Gwałtownie otworzyłam oczy. Zaczęłam szybko oddychać, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wyciągnęłam rękę po telefon i postanowiłam zadzwonić do Alexa.
- Rose nie mogę teraz rozmawiać.- Usłyszałam jego głos.
- Alex. - Wypowiedziałam jego imię łamiącym się głosem.
- Co się dzieje? - Było słychać w jego głosie zmartwienie.
- K...kiedy kończy się wasze spotkanie?
- Za godzinę, Rose powiedz mi co się dzieje.
- J..jaa nie wiem. Alex... Dziwnie się czuję.
- Jak? Nie rozumiem.
Miałam już mu odpowiedzieć, gdy nagle poczułam jak coś kapie z mojego nosa, wyciągnęłam rękę i dotknęłam to miejsce palcem. Sparaliżował mnie strach. Zaczęłam mocniej oddychać nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Strasznie się bałam.
- Rose? Rose?! Słyszysz mnie??! - Nic nie odpowiedziałam. Opuściłam telefon na podłogę. Czułam, że się duszę. Nagle zaczęło kręcić mi się w głowie. Dalej nic nie pamiętam.
Powoli zaczęłam otwierać oczy. Byłam skołowana. Rozejrzałam się dookoła. Okazało się, że jestem w szpitalu. Chciałam się podnieść, ale zaczęło mi się kręcić w głowie. Zrezygnowana położyłam się spowrotem na łóżko. Po chwili usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi.
- Rose, nic ci nie jest?! - Odezwał się Alex.
- Chyba nie. Jak ja się tu dostałam.
- Gdy mi nie odpowiedziałaś, to wiedziałem, że coś jest nie tak. Jak najszybciej wybiegłem ze spotkania. Nawet nie wiesz jak się przestraszyłem, gdy cię zobaczyłem na tej podłodze. Byłaś blada i na dodatek leciała ci krew z nosa! - Zaczął swój monolog machając przy tym rękami.
- Chłopaki wiedzą?
- Nie, gdy wybiegłem, to nawet nie zdążyłem ich poinformować co się stało.
Kiwnęłam tylko głową. Czułam się zmęczona. Chciałam już położyć się spać w swoim domu, ale niestety nie było mi to dane. Ktoś otworzył drzwi i stanął w nich lekarz.
- Widzę, że panienka już się obudziła to bardzo dobrze.
- Kiedy będę mogła wyjść? - Spytałam odrazu nie miałam ochoty tu przebywać. Chcę stąd wyjść zanim chłopaki zaczną coś podejrzewać.
- Przykro mi, ale jest to niemożliwe będzie panienka musiała tu jeszcze zostać na obserwacji.
- Ale dlaczego?
- Pani organizm jest osłabiony, więc musimy podawać kroplówki i zrobić kilka zbędnych badań. I chciałbym, abyś poinformowała kogoś z rodziny, że tu jesteś.
Nic nie odpowiedziałam. Lekarz sprawdził moje tętno i zapisał coś na karcie po czym wyszedł z sali.
- Osłabiony organizm? - Po chwili odezwał się Alex. W jego głosie wyczułam troskę, ale i wściekłość.
- Nie patrz tak na mnie, naprawdę nie wiem dlaczego tak się stało.
- Skoro tak mówisz. - Nie był przekonany, co do moich słów.
- Mógłbyś zadzwonić do Maxa? W końcu trzeba ich poinformować. Niestety.
- Tylko wiesz, oni jeszcze tam są.
- Jak to? Przecież mówiłeś, że została jeszcze godzina.
- Niestety, ale musieli jeszcze się spotkać ze stadem twojego mate.
- Chcesz mi powiedzieć, że oni są teraz razem?! - Powiedziałam przerażona. Jeśli poinformuję Maxa to również dowie się o tym on, a ja nie chcę żeby tu przyjeżdżał.
- Niestety... To ja pójdę teraz po niego zadzwonić.
- Alex zaczekaj... - Wogóle mnie nie słuchał. Byłam zrezygnowana. Wiedziałam, że Max jest jego Alfą i musi go poinformować o tym co się stało.
Co ja teraz zrobię?
CZYTASZ
Szept Zza Drzew
WerewolfRose Clark jest 16-letnią wilczycą, wychowującą się z braćmi, którzy są jej jedyną rodziną. Jej najstarszy brat przejął dowodzenie w stadzie po śmierci ich ojca, który zginął z rąk przywódcy wrogiego stada. Pewnego dnia do miasta wprowadza się nowa...