Rozdzial XXXVII - To kto dzisiaj wraca szybciej?

147 14 2
                                    

Spróbowałam się od niego odsunąć, ale nie pozwolił mi na to.

- Jeszcze chwilka- powiedział cicho.

- Zazwyczaj to ja nie chcę cię wypuścić.

- Nie tylko ty tego potrzebujesz- odrzekł z uśmiechem.- A o ile się nie mylę, ja nie marudzę kiedy się do mnie przytulasz.

Nie odezwałam się.

- Jesteś na mnie zła?

- Niby za co?

- Sam nie wiem- poczułam jak wzruszył ramionami.- Może za to, że nie mam zamiaru cię wypuścić.

- Prędzej czy później będziesz musiał mnie wypuścić.

- Zależy.

- Luhan to przestaje być śmieszne- powiedziałam poważnie.- Naprawdę jest już strasznie ciemno.

Chłopak odsunął się ode mnie. Wyczułam, że robi to niechętnie. Spojrzał na mnie z troską w oczach.

- Już teraz naprawdę idziemy- zapewnił z lekkim uśmiechem.

Objął mnie ramieniem i poprowadził do dormu. Weszliśmy do budynku i od razu skierowaliśmy się do windy. Luhan otworzył przede mną drzwi do mieszkania. Niepewnie weszłam. W środku panowała niepokojąca cisza. Pewnie już śpią. Zdjęłam z siebie kurtkę i odwiesiłam ją na swoje miejsce. Spojrzałam się na Luhana.

- Pewnie śpią- odpowiedział na moje nieme pytanie.

Pewnie tak.

- Jest już późno- powiedział.- Też powinnaś już pójść spać.

Pocałował mnie w czoło i zaprowadził pod same drzwi sypialni. Przed wejściem dał mi jeszcze jednego buziaka. Powoli, żeby nie obudzić Sehuna, weszłam w głąb pokoju.

- Już wróciłaś?

Podskoczyłam ze strachu. Rozejrzałam się po ciemnym pomieszczeniu.

- Przepraszam- powiedział potulnie.

Włączył lampkę stojącą na stoliku obok łóżka. Chłopak przyjrzał mi się uważnie

- Płakałaś?- spytał z troską.

- To nic.

- Co się stało?- zadał kolejne pytanie.

- Naprawdę nic.

Usiadłam na moim łóżku. Sehun wstał ze swojego i usiadł tuż obok mnie.

- Skoro nie odpowiesz mi na to pytanie- zaczął.- To odpowiedz mi na inne.

Czekałam w ciszy aż zada jakieś pytanie.

- Co się stało z twoim telefonem?

- Zapomniałam go wyciągnąć z kieszeni wczoraj przed zaśnięciem.

- Dlatego pękła szybka?- upewnił się.

Skinęłam głową.

- Nie przeszkadza ci to?

- Grunt, że telefon działa- wzruszyłam ramionami.

- Ale przeszkadza- stwierdził.

Nie odezwałam się.

- Lu pewnie cię wymęczył na tym spacerze, już ci nie przeszkadzam.

Wstał z łóżka. Położyłam się już wygodnie pod kołdrą. Chłopak spojrzał się na mnie i chyba się zawahał.

- Dobranoc- powiedział i dał mi buziaka w czoło.

- Dobranoc- wymamrotałam.

Obróciłam się na bok, żeby ukryć rumieniec, który wypełzł na moją twarz. Sehun usiadł na swoim łóżku i zgasił lampkę. Usłyszałam, jak chłopak ułożył się do snu. Zamknęłam oczy i spróbowałam opróżnić umysł ze wszystkich myśli. Udało mi się to całkiem szybko. Powoli zasypiałam. W końcu odpłynęłam całkowicie. Obudziłam się dopiero rano. W zasadzie to Sehun mnie obudził. Pewnie nawet nieświadomie. Powoli otworzyłam oczy i podniosłam się do siadu.

My Story With Lu & EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz