Czy miłość można mierzyć upływem czasu? Czymkolwiek? Czy też jest to coś niewytłumaczalnego, co nie ma ni ładu, ni składu, żadnego naukowego uzasadnienia. Coś co się po prostu dzieje.
Zakochałam się w nim, po upływie tak krótkiego czasu. Czy to w ogóle możliwe? Nadal nie zapomniałam, jak przez tyle lat mnie przezywał... Jednak w tym ostatnim roku szkolnym coś się zmieniło. Oboje się zmieniliśmy.
Malfoyowie. Ród, który na pewno wszyscy znają. Czysta krew, nie znoszą szlam; a jednak. Teraz ja, dawniej Hermiona Granger, mogę przedstawiać się jako Hermiona Malfoy. Na pewno nikt by się tego nie spodziewał.
Niecały rok temu urodziłam naszego wspaniałego synka, Scorpiusa. Wykapany ojciec, ale inteligencje odziedziczył po mnie.
~❤️
— Syneczku, no proszę! Powiedz coś, Scorpius już tak ładnie mówi...
— Kochanie, może lepiej nie...
— Ognista whisky — powiedział mały chłopiec. Rudowłosa dziewczyna spojrzała zaskoczona na swojego synka.
— Co powiedziałeś?
— Ognista whisky. — Kobieta spojrzała na swojego męża.
— Blaise...
— Tak, kochanie? — Uśmiechnął się, lekko zakłopotany.
— Zabije cię.
~❤
— Rose! Co się stało?! — Wystraszone kobiety wbiegli do mieszkania Potterów.
— Dziewczyny...
— No mów!
— Jestem w ciąży!
~❤
CZYTASZ
lost love
Fanfictionmoje pierwsze dramione, ma troszkę niedociągnięć, ale jestem z niego naprawdę dumna 27.04.2017r. - #35 w Fanfiction! 😍 Rozpoczęcie: 04.05.2016r. Zakończenie: 03.03.2017r.