, o tym co mnie w życiu dobrego, a także złego spotkało.
Dojechaliśmy na miejsce. Przed restauracją stało z 20 samochodów. Dużo, na szczęście prawie wszystkich znałam. Siedziałam obok Julii i Kacpra. Zabawa miała trwać tylko jeden dzień, ponieważ Fabian i Patrycja już jutro wyjeżdżają do Hiszpanii. Mają tam być tydzień, bo od razu po powrocie mają zgrupowanie w Spale przez dwa tygodnie. No bo w sierpniu mają odbyć się u nas Mistrzostwa Europy 2017. Podobno mają się odbyć w Warszawie, Katowicach, Krakowie i co jest dla wszystkich wielkim zaskoczeniem, w Szczecinie.
-Mogę Cię prosić do tańca?- zapytał Michał Winiarski.
-Tak.- odpowiedziałam.
-Kacper,chyba się nie obrazisz?- spytał Winiar.
-Skądże, tylko uważaj mi na nią. -Puścił do nas oczko, a ja z Michałem powędrowałam na parkiet.
-Michał, nie wiedziałam że ty tak umiesz tańczyć.
-Czego ty jeszcze o mnie nie wiesz. -Zaśmialiśmy się.
****
-Dziękuję za taniec. Wracaj już bo chyba Kacper się nie cierpliwi.- posłał mi szczery uśmiech. -Może później jeszcze potańczymy.-To ja tobie dziękuję, do następnego! - Pomachałam mu.
Usiadłam obok Kacpra i zaczęłam z nim rozmawiać. Przy stoliku zostaliśmy tylko my, wszyscy tańczyli. My też postanowiliśmy zrobić tak jak nasi znajomi.
-Myślałaś, jakby to byłby nasz ślub?
Zatańczyliśmy do trzech piosenek i wróciliśmy na miejsce. Usiadłam na krześle i nagle poczułam ucisk w brzuchu. Zemdlałam. Pamiętam tylko jak Kubiak i Kacper mnie gdzieś nieśli i białe światło. Później nie pamiętam nic. Kompletnie nic. Obudziłam się dopiero w.... Szpitalu?! Dlaczego?!
CZYTASZ
Dwumetrowe szczęście! ✔
FanfictionSpacerujesz sobie w pobliskim parku, wszystko jest dobrze. Dopóki obok ciebie na ławce nie siada libero znanego w całej Polsce klubu, Skry Bełchatów. Wasza znajomość zaczyna z dnia na dzień być silniejsza i silniejsza. A z czasem... Właśnie, co się...