9

2.6K 245 62
                                    

Przepraszam, jest słabe. Mam nadzieję, że następne będą lepsze ;-;


Doskonale pamiętała ten dzień. Bawiła się wtedy w ogrodzie, wielkim i pięknym, pełnym kwiatów. Jej matka w ślicznej, granatowej sukience siedziała obok na białym kocu i splatała na kolanach kwiaty, powoli tworząc wianek ze stokrotek i fiołków. Obok niej siedziała mała, czteroletnia dziewczynka w białej sukience i podskakiwała w miejscu, nie mogąc się doczekać, by dostać kwiatową koronę. Kobieta obok uśmiechnęła się i założyła go dziewczynce na głowę, tak by podtrzymywał czarne kosmyki.

-Jak zawsze pięknie, moja księżniczko – obok stanął przystojny mężczyzna w średnim wieku. Miał na sobie ładnie skrojony, drogi garnitur i patrzył z miłością na swoją żonę i córkę. Mniej więcej w tym momencie wspomnienie zaczynało się zamazywać, nie pamiętała jak duży był ogród, jakie rosły tam kwiaty... nie pamiętała też twarzy mężczyzny, ale musiał być przystojny... Następne co pamiętała to przerażone twarze. Jakieś wybuchy czy strzały... ręce, które mocno ją trzymały. Wiedziała, że matka wzięła ją na ręce i zaczęła uciekać, nie bacząc nawet, że wianek spadł z włosów dziewczynki. Chciała uciec, uratować siebie i ją. Upadła jednak, gdy padł strzał, wypuszczając dziecko z objęć.

Przy dziewczynce zaraz stanął jakiś mężczyzna, wysoki i straszny, ubrany w mundur. Schylił się, a w jego ręce zabłysła igła przymocowana do strzykawki.

Ukłucie.

Ból.

A po chwili patrzyła już na swoje odbicie w wodzie. A raczej nie do końca swoje, bo patrząc w lustro wody widziała tylko oczy kota, białe futro, mały, czarny nosek. Spojrzała na bok, chcąc zapytać matki, co się stało, zauważyła jednak tylko martwą twarz, zastygłą w wyrazie przerażenia. Kobieta zmarła od postrzału w głowę. To było ostatnie co pamiętała. Krew wypływająca z dziury nad okiem. Pocisk przebił jej matce czaszkę.

Podobny wyraz twarzy widziała teraz w Buckym, który patrzył na nią z szokiem, niepewnością... Naomi nie wiedziała, co zrobić, jak się zachować. Wróciła do swej marnej, mizernej ludzkiej postaci i wyłączyła urządzenie, dzięki czemu obaj mężczyźni mogli się ruszać, jednak zanim którykolwiek zdążył się odezwać Naomi tylko pocałowała Bucky'ego... i znowu zamieniła się w kota, wskakując zaraz w jego ramiona. ''jesteś kotem, Naomi. Tylko kotem'' powtórzyła w myślach. Nie mogła myśleć o sobie inaczej.

Do pomieszczenia zaraz wpadła Natasha i Clint, jednak stanęli jak wryci widząc pobojowisko i martwych żołnierzy Hydry leżących w kałużach krwi.

-Dokumenty i komputery zostały spalone... co tu się stało? – zapytała rudowłosa, rozglądając się po pomieszczeniu.

-Później powiem, pora się zmywać – powiedział Steve i machnął na Bucky'ego ręką. Później o tym porozmawiają. Naomi i tak nie mogli tu teraz zostawić, musieli ją przesłuchać .

Bucky przycisnął zwierzę do piersi, czuł się cholernie dziwnie. Naomi, jego mała, kochana koteczka... nie byłą kotem! W dodatku go pocałowała, co miał teraz zrobić? Jednoczenie miał ochotę wyrzucić ją i nie widzieć jej więcej na oczy, a z drugiej... to byłą jego Naomi. Wierzył, że jest na to wszystko jakieś logiczne wyjaśnienie... Chociaż i tak już teraz czuł się okłamany i zawiedziony.

gdy weszli do odrzutowca zaraz usiadł na ławeczce i położył kotkę na kolanach. Chwycił delikatnie jej mordkę i zmusił do spojrzenia mu w oczy.

-Czemu mi nie powiedziałaś? Czemu tak długo wszystko urywałaś, Naomi? – zapytał cicho. Nie mógł powstrzymać zawodu w głosie. Ale jak miał się czuć? Ona widziała go w najdziwniejszych, najintymniejszych momentach! Kąpała się z nim, widziała go nago, słyszała jego rozmowy ze Stevem, widziała jego łzy, słyszała krzyki, gdy miał koszmary... Widziała nawet gdy się masturbował! To nie było uczciwe! Ale zapewne... zapewne dlatego reagowała jak człowiek. Przedtem myślał, że po prostu jest bardzo mądrym kotem... a okazało się, że to Stark miał rację, oskarżając ją...

Zimowy Żołnierz i Mistrzyni KamuflażuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz