10. Wspomnienia.

46 4 1
                                    

Gubernator wrócił z podestu, na którym jego ludzie prowadzili wartę. Praktycznie co noc budził się o tej samej godzinie, równo 1:20 i szedł do swoich wartowników. Tak po prostu. Zamienić z nimi kilka słów ale też posłuchać tego, co mają mu do powiedzenia. Czasem, kiedy do ogrodzenia zbliżały się truposze, Gubernator zeskakiwał na drugą stronę i sam je zabijał. Najczęściej robił to nożem aby strzały z broni palnej nie przyciągnęły więcej tego cholerstwa.
Tej nocy było spokojnie. Wrócił do łóżka, które stało jednak puste. Za chwilę poczuł, że ktoś go obejmuje w pasie. To była Beata. Mimowolnie się odwrócił i namiętnie pocałował kobietę.
- Hejj.. gdzie byłaś? - zapytał czule.
- A Ty? Znowu poszedłeś do wartowników? Powiedz mi, po co to robisz? Co noc jest tak samo.. przecież sobie dobrze radzą.. - Beata wtuliła się w ramiona chłopaka.
Patryk jednak nie wiedział co odpowiedzieć. Nie znał na to odpowiedzi. Może po prostu z przyzwyczajenia. A może chciał być pewien, że nic im tutaj nie grozi.
- Musiałem odetchnąć świeżym powietrzem - rzucił krótko.
Bata odsunęła się i i wyjęła z zarzuconej na siebie wielkiej, męskiej bluzy paczkę fajek. Zapaliła i podała drugą Patrykowi.
- Słuchaj.. tak w ogóle czy moglibyśmy trochę porozmawiać.. no wiesz.. o Nas.. naszej przeszłości? - Dziewczyna spojrzała w stronę siedzącego teraz na łóżku chłopaka, ten jednak odwrócił wzrok. Wiedział, że Beata kiedyś go zapyta o to kim był, o jego rodzinę, o wszystko. Najchętniej wolałby tego uniknąć. Nie lubił mówić o sobie za dużo. Jego przeszłość to jego sprawa. Nie powinna nikogo interesować. "Może jednak przyszedł ten moment, żeby z kimś pogadać. Wspomnienia nie muszą być bolesne" - pomyślał.
- Chodź tu do mnie.. - Patryk zawołał do siebie dziewczynę, jednocześnie wyrzucając przez okno peta - Nie wiem co miałbym Ci powiedzieć. Wiesz, że jestem.. a może powinienem powiedzieć "byłem" wojskowym. Wiesz, że miałem żonę i córkę. Czego więc ode mnie oczekujesz? - Patryk spojrzał dziewczynie prosto w oczy.
- Chcę wiedzieć wszystko. Opowiedz mi o tym kim byłeś, jaki byłeś. Teraz jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Apokalipsa nas zmieniła. Znam Gubernatora. A chciałabym dowiedzieć się czegoś o Patryku.. - odpowiedziała cicho i musnęła jego wargi.
Uwielbiał to. Kochał jej zapach, jej ciało i jej bliskość. Kochał ją całą. Teraz była dla niego wszystkim.
- Sam nie wiem co miałbym Ci powiedzieć.. - Patryk spojrzał Beacie prosto w jej piękne, ciemne oczy - Jak już wiesz byłem wojskowym.. - chłopak zamyślił się dłuższą chwilę. Wspomnienia powróciły.
- Po prostu mów.. - poprosiła Beata - Chcę wiedzieć wszystko o człowieku, którego pokochałam. Dziewczyna ujęła jego dużą dłoń.
To był ten czas. Wspomnienia wróciły.
- Wojsko było całym moim życiem, rozumiesz? Do tej pory nie mogę pojąć jakim cudem ten cały wirus.. skąd to.. to wszystko.. wszystko przepadło. Ci wszyscy ludzie tutaj.. to moi przyjaciele. Bliscy. Są dla mnie jak rodzina - Patryk przerwał na chwilę, ale zaraz kontynuował - Poszedłem do szkoły wojskowej. To było moje marzenie. Marzenia są po to żeby je spełniać, prawda? Potem dzięki znajomościom dostałem stopień porucznika. Jeśli Cię to interesuje to mój brat poszedł tą drogą co ja i został sierżantem. Byłem na trzech misjach w Afganistanie. I wyjazd tam był zarazem moim marzeniem a zarazem.. to był koszmar. Byłem świadkiem śmierci wielu moich przyjaciół, ludzi, z którymi zdążyłem się zżyć. Wielu ludzi nawet się nie domyśla, jak to jest widzieć, kiedy na Twoich oczach zabijają Twojego BRATA. Tak, dla o mnie oni byli w jakimś sensie braćmi. Byliśmy jednością. Ale to Afganistan "przygotował mnie" na ten brutalny świat, w którym chciałem uczestniczyć - chłopak czuł, że do oczu napływają mu łzy, na wspomnienie o śmierci tak wielu bliskich mu żołnierzy. Za wszelką cenę jednak starał się zachować twardość. Gubernator nie mógł pozwolić sobie na łzy.
- Patryk.. jeśli nie chcesz, opowiedz o czymś innym, nie musimy.. - Beata czuła, że chłopakowi jest ciężko. Chociaż tego nie okazywał, to wiedziała, że w środku jego myśli toczą ze sobą wojnę.
- Musimy - odrzekł stanowczo - To wszystko, ten cały pierdzielony syf odebrał mi to co kochałem - służbę w obronie kraju i najbliższych. Za niecały rok miałem znowu tam jechać. I wiesz co? Chciałem tego. Pomimo, że Iza próbowała mi to wybić z głowy. Nie umiałem jej powiedzieć, że tego nie zrobię bo to by było kłamstwo.. - Patryk sięgnął ręką do kieszeni swoich wojskowych spodni. Wyciągnął z niej z pomięte już zdjęcie. Widniały na niej trzy uśmiechnięte twarze - jego, jego żony i córeczki - Spójrz - Poprosił i podał zdjęcie Beacie.
- To oni sprawiali, że na mojej twarzy tak często gościł uśmiech. To zdjęcie było zrobione 3 miesiące przed epidemią. Kochałem ich całym moim sercem i nadal kocham, chociaż mam Ciebie.. Jesteś tu przy mnie, Pomagasz mi, wspierasz pomimo, że ją zabiłaś. A raczej to w co się przeobraziła.. Kurde Kotek.. ja nawet się z nimi nie pożegnałem, nawet nie wiem co się stało z moją córeczką. To zdjęcie to jedyne co oprócz mnóstwa pięknych wspomnień mi po nich pozostało.. - Patryk złożył zdjęcie na pół i schował z powrotem do kieszeni - Chcesz wiedzieć jaki byłem? Zawsze wierny rodzinie i swojej pracy. Kiedy ktoś potrzebował pomocy, zawsze mógł mnie o nią poprosić. Nikomu nie odmawiałem. Zawsze miałem szacunek do ludzi, którzy po prostu na niego zasłużyli.. - chłopak wstał po to aby zapalić kolejnego papierosa. W powietrzu zaczął unosić się zapach nikotyny - Przepraszam Cię. Za to, że wtedy chciałem Cię zabić. Po prostu przepraszam - Na moment w pokoju zapanowała cisza.
Po dobrych dziesięciu minutach, kiedy żadne z nich nie potrafiło znaleźć odpowiednich słów, Patryk zapytał:
- A Ty? Jaka byłaś? Jakiej Beaty nie znałem?
Dziewczyna opuściła wzrok:
- Chyba nic się nie zmieniłam.. to znaczy nie wiem.. - zaczęła. Patryk uśmiechnął się.
- Najpierw mówisz, że apokalipsa nas zmieniła, że nie jesteśmy już tym kim byliśmy. A teraz, kiedy chcę, żebyś mi coś o poprzedniej sobie powiedziała, mówisz, że się nie zmieniłaś. Maleńka, masz rację. Każdy człowiek w obliczu zagrożenia staje się inny. No dalej, wyduś to z siebie - Chłopak próbował zachęcić dziewczynę do rozmowy.
- Ja.. byłam zwykłą dziewczyną. Po prostu normalną dziewczyną - wyjąkała z trudem."
- Nie, nie byłaś zwykłą dziewczyną. Potrafisz nieźle strzelać. Nie każdy to potrafi. Kiedy ni stą ni zowąd się pojawiłaś i nas uratowałaś miałaś przy sobie broń. Jesteś zwinna, szybka, sprytna i odważna. To nie są cechy normalnego człowieka - Patryk podszedł do okna i uchylając je wpuścił do środka świeżego, nocnego powietrza - Szkoliłaś się gdzieś? Mam rację? - zapytał.
- Prawdę mówiąc to nie. Mój ojciec trzymał ten pistolet na wypadek, gdyby ktoś chciał się do nas włamać. Taki już był. A ja.. ja skończyłam kurs samoobrony, byłam też na kilku takich obozach. Nigdy nie wiadomo czy to nie przyda się w życiu, nie? - Beata zerknęła w stronę chłopaka, który nadal stał przy oknie.
- Imponujesz mi tym. Na prawdę - Patryk skierował do niej te słowa, odwracając się - A Twoi bliscy? Mąż, chłopak? - spytał zaciekawiony.
- Tylko rodzice. Obydwoje prawdopodobnie zginęli. Byłam sama od dłuższego czasu - dziewczyna poczuła, że się rumieni - Chyba po prostu nigdy nie miałam szczęścia do facetów. Patryk podszedł do niej i mocno przytulił do swojej piersi. Ta nie protestowała.
- No widzisz? Nie było tak źle. Coś już o Tobie wiem, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócimy do tej rozmowy - szepnął jej na ucho. A teraz pozwól mi.. - nie dokończył, kiedy obydwoje usłyszeli pukanie do drzwi.
- Cholera, że też w takiej chwili! - mruknął chłopak. Mimo niechęci wstał i podszedł otworzyć drzwi. To był Mateusz, jego młodszy brat.
- Przepraszam stary, że w takiej chwili, ale musisz coś zobaczyć - powiedział, po czym ściszył swój głos - dwójka ludzi z tamtego obozu jakimś cudem dostała się na nasz teren. Nie chcą nic mówić, dlatego przyszedłem po Ciebie. Ale to nie wszystko. Maciek jakiś kilometr stąd natknął się na jeszcze jednego. Tamten koleś miał broń, ale zanim zdążył nacisnąć na spust, Maciek zareagował. Postrzelił go w brzuch.
- Zaraz, co Ty do cholery mówisz?! Zabił go? - Patryk zszokowany patrzył na brata.
- Żyje. Na razie. Kaśka już się nim zajęła. Możliwe, że się z tego wyliże - odpowiedział Mateusz - Co mamy z nimi zrobić?
- Zwiążcie ich i zamknijcie w piwnicy. Zaraz do was przyjdę.


CIĄG DALSZY NASTĄPI. MOŻE TO TROCHĘ POTRWAĆ. PROSZĘ O CIERPLIWOŚĆ. :)




Tamtego świata już nie ma.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz