- Wystawiamy musical, wraz z naszą partnerską szkołą teatralną i tańca, kto chętny na role, puszczam listę, proszę wpisywać. - gwar na sali przerwał głos nauczyciela od śpiewu zaawansowanego, na który dostają się nie liczni.
Pierwszy raz jestem w tej sali, znajduje się po starej stronie szkoły. Nie używany był chyba dużo. Ściany szare, niegdyś były zapewnię biały. Pod ścianami były ustawione stojaki na nuty, a między nimi znajdowały się stosy nut jak i śpiewników, bardzo starych, zakurzonych. Nasz grupa nie liczyła więcej niż 20 osób, dlatego pomieściliśmy się na środku sali, na starych krzesłach niczym na spotkaniu grupy AA. Razem z niebieskim długopisem podano mi spięty plik pomiętych kartek z wypisanymi rolami, a obok widniały puste okienka na wpisanie imienia i nazwiska. Zastawiam się tylko nad jedna rzeczą, dlaczego przy głównej roli nikt się nie wpisał. Znaczy teraz tam było moje nazwisko. Podałam rzeczy dziewczynie obok.
- Zobacz kto się wpisał na solówkę. - szepnęła ona do ciemnoskórego chłopaka obok.
- Noo ma przesrane.
- Niby dlaczego przesrane. - obróciłam się do nich.
- Masz główną role czyli będziesz musiała się nauczyć tańczyć, a jeśli chodzi o śpiew to uczy on. - wskazała na nauczyciela. - Jeśli znajdzie u Ciebie chodź jeden nie czysty dźwięk to masz jeszcze bardziej przesrane. Nikt nie bierze tej roli, bo trzeba zostawać na mega długich próbach i ... szkoda gadać, zobaczysz.
Zabrałam kartkę i skreśliłam swoje imię.
Kiedy lista doszła do nauczyciela, on jedynie przeleciał wzrokiem przez nazwiska.
- Brownie, która to ? - odłożył papier na biurko, które było składowiskiem wszystkiego.
Podniosłam niepewnie rękę do góry.
- Dlaczego się wypisałaś ?
- Mogę zaśpiewać jedynie jedną piosenkę.
- Zostań po lekcji.
Wszyscy wrócili do swoich poprzednich zadań.
Po skończonych zajęciach wróciłam do domu, tak bardzo zmęczona, że nawet nie zauważyłam małego pudełka na parapecie okna.
Z popołudniowej drzemki wyrwała mnie Cassandra, której nie było dziś na zajęciach.
Podczas rozmowy otworzyłam mały upominek. A w nim znajdowała się karta z Jokerem, zaś z drugiej strony znajdował się napis, z resztą bardzo ładne pismo,
Mam nadzieję, że się stęskniłaś. Wpadnę dziś do Ciebie. J.
Czyli mam towarzystwo zapewnione na dziś wieczór bądź noc, z tym człowiekiem nic nie wiadomo.
Zjadłszy kolacje poszłam umyć oraz przebrać się w pidżamę, na którą nałożyłam ciemnofioletowy dres. Nie wiem, o której zasnęłam jednak mój budzik, który ustawiłam na pierwszą w nocy wytrącił mnie z krainy marzeń. Okno w pokoju było zamknięte, tak więc poszłam do kuchni i napiłam się soku pomidorowego.
Światło księżyca oświetlały pokój, w którym definitywnie był już mój gość. Jego cień zagościł na moich ścianach.
- A pukać to już łaska ? - odezwałam się, przy czym on się odwrócił w moją stronę, bo patrzył się prawdopodobnie na widok za oknem.
- Witam piękną panią. - podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na mojej dłoni.
- Po co przyszedłeś ?
- Pojedziesz ze mną gdzieś.
- Nigdzie z Tobą nie jadę.
- To nie było pytanie, kotku. - złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramię. Automatycznie zaczęłam machać nogami i obijać go pięściami po plecach.
- Będę krzyczeć.
- Krzycz ile chcesz, wtedy twoi rodzice się obudzą, a wtedy twoja śliczna buzinka może już nie być w całości.
Z nim nigdy nic nie wiadomo, wolałam być już cicho.
Wyszedł razem ze mną przez okno, a zaraz potem posadził na tylnim siedzeniu samochodu, którego przez ciemność praktycznie nie widziałam. Okna pojazdu były czarne przez co nie widziałam jak jechaliśmy, nie wiedziałam w którą część Gotham mnie wiezie.
Żadne z nas nie odzywał się, ale nie była to krępująca cisza.
- Jesteś dziewczyną Bruca Wayna ? - zaczął po czym obrócił głowę w moją stronę.
- Em, tak.
- Nie podoba mi się to.
- A co mnie to obchodzi ? - założyłam nogę na nogę i czekałam na równie chamską odpowiedź.
- A powinno. - zamilkł na chwilę, a zaraz potem wybuchł nieopanowanym śmiechem.
Kiedy dojechaliśmy, Joker wyszedł z samochodu, a ja odpiełam pas i zaczęłam szarpać się z drzwiami, które na mój pech były bardzo dobrze zamknięte.
- Nie musisz się tak szarpać, złociutka. - pomógł mi wyjść z samochodu, a widział, że chciałam spierdolić, więc cały czas trzymał mnie za ramię.
- Chciałbym Ci coś pokazać, mam nadzieję, że się spodoba.
Prowadził mnie w stronę bardzo starego, opuszczonego wieżowca, który znajdował się na zadupiu.
PV. Bruce
Jej uśmiech mnie rozbraja, kiedy się napije jest taka bezbronna, taka szczera, kocham jej delikatne ciało i delikatne pocałunki składane na moich ustach. Udawanie twardej jej naprawdę wychodzi, chodź w środku jest krucha niczym . Jeśli ten psychol chodź ją tknie to osobiście dopilnuję aby nigdy nie wyszedł z tego popieprzonego szpitala nawet jeśli musiałbym go pilnować.
- Całe Gotham o was mówi, paniczu. - do pokoju wszedł Alfred z codzienną gazetą.
- Mogę zobaczyć jak nazwano tym razem moją księżniczkę ? - lokaj podał mi gazetę, w której było zdjęcie najprawdopodobniej zrobiono przed jej szkołą.
- Alfredzie, jak myślisz, powiedzieć jej o tym ?
- Zależy jak zareaguje. Czy będzie chciała uwierzyć. Jest dorosła. - odrzekł i wyszedł zostawiając otwarte drzwi mojej sypialni.
Przygotowałem sobie ubrania na dziś wieczór aby odwiedzić Avę.
_______________________
Rozdział nie sprawdzany
xoxo Wika.
CZYTASZ
Jestem INNA |Mrs. Joker|
FanfictionPo ucieczce Jokera z aresztu wszyscy czują się niebezpiecznie. Tylko nie dziewiętnastoletnia Ava. Podczas kiedy inny zamykają się w domach i panikują, główna bohaterka zachowuje się normalnie. Oprócz pana w zielonych lokach będzie jeszcze jedna oso...