-Kim jesteś? - Zapytałam dziwnego mężczyznę.
- Duchem lat 50 - Zaśmiał się - oczywiście, że człowiekiem, gratuluję złapania mnie, ale i tak udało mi się was nastraszyć, myśleliście, że to czary lub jakieś inne nadprzyrodzone moce Trójkąta Bermudzkiego?
- Może... po co to zrobiłeś? I czemu nikt nie pamięta dokąd płynie statek?
- Odpowiedzią jest mgła. Suchy lód z dodatkiem substancji dzięki której wszyscy zapomnieli cel podróży i nie tylko, ale to już ich problem. Co chcecie ze mną zrobić?
- Oczywiście wrócimy na ląd i oddamy pana w ręce policji.
- Nie! Zapłacę wam, ale nie wydawajcie mnie policji!
- Hmmm.... nie.
- W takim razie jestem zmuszony was poszantażować. - Szybko złapał Jasona i "zaciągnął" go do balustrady. - Jeśli nie dacie mi uciec... wywalę go za burtę.
- Nie może pan! - Krzyknął Martin.
- Sprawdź mnie. - Zaśmiał się i zaczął przygotowywać do skoku, Jason próbował się wyrwać, ale mężczyzna trzymał go mocno i nie raczył puścić, ale na te słowa Martin tylko się uśmiechnął.
- Proszę bardzo niech pan spróbuje. - Zauważyłam tylko, że zrobił dziwny ruch rękom i wyszepał coś szybko.
- Co jest?! - Mężczyzna krzyknął gdy próbował skoczyć za burtę, jego ręce zdrętwiały a on cały zesztywniał. - Co się dzieje! - Był przerażony, nie dziwiłam mu się, ale nie było mi go szkoda.
- Weźmy go na mostek, kurs najbliższy ląd.
