5 Zboczony dzieciak

3.4K 348 139
                                    

Chanyeol

[...] Może zorganizujemy ten czas lepiej co Baek? Przy okazji zapomnisz na chwile o szalejącej burzy - chłopak momentalnie się spiął, patrząc na mnie uważnie spod przymrużonych powiek.

- Okay - odpowiedział, że co? Przygryzł wargę, czekając na mój kolejny ruch lub słowa, ale mój mózg doznał chwilowego spięcia.

- Nie wiem o czym myślisz Bekkie, ale miałem na myśli jutrzejszą kartkówkę z matematyki - mina chłopaka bezcenna, zacząłem się śmiać, wyglądał uroczo. Był też trochę, jakby lekko wkurzony moją propozycją, co to dziecko ma w głowie.

- Dobrze panie profesorze - zeszło z niego napięcie, ale jego ruchy były nerwowe.

Położył książki na stoliku, szukając w szafce kartek, wyeksponował przy tym swój tyłek, który aż się prosił żeby w niego wejść. Chłopak chyba czuł mój wzrok na sobie, ponieważ wyprostował się powoli, odwracając w moją stronę.

Położył resztę rzeczy na stoliku przed nami, znowu był spięty, a tak na pewno niczego się nie nauczy. Nie zależy mi tylko na jego tyłku, chociaż na nim też, ale przede wszystkim chce mu pomóc.

- Uspokoj się Byun, rozluźnij się, bierz głębokie wdechy, przecież nic ci nie zrobię. - jeszcze, przemknęło mi przez głowę. - Chcę pomóc ci przygotować się do kartkówki.

Chłopak odwrócił się zaskoczony w moją stronę, po czym uśmiechnął się delikatnie. Słodki dzieciak, chociaż mnie to rozprasza, dasz radę Park, zostawisz go dziś w spokoju, rozmyślałem nerwowo.

Rozpocząłem tłumaczenie mu teorii od podstw, podsuwałem mu pod nesek, co rusz to nowe zadania. Popełniał błędy, albo potrzebował podpowiedzi, ale bardzo szybko się uczył, a ja byłem coraz bardziej zadowolony.

- Wszystko umiesz Baekhyun, jeżeli jutro nadal będziesz to rozumiał to zaliczysz to bardzo ładnie. Mówiłem, że korepetycje będą bardzo dobrym pomysłem? - uśmiechnąłem się szeroko, chłopak zmieszał się moim zachowaniem i zarumienił.

- Dziękuje panie profesorze, ale pan chyba nigdzie nie pojedzie, bo nadal trwa burza - wszeptał nieśmiało, spoglądając w okno. Podszedłem do niego, oceniając stan pogody.

Noc czarna, jak atrament, niebo rozświetlane błyskawicami, nieustanny huk i kaskady wody lejące się z nieba. Nie ma opcji, żebym w jednym kawałku trafił do domu.

Baekhyun

Oparłem się o parapet, wyglądając przez okno. Chciałem się uspokoić, żeby nie zrobić niczego głupiego, ale olbrzym podszedł do mnie, po czym stanął obok. Wcale mi to nie pomagało, zaczynał mi się podobać, ale to mój nauczyciel... Nie będzie nim długo, ale narazie jeszcze trochę.

Może gdybym tak skończył szkołę, on nadal by się mną interesował? A może po prostu chce się tylko mną pobawić, a ja robię sobie niepotrzebnie złudne nadzieje? Łzy powoli zaczynały gromadzić mi się pod powiekami, ogarnąłem się jednak, nie pozwalając im wypłynąć.

- Panie profesorze - zacząłem nieśmiało, z wahaniem - przenocuje pan u mnie. Będzie pan spał u mnie w pokoju, a ja tutaj na kanapie - podrapałem się w głowę, obserwując jego reakcję. Onieśmielał mnie.

Nie wiedziałem czy się zgodzi, ale miałem nadzieję, że nie zostawi mnie samego. Jeśli mnie zostawi, to standardowo będę zmuszony spać zakopany w pościeli, ze słuchawkami w uszach i opaską na oczach. UPS.

Oczekiwałem odpowiedzi nauczyciela, molestując dolną wargę między zębami, nie moja wina, że się stresuję. Pan Park podszedł do mnie, uwalniając moją wargę z uścisku, po czym się odezwał.

- Nie rób, tak mały, bo nie będziemy tylko spali - moja twarz oblała się czerwienią, a on kontynuował.

* * *

Teacher (ChanBaek) 《Poprawki》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz