Jej koszmar w męskiej łaźni

3K 340 33
                                    

Siedziałam na krześle jak ta ostatnia kretynka naprzeciwko lustra wpatrując się tępo w nagie ciało Ezarela jednocześnie starając się unikać spoglądania na goliznę innych mężczyzn wokół mnie.
Co ja tu, do jasnej cholery, robię?
Poczułam, jak oczy zaczynają zachodzić mi łzami wstydu i zażenowania. Ja nie byłam na to psychicznie przygotowana.
To dla mnie zbyt wiele.
Zdecydowanie, chyba wolałabym być codziennie besztana przez Miiko, niż oglądać nagie ciało tego idioty i innych osobników płci męskiej kręcących się wokół mnie.
Sięgnęłam po szare mydło leżące obok mnie i zaczęłam namydlać całe uprzednio namoczone ciało chcąc mieć ten horror już za sobą.
- Ezarel, to co z tym twoim i Nevry pomysłem? – usłyszałam znajomy głos.
Cholera, czy on mówi to do mnie?
Odwróciłam się niepewnie do Chrome z całych sił starając nie spoglądać się w dół.
Idiotko, jesteś Ezarelem! Powiedz coś!
- J...jakim pomysłem? – wydukałam.
- No o tej dziurce w ścianie do podglądania dziewczyn, nie pamiętasz? – zdziwił się wilkołak wymachując zamoczonym ogonkiem na prawo i lewo.
Co za gnidy. To, że dzieliła nas jedynie cienka ściana wcale nie oznaczało, że muszą robić takie rzeczy.
- Nie mieszaj mnie w to, zmieniłem zdanie – burknęłam czując, jak wstyd zaczyna przeradzać się w złość.
- Jak to? Przecież to ty byłeś głównym pomysłodawcą.
- Chrome, daj mi spokój. Naprawdę nie jestem dziś w nastroju na takie pierdoły – fuknęłam wracając do mydlenia ciała.
- Głupi sztywniak! A jeszcze wczoraj byłeś z siebie taki zadowolony – powiedział nie kryjąc rozczarowania w głosie – Może Nevra się zgodzi.
- Osobiście też uważam, że to raczej niemądry pomysł – wtrącił Kero, który zdawał się przysłuchiwać naszej wymianie zdań – Gdyby Miiko się dowiedziała, nie byłoby zbyt ciekawie.
- Cholera, wy wszyscy jesteście dziwni i sztywni – niepocieszony obrócił się tyłem i wyszedł z łaźni.
Cóż, nie znałam Chrome od tej strony. Patrząc jednak z innej perspektywy, nie ma co się dziwić. To chłopak, do tego w wieku dojrzewania.
Westchnęłam ciężko słysząc gdzieś z końca łaźni narzekanie Nevry i paru innych napalonych na oglądanie nagich, kobiecych ciał mężczyzn.
- Ezarel, bardzo się cieszę, że jednak zmieniłeś zdanie – powiedział Kero siadając obok mnie – Naprawdę mi się nie widzi, żeby ktoś oglądał nagie ciało Ykhar.
- Ykhar? – o proszę, wygląda na to, że nasz kochany Keroshane czuje coś do uroczej Brownie.
Chłopak zdając sobie sprawę z tego, co powiedział zrobił się cały czerwony i spuścił wzrok.
- To pozostaje między nami, okej? – burknął.
- Nie martw się, zabiorę ten sekret ze sobą do grobu – zapewniłam uśmiechając się do niego przyjaźnie.
Muszę bardzo uważać, żeby niczego przypadkiem nie wygadać Ykhar, w końcu to z nią spędzam najwięcej czasu.
- Jak bardzo chcesz, to na serio potrafisz powstrzymać się od żartów i być miły – powiedział takim tonem, jakby właśnie odkrył Amerykę.
- No, rzadko mi się to zdarza – mruknęłam.
- Racja – przyznał zastanawiając się nad czymś, po czym po paru minutach intensywnego myślenia spojrzał na mnie z determinacją – Umyjemy sobie nawzajem plecy?
- S...słucham?!
To prawda, że my, dziewczyny, też myjemy sobie nawzajem plecy, jednak to chyba jednak na tą chwilę dla mnie zbyt wiele.
- W...wiesz, chyba dziś nie jestem sobą, dziwnie się czuję. To chyba dlatego, bo nie piłem jeszcze bimbru – mówiłam szorując się szybko i niezdarnie z zamiarem natychmiastowego wyjścia – Może kiedy indziej.
Szybko weszłam pod prysznic pozbywając się piany, po czym wybiegłam z łaźni ślizgając się po płytkach kilka razy prawie zaliczając glebę.
To była zdecydowanie jedna z najgorszych rzeczy, które przeżyłam w moim życiu. Podejrzewam, że marny byłby ze mnie mężczyzna.
Mam już serdecznie dość.
Jedyne moje marzenie jakie na ten moment posiadałam, to wrócenie do swojego ciała i porządny sen.
Mam nadzieję, że Ezarel w moim ciele nie narozrabiał.

(porzucone) Eldarya: NeverWhere stories live. Discover now