* Następnego dnia *
Czekałam już tylko na odebranie swojego świadectwa. Przemawiał właśnie dyrektor, a ja dyskretnie rozglądałam się za wysokim blondynem o błękitnych oczach. Nigdzie go nie widziałam i uważałam to za dobre.
Chciałam go unikać.
Po chwili dyrektor placówki zaczął wczytywanie nazwisk. Ja byłam jedną z ostatnich wyczytanych osób.
- Renee Wilson! - usłyszałam swoje nazwisko i ruszyłam na scenę po odbiór dyplomu.
- Gratuluję. - podał mi dyplom oraz świadectwo.
- Dziękuję. - uścisnęłam jego dłoń, a mój tata zrobił zdjęcie tego momentu.
Poczułam na sobie czyjeś spojrzenie, które niemal wypalało we mnie dziurę gdy zchodziłam ze sceny. Doskonale wiedziałam kto mi się przyglądał. Jakby nigdy nic wróciłam na swoje miejsce.
Po około 20 minutach było po wszystkim. Wyszłam wraz z rodzicami ze szkoły.
- Renee!- usłyszałam doskonale znany mi głos.
Zatrzymałam się.
- Idźcie. Zaraz was dogonie.- powiedziałam do rodziców.
- Musimy pogadać.- mój rozmówca odwrócił mnie w swoim kierunku.
- O czym?- spojrzałam na Luke'a.
- Po prostu... Słuchaj powiem to tylko i wyłącznie raz.- załapał mnie za ramiona- Pierwszy pocałunek nic dla mnie...- przerwałam mu.
- Nic dla ciebie nie znaczył. Wiem.- powiedziałam.
- Dasz mi skończyć? - powiedział z wyrzutem.
- Tak. Mów dalej.- skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Ale drugi... Znaczył coś dla mnie.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - dopiero w tym momencie odważyłam spojrzeć mu się w oczy.
- Podobasz mi się, okey?- powiedział poważnie i delikatnie zacisnął dłonie na moich ramionach- Nie obchodzi mnie twoje zdanie czy odrzucenie. Po prostu chciałem, żebyś wiedziała.- puścił moje ramiona i zaczął odchodzić.
-Luke!- krzyknęłam za nim, a on zatrzymał się w pół kroku, nie odwracając się w moim kierunku- Skłamałam wcześniej... Dla mnie oba pocałunki coś znaczyły... Wczoraj miałam ci to powiedzieć, ale po prostu... Skchórzyłam... - odwróciłam się plecami do chłopaka i ruszyłam za rodzicami. Zabolało mnie, że nic nie odpowiedział.
Spojrzałam za siebie. Chłopak odszedł z miejsca w którym był. Uważnie nad czymś myślał. Bynajmniej tak mi się wydawało.
Dogoniłam rodziców. Razem pojechaliśmy do domu.
Kiedy dojechaliśmy do domu, od razu zaczęłam szykować się na imprezę z okazji zakończenia szkoły u jednego chłopaka z klasy. Były na nią zaproszone wszystkie osoby, które ukończyły dziś szkole w naszej placówce.
Założyłam na siebie białą sukienkę na ramiączka z dużym wycięciem na plecach, która sięgała mi do kolan. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłam czarne szpilki i swoją małą torebkę, w której miałam najpotrzebniejsze rzeczy.
Wyszłam z domu myśląc o słowach Hemmings'a. Nie wiedziałam co z tym wszystkim zrobić... Powinnam jeszcze porozmawiać z Luke'iem, ale nie dziś.. Dziś chciałam się tylko dobrze bawić nie zważając na konsekwencje swoich czynów.
Po kilkunastu minutach byłam już na miejscu. Była dopiero 19, a impreza dopiero się rozkręcała. Weszłam do domu w którym zaczynała się impreza na którą byłam zaproszona. Muzyka była dobra. Było już sporo osób, pomimo młodej pory.
***
Do 22 bawiłam się doskonale. Byłam już trochę upita. Zaczęłam się gorzej bawić widząc w drzwiach wejściowych wysokiego blondyna. Chłopak również szybko znalazł mnie wzrokiem. Spuścił wzrok by po chwili go ponownie na mnie podnieść. Powiedział coś do swoich znajomych i ruszył w moim kierunku.
Szybko wtopiłam się w tłum ludzi i wydostałam się ze środka. Znalazłam się w ogrodzie. Miałam nadzieję, że on sobie odpuści i zostawi mnie w spokoju, jednak się myliłam. Już po chwili poczułam czyjeś palce na ramieniu.
- Po co za mną poszedłeś?- zapytałam nawet się nie odwracając.
- Uciekałaś teraz przede mną.- usłyszałam głos blondyna.
- Ty zignorowałeś mnie wcześniej. I na co liczyłeś?- odwróciłam się w kierunku Luke'a.
- Nie wiem.- puścił moje ramie- Musiałem to przemyśleć. Nie byłem przygotowany na to co usłyszałem, okey? Bardziej spodziewałem się, że mnie wyśmiejesz niż, że powiesz, że czujesz to samo.
- Zachowałeś się jak dzieciak.
- Wiem. Zdaje sobie z tego sprawę.
- Teraz z łaski swojej zostaw mnie w spokoju.
- Renee.. Musimy pogadać na poważnie.
- Przecież to robimy.
- O tym wszystkim, o dzisiaj..- westchnął.
- Od kiedy ty taki dorosły się zrobiłeś? - uniosłam jedną brew do góry i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Uspokój się. Chce poważnie pogadać, dlatego nie traktuje tej rozmowy jak żartu.
- Słuchaj Hemmings. Pogadamy jutro.
- Czemu?- fuknął.
- Nie chce rozmawiać po pijaku.
- Dobra. Jak chcesz.
- Przyjdź jutro do mnie.- wyminęłam go, weszłam do domu i ponownie zniknęłam w tłumie tańczących ludzi.
---
Cześć xd Muszę wam tylko powiedzieć, że rozdziały mogą się rzadziej pojawiać xd Ale w weekend postaram się zrobić maraton. Co wy na a to? Nie wiem tylko ile rozdziałów wrzucę XD ( Mam je napisane do 14 rozdziału XD)
Inne opowiadania:
► Hooligans || Z.M.
► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *
► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **
►Random Knowladge || Z.M.
► Wyzwanie: Psychiatryk
► Akt Miłości || L.H. ~ Ale to raczej znacie xD
* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)
** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)
CZYTASZ
Wakacyjna Miłość || L.H. (sequel Aktu Miłości)
FanfictionMiłość potrafi dać szczęście, ale czy potrafi być też źródłem cierpienia? Część I - "Akt Miłości" Część III - "Powrót Miłości" ***** UWAGA!! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. © 324Pika...