- Idziesz wieczorem do Hogsmeade? - spytała Natalie.
- Jasne! Zapytam chłopaków, może też pójdą.- rzuciła Alya.
- Jakich chłopaków??
Luna za późno ugryzła się w język.
- Ehm... takich jednych... znaczy czterech. Znasz ich są w Gryffindorze.
- W Gryffin... co?! Chyba nie chodzi ci o...
- Tak. Huncwoci. James i spółka.
- A od kiedy to chodzisz z Jamesem do Hogsmade?
Dziewczyna przypomniała sobie, że Natalie podoba się James (chociaż myśli, że ona o tym nie wie).
- Bo... wczoraj z nimi gadałam... i... Remus się źle czuł, pomyślałam, że przyda mu się trochę... eee... ruchu?- wyjąkała zmieszana. Przyjaciółka jeszcze chwilę patrzyła na nią podejrzliwie. Potem machnęła ręką.
- Zresztą nieważne. Masz jakiś pomysł na wypracowanie z eliksirów? -
Alya odetchnęła z ulgą szczęśliwa, że udało jej się wybrnąć z niezręcznej sytuacji i zaczęła rozwodzić się o swoich przypuszczalnych konsekwencjach zażycia eliksiru miłosnego.~~~~~
Pół godziny później Luna spotkała Huncwotów na korytarzu.
- Skąd ja wiedziałam, co będziecie robić...- mruknęła widząc Petera stojącego na ramionach Jamesa i wyczarowującego błyszczące serpentyny na suficie.
- Droga Luno, żarty są jak słodycze: łatwo się od nich uzależnić i nie można bez nich żyć. - powiedział uroczystym głosem Syriusz.
- Bez komentarza. Idziecie do Hogsmeade?- spytała dziewczyna.
- Świetny pomysł! Trzeba uzupełnić Huncwotowy magazyn. - ucieszył się Remus.
- Macie MAGAZYN? Co w nim trzymacie? - zdziwiła się Luna.
- Rekwizyty, słodkości, magiczne przedmioty, notatki z pomysłami na psikusy, ubrania, złamane różdżki...
- Dobra, żałuję, że zadałam to pytanie. - przerwała Alya.
- Jak już wrócimy, sprawdzimy, czy nasz genialny wynalazek działa. - powiedział Peter.
- Jaki wynalazek...? Nie. Nie chcę wiedzieć.~~~~~
Czarodzieje wracali z Hogsmeade. Każdy z Huncwotów - łącznie z Alyą - dźwigał torbę po brzegi wypchaną huncwockimi zakupami.
- Po co wam pokrowiec na miotłę? Przecież nie macie miotły. - zapytała Natalie.
- Też o to pytałam. Remus powiedział : ,,skąd wiesz, że się nie przyda?". - odpowiedziała Alya.
- Być może kiedyś będziemy mieli miotłę. Wtedy pokrowiec się przyda. - wyjaśnił James.
- Poza tym w pokrowcu można przemycić różne rzeczy. - dodał Syriusz.
- No w sumie racja.- przyznała Natalie.~~~~~
Po powrocie z Hogsmeade Huncwoci i Huncwotka siedzieli w schowku na miotły na drugim piętrze.
- Ja ciągle nie rozumiem, dlaczego ukrywamy się w schowku na miotły.- powiedziała Luna.
- Już ci mówiłem, trzeba przetestować nasz wynalazek.- odrzekł Peter.
- Wiem, wiem, ale... schowek na miotły...?
-A oto i cudo! - przerwał Remus i wyciągnął...
- Kawałek pergaminu?
- To nie jest ,, kawałek pergaminu"!- oburzył się Syriusz, po czym wyciągnął różdżkę, stuknął nią w świstek i powiedział:
- Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego.
Na pergaminie pojawiły się litery:
- Łał... jak to zrobiliście? - spytała Luna z podziwem.
-Coś niecoś się zapamiętało z lekcji transmutacji.- mruknął James.
- Dobra, zobaczmy co potrafi to maleństwo.
Kiedy rozchylili pergamin , Alya aż krzyknęła z wrażenia. Mapa pokazywała Hogwart, Hogsmeade oraz wszystkich uczniów i nauczycieli.
Przez najbliższe godziny Huncwoci wędrowali po szkole za pomocą sekretnych przejść i szukali konkretnych osób na Mapie. Najbardziej zdziwili się, kiedy odkryli skrót do Miodowego Królestwa.
Ani się obejrzeli, a trzeba było biec na kolację. Potem jeszcze długo poznawali niespodzianki jakie skrywała Mapa Huncwotów.
Zapraszam do komentowania. Pomysły na psoty i inne incydenty mile widziane.Mia.D.
CZYTASZ
Huncwotka Luna
FanfictionAlya jest czarownicą. Uczy się magii w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwacie. Jest animagiem. Pewnej księżycowej nocy spotyka jelenia, szczura, psa i wilkołaka. W ten sposób poznaje sekret Huncwotów. #2 w Czarodzieje - 9.05.2018. #1 w Lunatyk...